Nie lubię kabaretów. Może nie znam się na tym jakoś super- porządnie, ale nie odpowiada mi poziom żartu, a skecze w większości są bardziej żałosne niż śmieszne. Jeśli można to podciągnąć pod tę kategorię, uwielbiam program Manna i Materny z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych
Za chwilę dalszy ciąg programu, odcinki to seria małych skeczy, więc chyba się liczy.