Kilka, związane z najbliższymi osobami. Bardzo dla mnie wzruszające.
Pamiętam dokładnie te różne wieczory, a raczej każdy i każde słowo, zresztą mam doskonałą pamięć, więc pamiętam niemal wszystko. Pomijając fakt, że wszystko potem zapisuję.
Palenie wspólnego cygara i wypuszczanie dymu do jego ust, ubrana tylko w jego koszulę.
Moje słowa: "Ale myśmy odnaleźli siebie". Zamykam oczy i widzę jego kręcone włosy, i to jak stoi w samych dżinsach wyglądając w nich cholernie przyzwoicie. To jak ujmował moją drżącą dłoń i jak wspólnie medytowaliśmy.
Słowa mojej przyjaciółki, kiedy leżałyśmy razem na kocu, był koncert, druga w nocy i niebo nad nami, a ona powiedziała: Cieszę się, że cię mam.
Potem leżąc razem na łóżku, kiedy stwierdziłam iż nie dożyję, ona powiedziała, że umrzemy razem. A ja potem jej to wypominałam, kiedy chciałam zażyć tabletki.
Moja mama wypowiadająca słowa: pomogę ci we wszystkim, tylko powiedz czego chcesz.
I ja, moje włosy w nieładzie, leżąca od kilku dni w łóżku, nie wychodząca z pokoju, ciągle płacząca i taka nieogarnięta, zasłaniająca się kocem.
Ona niosąca mi zawsze tabletki, przy moich napadach, z ciepłą wodą, ona przynosząca mi wtedy kota do pokoju.
Przychodząca po chwili ze słowami: już ci lepiej? Sprawdzająca każdego dnia rano, czy jeszcze się nie zabiłam, nocą o godzinie 23.
To było takie dziwne.
Nie piszę więcej, bo zaraz rozpłaczę się zupełnie.
_________________
W miękkim futrze kota