Witam. Postanowiłam zamieścić tutaj mój wiersz, ponieważ otrzymałam bardzo mało opinii na jego temat. Jest dość świeży, poprawiany może raz... chętnie przyjmę konstruktywną krytykę i rady co można byłoby poprawić. Nie pisałam dość długo i jest to mój pierwszy tekst po ponad rocznej przerwie. Jest on również chyba moim jedynym utworem traktującym o uczuciach, bez "przesłania do ludzkości".No cóż, właściwie to po prostu wiersz miłosny... Już nie przedłużam. Zapraszam do lektury!
* * * [Raz ogień wybuchnie...]
Raz ogień wybuchnie, raz iskra zaledwie.
Lub fala podmyje, bądź sztorm wciągnie w głębię.
Czy zefir owieje, czy porwie wichura…
„Weź oddech”, mówiÄ…. PróbujÄ™ - to bzdura.
Na cóż mi oddech, gdy powietrza brakuje?
Jak mam oddychać, kiedy w płuca mnie kłuje
Powietrze, które ja sama pobieram?
Próbuję i silę się, lecz ust nie otwieram.
Więc rozchyl me usta wargami twoimi,
Proszę, przypomnij jak oddychać nimi!
Podziel się ze mną swoim słodkim tchnieniem,
Poczekaj chwileczkÄ™, a wnet ozdrowiejÄ™.
Roznieć ten płomień, rozpłyń mnie w wodzie,
Zagłęb się ze mną w rozkoszy ogrodzie.
Poślij iskierkę wzdłuż mojego ciała,
Trzymaj mnie blisko, spraw bym zadrżała.
A podczas lotu wśród obłoków puszystych na niebie,
Daj mi zapomnieć, że nie ma jeszcze ciebie.
_________________
„Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo sÅ‚owa majÄ… moc zmieniania ludzi.”