Dziwię się czytając niektóre wypowiedzi, słysząc : ubrałam fartuszek w renifery, boże co on sobie o mnie pomyślał".
Tacy ludzie martwią mnie najbardziej, a jest ich najwięcej, dlatego wszyscy niemal wyglądają tak samo, zachowują się tak samo, wyrażają swoje myśli, boją się wstydu, są zwykle onieśmieleni. Więc rzadko liczę się z ich opinią.
To jest dla mnie niekiedy równoważne z nieistnieniem, bo kto spostrzega takich ludzi?
Myślę, że nie będę opatrzenie zrozumiana. Nie mam czerwonych włosów, nie ubieram się w worek na śmieci.
Ale nie martwię się, kiedy mam niewyprasowaną koszulę albo wygniecione spodnie, czy włosy czasami w nieładzie. Czasami nie mam makijażu, nie ubieram stanika i chodzę cały dzień w piżamach, nawet schodząc do pralni .
Czasami jem przez tydzień to samo, czasami nie jem nic, przesiaduję godzinami w łazience, wychodzę i nie wracam na noc, ubieram spodenki, mimo tego, że mam pochlastane uda od dwóch lat, mieszkam z lokatorkami, które zawsze zakładają się, czy wrócę dziś na noc, czy nie. Jem loda karmiąc gołębia, i kładę się na ławce w parku, kiedy świeci słońce.
Czasami chodzę tylko po czerwonej kostce brukowej, omijając białą i to mnie bardzo absorbuje.
Jem frytki maczając je w majonezie mimo tego, iż widzę jak jacyś panowie ubrani w garnitury przyglądają się temu z niesmakiem. Wsypuję 6 saszetek cukru do soku pomarańczowego mojemu partnerowi.
Czytam książkę na ćwiczeniach, mimo tego, że za każdym razem jestem pytana. Wyrobiłam sobie dzięki temu podzielność uwagi.
Zawsze pytam, kiedy mam wątpliwości, czasami głośno mówię, głośno się śmieję.
[ Dodano: 2015-03-02, 15:06 ]
Podsumowując, gdybym słuchała opinii innych na mój temat, źle bym skończyła, przypuszczam, że niczego bym nie osiągnęła. Zresztą są tak sprzeczne.
Na dzień dzisiejszy wiem, że najlepszy jest brak opinii. Moi rodzice zawsze wstrzymywali się od opinii i dlatego im paradoksalnie ufam.
_________________
W miękkim futrze kota