Według mnie nie ma jednej jedynej poprawnej odpowiedzi na to pytanie.
Lady Virgin ma na pewno sporo racji, aczkolwiek np. u mnie zupełnie nie sprawdza się to, co napisała. Ogólnie rzecz biorąc cała rzecz leży w ludzkim mózgu. I to tyczy się nie tylko muzyki, ale i dźwięków samych w sobie. Jeden dźwięk nam się podoba, a drugi doprowadza nas do szału. I czasem jest tak, że to, co nam się podoba może nie podobać się komuś innemu, a to, co nas drażni, nie ma żadnego negatywnego wpływu na inną osobę.