Podobna sytuacja do mojej, jeśli chodzi o same okoliczności rozstania się.
Niestety nikt nie będzie w stanie obrócić toku sprawy, jedyne co można powiedzieć, to żebyś wziął się w garść. Uszanuj, że ona już nie chce mieć z Tobą kontaktu i mimo tego, że boli to jak diabli, bo kawał swojego życia spędziliście razem, to trzeba iść dalej. To już rok po rozstaniu i nie wmawiaj sobie, że wszystko zrozumiałeś i kochasz ją na zabój, bo tak nie jest, po prostu tęsknisz, tak, tęsknisz za drugą połówką, z którą niegdyś dzieliłeś dobre i złe momenty życia. To naturalne. Byłbyś bez serca, gdybyś po czterech latach z dniem rozstania zapomniał o całej sprawie. Zajmij się jakąś pracą, sportem, rozwiń zainteresowanie, skup się na sobie - wszystko po to, żeby przeczekać kryzys, nie chodzi o udawanie, że wszystko jest okej, chodzi o to, żeby przestać rozmyślać na tą sprawą, bo im więcej masz refleksji, tym gorzej dla Ciebie. Mniej skupiasz się na rozdrapywaniu ran - szybciej uporasz się z przejściowym dołem. Tak, przejściowym, bo pomimo tego, co teraz czujesz, to naprawdę nie będzie trwało wieczność.
_________________
I put the hate in whatever