Ja z własnego doświadczenia mówię, bo pamiętam jak to było jak miałem 10 lat, i zawsze nienawidziłem "dziecięcych pokojów".
Tak mnie to denerwowało... zawsze chciałem mieć supernowoczesny designerski pokój, w schludnym wystroju, żadnych ozdób, może poza konkretnymi figurkami, ale takimi na prawdę konkretnymi, no i do tego jakiś obraz na ścianie. ¯adnych pastelowych kolorów, żadnej dziecięcej gównoburzy, po prostu gładkie, foremne, schludne i czyste powierzchnie, a jeśli zabawki to nie takie, które po wyjęciu są z automatu rozwalone w promieniu dwóch metrów. Właściwie to nigdy nie miałem zabawek, poza planszówkami. Do dziś zresztą czuję ten respekt do planszówek. Uwielbiam sobie pograć od czasu do czasu jak jest z kim.
Wiem, że nie pomogłem, ale chciałem zwrócić uwagę na to, oczywiście każde dziecko jest inne, niektóre uwielbiają ozdóbki i inną gównoburzę, ale nie ma sensu z tym przesadzać i kupować np. łóżka w kształcie autka. Widziałem raz takie w sklepie meblowym i znienawidziłem z miejsca.