Obecnie po ulicach Lublina seatem ibiza, z 2007. Czerwonym.
A miałam dostać mazdę, tę no wiecie...
Dlaczego tak upadłam, nie mam pojęcia.
W sumie to i tak niewiele nim jeżdżę, tylko do domu niekiedy , w dalekich podróżach się sprawdza.
I ogólnie syfiasto tam nieco, że się nawet wsiadać nie chce, Angela tam gum ponaklejała na deskę rozdzielczą.
Btw, a wcześniej tym oplem kombi, to się później ogarnęłam, że tak jeżdżę sobie kilka miesięcy bez przeglądu i bez ubezpieczenia.
I w ogóle to mi się rozsypał i rdza go zżera, ze wszystkich stron. Na złom się nada już tylko.
[ Dodano: 2015-12-02, 11:34 ]
A ciepłe powietrze tylko w lecie, w zimie, zimno zawsze. Zamarznąć można było. I aż miałam ochotę go rozwalić, ten właśnie samochód
Lecz powstrzymałam się, w porę.
[ Dodano: 2015-12-02, 11:39 ]
I jest ten mechanik, zaprzyjaźniony i ten gość mi mówi, że zamówił mi części do niego, a tak naprawdę nie przyszły...
Bo w takim gracie wszystko należało wymienić. I on się chyba cieszy, że ja się nie upominam o to i dałam mu spokój z tym samochodem, bo on już mnie kojarzy z tego, że on zawsze się psuł na drodze, kiedy jechałam, to po prostu mi stanął. I od razu telefon do niego musiałam wykonać, w nocy niekiedy do niego dzwoniłam, kiedy mogę z tym samochodem przyjechać.
_________________
W miękkim futrze kota