Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo

Chelsea  

Stały User



Imię: Justyna

Doczya: 13 Sty 2011

Skd: Bory Tucholskie

   

Wysany: 2013-08-18, 17:11   

Może kogoś zainteresuje:
http://www.deon.pl/religi...c-do-slubu.html
_________________
Ludzi należy kochać, a rzeczy używać. Nigdy odwrotnie!
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Doczya: 10 Kwi 2010

   

Wysany: 2013-08-18, 19:49   

"Racjonalnie" brzmi moim zdaniem jedynie punkt czwarty, tu przyznaję temu panu rację :). Osobiście dla mnie czystość przedmałżeńska nie gra roli, ponieważ nie widzę żadnych bezpośrednich zalet czegoś podobnego. Czy widzę wady? Też nie. Bo niedopasowanie to mit. Nie wyobrażam sobie zostawić chłopaka tylko dlatego, że nie czuję się zaspokojona, kochająca osoba powinna rozumieć upodobania drugiej, odnajdywać kompromisy itp. Uczucie stoi jednak oczko ponad fizycznością. Natomiast także nie wyobrażam sobie specjalnie odmawiać przyjemności płynącej z bliskości drugiej osoby do momentu ślubu, nie widzę powodu który miałby mnie motywować do takiej decyzji. To nie jest kwestia popędu tylko miłości, która sama w sobie popycha człowieka jak najbliżej tej kochanej osoby. Być może uważam tak dlatego, że sam ślub nie jest dla mnie wydarzeniem duchowym, a raczej formalnym, jest pieczęcią na już istniejącym związku.

Być może związki par, które nie kochały się przed ślubem rozpadają się rzadziej, ponieważ są to zazwyczaj pary głęboko religijne. Co za tym idzie, nie uznają rozwodów :). Ksiądz jednak nie uściślił, czy istnieją statystyki które określałyby, jaki % tych "czystych" małżeństw żyje szczęśliwie. Pozostałe punkty, które w swojej wypowiedzi zawarł, uważam za nieco absurdalne i są wynikiem dosyć ograniczonego podejścia do spraw seksualnych przez księdza, więc ich nie komentuję.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

cappuccino  

VIP



Imię: Mama Madzia

Wiek: 36

Doczya: 04 Pa 2009

   

Wysany: 2013-08-19, 11:40   

Damn, podoba mi się Twoja wypowiedź :-) , bez jakiegoś jadu czy agresji, bez oceniania kogokolwiek, bez obrzucania od razu błotem kogo tylko się da. Tak powinny wyglądać dyskusje w dziale wiara - nie musimy się ze sobą zgadzać, wystarczy, że w każdym poście będziemy okazywać szacunek nie tylko drugiemu userowi, ale i temu w co on wierzy/nie wierzy. Wtedy zamiast walki na noże nareszcie zaczniemy się ubogacać a nie tylko obrażać! Chapeau bas :padam:

Ja akurat z czystością poczekałam do ślubu i jestem bardzo szczęśliwa, zarówno z tego powodu jak i w małżeństwie. Oby dwoje z mężem jesteśmy religijni i było to dla nas ważne. Nie zamierzam jednak potępiać nikogo, kto żyje inaczej niż ja - nie mam do tego żadnych uprawnień ;) nawet bym ich nie chciała.

Do posłuchania proponuję jeszcze to:
http://przemks.wrzuta.pl/..._rzemioslo_cz.1
http://w490.wrzuta.pl/aud...czy_rzemioslo_-

Szkoda, że małżeństwa "czyste" tak je nazwijmy nie nagrywają takich pogadanek, albo nie prowadzą jakiś spotkań. Bo np. mi nie przeszkadza, jak ksiądz produkuje się o seksie przedmałżeńskim, ale zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób jednak bardziej autentyczne byłoby świadectwo małżonków. Jak kiedyś jakieś znajdę to tu wkleję :-)
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

TQIT  

VIP


Doczy: 22 Gru 2008

   

Wysany: 2013-08-19, 16:53   

cappuccino napisa/a:

Bo np. mi nie przeszkadza, jak ksiądz produkuje się o seksie przedmałżeńskim, ale zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób jednak bardziej autentyczne byłoby świadectwo małżonków.


Ewentualnie bardzo chętnie posłuchałbym co miałby do powiedzenia ksiądz, który miał okazję być też mężem.
http://www.katolik.pl/pan...407,416,cz.html
_________________
"I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała." Ez 36, 26
 

lola  

Pogromca postów

z głową w chmurach



Wiek: 32

Doczya: 16 Sty 2009

Skd: zza legendy mgie³

   

Wysany: 2013-08-20, 00:05   

Abstrahując od tego całego szumu związanego z wiarą i ateistami i ich "świętą wojną o rację" - widzę same plusy czystości przedmałżeńskiej. Wydaje mi się, że jej istotą jest i było przede wszystkim uniknięcie chorób wenerycznych, niechcianych ciąży, a także poznanie drugiej osoby, jej charakteru, skupieniu się na wartościach uniwersalnych, a nie podążanie za swoimi cielesnymi potrzebami. Wydaje mi się, że jest to bardzo dobra zasada, która wypływa nie tylko z chrześcijaństwa ale z większości religii monoteistycznych. Osobiście odbieram ją raczej jako próbę ochrony mnie przede mną samą, a nie ograniczeniem swojej wolności. Sama tej czystości nie dochowałam, ale chylę czoła przed wszystkimi, którym się to udało.
Nie wydaje mi się też, żeby kiedykolwiek została ona zmieniona lub usunięta. Z czystością jest jak z prawdomównością - niby nie wolno, ale każdy (większość) tego nie przestrzega.

Tak właściwie to nie jestem ani za ani przeciw czystości przedmałżeńskiej. Już, jako młoda osoba zmodyfikowałam sobie "czystość przedmałżeńską" na swoją zasadę, że będę się kochać dopiero z chłopakiem, któremu szczerze będę mogła powiedzieć, że go kocham. Mam swój własny kodeks moralny, a ta zasada trafiła w nim na jedno z pierwszych miejsc. Pamiętam, że chłopak pytał się mnie parę razy czy jestem pewna swojej decyzji, ponieważ on poczeka, jeśli będę chciała, nawet do ślubu. Tyle, że ja nie chciałam.
Jestem jednak przeciwna uprawianiu seksu w wieku 15 lat. Jestem przeciwna totalnej rozwiązłości, która obecnie jest modna. Jestem przeciwna sypianiu z kimś, bo chłopak czy też dziewczyna tego wymaga (a na Boga! dziewczyny są teraz gorsze od chłopców!). Czasami wydaje mi się, że mam archaiczne poglądy, ale ja naprawdę nie chcę żyć w zgodzie z duchem świata, w którym należy się wstydzić dziewictwa, natomiast bujanie się po imprezach i sypianie z kim tylko można to powód do dumy.

Oczywiście każdy niech robi co chce, bo jakby nie było każdy jeden z nas ma swoje własne poglądy i rozumek. Jak to mówią czasem ciasny, ale własny ;) Każdy, kto bierze się za seks powinien to przemyśleć sto razy. Nie mniej. Trzeba być gotowym na różne sytuacje i komplikacje z tym związane i brać odpowiedzialność za swoje decyzje.



I tak na koniec mi się przypomniało: nie rozumiem tego hasła o kupowaniu kota w worku. Przecież jak dwie osoby na tyle się kochają, żeby wziąć ze sobą ślub - wspólnie nauczą się potem radzić z seksem. Wszystkie te szumne wypowiedzi o niedopasowaniu się w łóżku, nie trafiają do mnie. Chyba, że mowa o przypadkach ekstremalnych, gdzie jedna osoba ma 24h/dzień ochotę a druga ma uraz i odmawia współżycia na zawsze.
_________________
Renesans znał przedziwne sposoby trucia: hełmem lub płonącą pochodnią, haftowaną rękawiczką lub klejnotami wysadzanym wachlarzem, złotym puzderkiem lub łańcuchem z bursztynów. Dorian Gray został zatruty książką.
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Doczya: 10 Kwi 2010

   

Wysany: 2013-08-20, 13:42   

lola napisa/a:


Tak właściwie to nie jestem ani za ani przeciw czystości przedmałżeńskiej. Już, jako młoda osoba zmodyfikowałam sobie "czystość przedmałżeńską" na swoją zasadę, że będę się kochać dopiero z chłopakiem, któremu szczerze będę mogła powiedzieć, że go kocham. Mam swój własny kodeks moralny, a ta zasada trafiła w nim na jedno z pierwszych miejsc. (...) Czasami wydaje mi się, że mam archaiczne poglądy, ale ja naprawdę nie chcę żyć w zgodzie z duchem świata, w którym należy się wstydzić dziewictwa, natomiast bujanie się po imprezach i sypianie z kim tylko można to powód do dumy. (...) Każdy, kto bierze się za seks powinien to przemyśleć sto razy. Nie mniej. Trzeba być gotowym na różne sytuacje i komplikacje z tym związane i brać odpowiedzialność za swoje decyzje. (...) nie rozumiem tego hasła o kupowaniu kota w worku. Przecież jak dwie osoby na tyle się kochają, żeby wziąć ze sobą ślub - wspólnie nauczą się potem radzić z seksem.



Bardzo to trafne i właściwe. Tak jakbym czytała siebie samą.
Co do księdza, cóż :). Nie zdziwiło mnie wcale, że i on mnie nie przekonał. Jeśli chodzi o małżeństwo.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Mister Klikacz  

Wymiatacz

Duże dziecko



Imię: Marcin

Wiek: 30

Doczy: 25 Sty 2016

Skd: Rybnik

   

Wysany: 2016-04-18, 21:49   

myszka9954 napisa/a:

No więc według mnie to powinno się poczekać do ślubu..
Ponieważ:
-fakt, że zaczyna się współżyć może oddziaływać na naszą psychikę nie koniecznie z dobrym skutkiem,
-zauważyłam, iż jeżeli dochodzi już do fizycznego zbliżenia między dwojgiem ludzi to oni tracą do siebie szacunek i wtedy takie przebywanie ze sobą staje się nie fajne chłopak chwyci cię za tyłek przy wszystkich, może powiedzieć coś obraźliwego lub nie stosownego, tak samo jak dziewczyna.
-jeśli czeka na ten pierwszy raz do ślubu to jest większa przyjemność fizyczna (czekanie wzmaga apetyt)
-jeśli druga osoba kocha to poczeka- nie będzie to miało aż takiego znaczenia wystarczy bycie ze sobą spędzanie wspólnego czasu.
:-D

Pomijając generalizowanie (drugi myślnik) to zgadzam się z tą wypowiedzią w 100%
_________________

 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 29

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2016-04-19, 12:17   

Mister Klikacz napisa/a:

Pomijając generalizowanie (drugi myślnik) to zgadzam się z tą wypowiedzią w 100%


A czy nie można by jej odwrócić, punkt po punkcie?

Mister Klikacz napisa/a:

-fakt, że zaczyna się współżyć może oddziaływać na naszą psychikę nie koniecznie z dobrym skutkiem,


Fakt, że czeka się ze współżyciem może oddziaływać na naszą psychikę niekoniecznie z dobrym skutkiem.

Mister Klikacz napisa/a:

-zauważyłam, iż jeżeli dochodzi już do fizycznego zbliżenia między dwojgiem ludzi to oni tracą do siebie szacunek i wtedy takie przebywanie ze sobą staje się nie fajne chłopak chwyci cię za tyłek przy wszystkich, może powiedzieć coś obraźliwego lub nie stosownego, tak samo jak dziewczyna.


To nie ma w ogóle odniesienia do tematu- jeśli mają się źle traktować, to czas formalizacji związku niczego nie zmienia. Właściwie wręcz przeciwnie- lepiej takiego/taką wykryć zanim złoży się przysięgę małżeńską.

Mister Klikacz napisa/a:

-jeśli czeka na ten pierwszy raz do ślubu to jest większa przyjemność fizyczna (czekanie wzmaga apetyt)


Jeśli ktoś czeka zbyt długo, to w końcu pójdzie szukać szczęścia gdzieś indziej. Poza tym istnieje niebezpieczeństwo, że w pewnym momencie jedynym powodem brania ślubu stanie się przyćmiewająca wszystko inne chęć współżycia.

Mister Klikacz napisa/a:

-jeśli druga osoba kocha to poczeka- nie będzie to miało aż takiego znaczenia wystarczy bycie ze sobą spędzanie wspólnego czasu.


Jeśli druga osoba kocha, to będzie gdzieś miała zalecenia Kościoła, bo ważniejszy od instytucji promującej wątpliwą moralność będzie dla niej człowiek.

Takimi frazesami można się przerzucać. Tylko po co wartościować związki?
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

Mister Klikacz  

Wymiatacz

Duże dziecko



Imię: Marcin

Wiek: 30

Doczy: 25 Sty 2016

Skd: Rybnik

   

Wysany: 2016-04-19, 19:19   

Szej-Hulud napisa/a:

Mister Klikacz napisa/a:

-fakt, że zaczyna się współżyć może oddziaływać na naszą psychikę nie koniecznie z dobrym skutkiem,


Fakt, że czeka się ze współżyciem może oddziaływać na naszą psychikę niekoniecznie z dobrym skutkiem.

Skąd Ty to wiesz? Bo przyznam, że pierwszy raz spotykam się z taką informacją

Szej-Hulud napisa/a:

Mister Klikacz napisa/a:

-zauważyłam, iż jeżeli dochodzi już do fizycznego zbliżenia między dwojgiem ludzi to oni tracą do siebie szacunek i wtedy takie przebywanie ze sobą staje się nie fajne chłopak chwyci cię za tyłek przy wszystkich, może powiedzieć coś obraźliwego lub nie stosownego, tak samo jak dziewczyna.


To nie ma w ogóle odniesienia do tematu- jeśli mają się źle traktować, to czas formalizacji związku niczego nie zmienia. Właściwie wręcz przeciwnie- lepiej takiego/taką wykryć zanim złoży się przysięgę małżeńską.

Chodziło chyba raczej o to, że seks przed ślubem zwiększa szanse na to złe traktowanie

Szej-Hulud napisa/a:

Mister Klikacz napisa/a:

-jeśli czeka na ten pierwszy raz do ślubu to jest większa przyjemność fizyczna (czekanie wzmaga apetyt)


Jeśli ktoś czeka zbyt długo, to w końcu pójdzie szukać szczęścia gdzieś indziej. Poza tym istnieje niebezpieczeństwo, że w pewnym momencie jedynym powodem brania ślubu stanie się przyćmiewająca wszystko inne chęć współżycia.

To już raczej zależy od podejścia. Jeżeli dla kogoś bez seksu nie ma związku, tym samym poprzez czystość przedmałżeńską staje się „niewyżyty”, nie potrafi zapanować nad popędem, to faktycznie może tak się stać. A, jak sam zresztą napisałeś:

Szej-Hulud napisa/a:

lepiej takiego/taką wykryć zanim złoży się przysięgę małżeńską


Szej-Hulud napisa/a:

Mister Klikacz napisa/a:

-jeśli druga osoba kocha to poczeka- nie będzie to miało aż takiego znaczenia wystarczy bycie ze sobą spędzanie wspólnego czasu.


Jeśli druga osoba kocha, to będzie gdzieś miała zalecenia Kościoła

I znowu to generalizowanie…
A tak właściwie to gdzie Ty w zacytowanym przez mnie poście znalazłeś choćby wzmiankę o jakichkolwiek zaleceniach Kościoła :?:

Szej-Hulud napisa/a:

po co wartościować związki?

A po co dewaluować?
_________________

 

philosophus  

Pogromca postów


Doczy: 07 Lut 2013

   

Wysany: 2016-04-19, 21:31   

Mister Klikacz napisa/a:

Chodziło chyba raczej o to, że seks przed ślubem zwiększa szanse na to złe traktowanie



A skąd taki wniosek?
_________________
"Jak można szanować kogoś, kto jest moralny tylko dlatego, że boi się kary ze strony potężnej istoty która cały czas go obserwuje?" - Richard Dawkins

Zlikwidować urzędy pracy i podatek dochodowy!
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 29

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2016-04-19, 23:59   

Mister Klikacz napisa/a:

Skąd Ty to wiesz? Bo przyznam, że pierwszy raz spotykam się z taką informacją


O tych rzeczach mówi się już od czasów Freuda. Fakt, starszy pan popełnił sporo błędów, ale w wielu sprawach, w tym dewastującym wpływie frustracji seksualnych na psychikę, miał rację. A Ty, skąd czerpiesz swoją wiedzę na ten temat?

Mister Klikacz napisa/a:

Chodziło chyba raczej o to, że seks przed ślubem zwiększa szanse na to złe traktowanie


To tym bardziej należy uprawiać seks przedmałżeński. Jeśli ta druga osoba nie okaże się świnią przed ślubem, to po nim już z górki :-)

Mister Klikacz napisa/a:

To już raczej zależy od podejścia. Jeżeli dla kogoś bez seksu nie ma związku, tym samym poprzez czystość przedmałżeńską staje się „niewyżyty”, nie potrafi zapanować nad popędem, to faktycznie może tak się stać. A, jak sam zresztą napisałeś:

Szej-Hulud napisał/a:

lepiej takiego/taką wykryć zanim złoży się przysięgę małżeńską


Nieskonsumowane małżeństwo można rozwiązać. Podkreślam, nie tyle uznać za nieważne, co rozwiązać na mocy prawa kanonicznego. W kontekście rzekomej nierozerwalności mówi to wiele na temat tego, czy seksualność jest ważna.

Mister Klikacz napisa/a:

I znowu to generalizowanie…


Generalizowanie? Może troszeczkę. Nie zmienia to jednak faktu, że drugi człowiek powinien mieć wartość większą niż przekonania religijne, zwłaszcza te dotyczące intymności.

Mister Klikacz napisa/a:

A tak właściwie to gdzie Ty w zacytowanym przez mnie poście znalazłeś choćby wzmiankę o jakichkolwiek zaleceniach Kościoła :?:


A o czym (i w jakim dziale) rozmawiamy? W momencie nieuznawania małżeństwa za sakrament idea czystości oznacza oczekiwanie na papierek z USC.

Mister Klikacz napisa/a:

po co dewaluować?


W jaki sposób dewaluować?
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 31

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2016-04-20, 07:23   

Popieram Szej-Huluda.

Mister Klikacz napisa/a:


Szej-Hulud napisał/a:

Mister Klikacz napisał/a:

-zauważyłam, iż jeżeli dochodzi już do fizycznego zbliżenia między dwojgiem ludzi to oni tracą do siebie szacunek i wtedy takie przebywanie ze sobą staje się nie fajne chłopak chwyci cię za tyłek przy wszystkich, może powiedzieć coś obraźliwego lub nie stosownego, tak samo jak dziewczyna.

To nie ma w ogóle odniesienia do tematu- jeśli mają się źle traktować, to czas formalizacji związku niczego nie zmienia. Właściwie wręcz przeciwnie- lepiej takiego/taką wykryć zanim złoży się przysięgę małżeńską.

Chodziło chyba raczej o to, że seks przed ślubem zwiększa szanse na to złe traktowanie



Seks przed ślubem pokaże Ci jaki szacunek partner ma do Twojego ciała, jak się z nim obchodzi i czego będzie od niego [ciała] oczekiwał. Każdy z nas ma fizyczne potrzeby, które usiłuje rozładować, tylko, że nie w ten sam sposób, nie tą samą drogą, nie regułą z książki. Oczywiście, każdemu się to należy aczkolwiek nie każdy potrafi to zaakceptować. Dla jednego przyjemnością, dla innego dewiacją, to jest proste i nieskomplikowane. I potrzeba wywodzi się z mózgu, nie serca. Przykro mi.

A życie z kimś, kto nie potrafi Cię zadowolić albo co lepsza, skłania Cię do robienia czegoś na siłę i wbrew sobie jest niebezpieczne dla zdrowia.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

Bazyl666  

Mega wymiatacz

Bazyl


Imię: Magdalena

Wiek: 25

Doczya: 24 Kwi 2012

Skd: Mazury

   

Wysany: 2016-04-25, 17:18   

Mister Klikacz napisa/a:

Chodziło chyba raczej o to, że seks przed ślubem zwiększa szanse na to złe traktowanie


Ale z jakiej racji? Że co, że osoba uprawiająca seks przed ślubem nie ma do siebie szacunku, czy jak? Właśnie chyba lepiej poznać, czy będziemy się dobrze czuli w łóżku z drugą osobą, czy nie będzie nas źle traktowała, bo później może być za późno.
 

Abotage

Stały User


Doczy: 13 Wrz 2016

   

Wysany: 2016-09-20, 22:08   

Jestem przeciwko. Dlaczego?
Z czysto subiektywnego punktu widzenia: nie zamierzam brać ślubu. Po prostu nie umiem sobie wyobrazić spędzenia całego życia z drugą osobą. Ludzie się zmieniają, czasami na lepsze, czasami na gorsze - widzę to codziennie w domu. Nie ma gwarancji, że po 10 latach małżeństwa druga strona nie popadnie w nałóg albo nie zostawi żony/męża na pastwę losu.
Dlatego miałbym całe życie zaspokajać się samodzielnie? To byłoby straszne :zalamany: Dlatego uważam, że jeśli byłbym w związku (jakimkolwiek) to nie odmawiałbym sobie (i dziewczynie) przyjemności płynącej z seksu. Nie mówiąc już o tym że po prostu każdy potrzebuje bliskości drugiego człowieka, to mamy w genach.

Obiektywnie (nie biorąc pod uwagę mojej sytuacji):

Po pierwsze. Ochota na seks przychodzi, gdy mamy 13-14 lat. Ludzie biorą ślub w wieku 25-30 lat, czasem później. Nie mówię o tym, że uprawianie seksu w wieku 13-14 lat jest odpowiednie, bo tak nie jest (choćby przez nieumiejętne korzystanie z antykoncepcji kończące się ciążą w młodym wieku) ale wstrzymywać się od seksu przez 10-15 lat to trochę nienaturalne.

Po drugie. Każdy wie, że im dłużej się coś robi, tym jest się lepszym w danej dziedzinie. Tak samo jest z miłością fizyczną. Jeśli mamy za sobą kilku partnerów (kilku, nie kilkunastu w wieku kilkunastu lat) to jesteśmy bardziej "elastyczni", znamy swoje potrzeby i wiemy, jakie potrzeby ma druga osoba.
Co skutkuje lepszym pożyciem seksualnym.

Po trzecie. Argument o niechcianej ciąży do mnie nie przemawia, bo skuteczność dobrze założonej prezerwatywy jest naprawdę duża. Jeśli nadal ktoś nie jest pewien, to oboje partnerów mogą zastosować antykoncepcję. W takim wypadku wpadka jest prawie niemożliwa. Nawet jeśli pojawiłoby się dziecko, to mężczyzna ma bezwzględny obowiązek się nim zaopiekować i łożyć na jego utrzymanie, inaczej jest tchórzem, nie mężczyzną.

Po czwarte. Jeśli para jest ze sobą już jakiś czas, ufają sobie to dlaczego mieliby tego nie zrobić? Dzisiaj nie ma się jednego partnera na całe życie, przed ślubem jest dużo związków które tak czy inaczej się rozpadają. Wiadomo, że boli. I zgadzam się z tym, że jeśli oddało się tej drugiej osobie ciało, to boli jeszcze bardziej. Ale lepiej chyba się rozstać niż trwać w związku, który niszczy jedną ze stron, albo nawet obie. Ale świat taki jest, że czasem jest pięknie a czasem koszmarnie. I wstrzymywanie się od seksu ponieważ kiedyś coś się może zepsuć... W małżeństwie też się może zepsuć. Nie traktowałbym zawarcia ślubu jako wyznacznik powodzenia związku i tego, że się nie rozpadnie. Jeśli facet albo kobieta jest świnią, to zdradzi nawet i po ślubie.

Po piąte. Nie pochwalam pójścia do łóżka z osobą którą poznało się 15 minut temu w klubie, po spożyciu dużej ilości wódki. To, i inne tego typu
sytuacje to przegięcie. Tak samo uważam, że pierwszy raz powinien odbyć się z ukochaną osobą. Ale. Kiedy spotyka się dwoje ludzi, którzy czują do siebie pociąg fizyczny i mają ochotę na romans to też nie widzę w tym nic złego. Z zastrzeżeniem, że obaj wiedzą o charakterze takiej relacji, a żadna ze stron nie myśli o czymś więcej (bo wtedy to staje się niesprawiedliwe). Czystość przed ślubem wyklucza taką relację, zwłaszcza że zazwyczaj ma ona miejsce w młodym wieku.
Wiem, dla niektórych to gruba przesada, ale tak czasami jest. Może to się przerodzić w głębszą relację, może się skończyć. To zależy od tych osób.
 

DeSade  

Pogromca postów



Doczya: 20 Lip 2011

   

Wysany: 2016-09-20, 22:32   

Jesteś nienormalny.
_________________
W miękkim futrze kota
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com