Ostatnio stojąc na przystanku autobusowym, z laptopem i ogólnie walizką, nieco się rozglądałam ponieważ czuję się w takich miejscach dość niepewnie. Więc rozglądając się zauważyłam za mną takiego chłopaka, nieco starszego ode mnie. Zmierzam do tego, że miał on niezwykle pociągający wzrok "spod byka".
Ofiarował mi takie spojrzenie. Więc oglądałam się co pewien czas, a on wciąż na mnie patrzył, kiedy spojrzałam na niego.
Nie mogłam się uspokoić, żeby tego nie robić. Wyglądał mi na jakiegoś bardzo niezrównoważonego psychicznie.
[ Dodano: 2017-02-17, 14:39 ]
Od kilku dni myślę o miłości od pierwszego wejrzenia.
To mnie zajmuje. Powiedzmy, że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia i co dalej.
Mam na myśli całkiem przypadkowe spotkania.
Przecież nawiązywanie kontaktów, gdzie pobudką wydaje się być "od pierwszego wejrzenia", jest takie nienaturalne...
Nie, nie, nie wyobrażam sobie tego. To mógłby być tak zwany wstęp do głębszego poznania.
Jeśli jest początkowa miłość zmysłowa, choć ja uważam, że ona już przy początkowym odbiorze zmysłowym, zwłaszcza rzecz tyczy się oczu, jest pewnym poznaniem duchowym.
Zwłaszcza, że nasz wygląd (tu ubranie, tu układanie włosów, sposób zachowywania) odpowiada naszym czuciom wewnętrznym.
Zastanawia mnie także, czy przy takiej miłość od pierwszego wejrzenia, można taką osobę pozostawić tam, gdzie się ją widziało.
Jeśli wie się, że to przypadkowe spotkanie, jest na tyle przypadkowe, że już więcej do niego nie dojdzie.
Poza tym, wystarczy, że się spojrzy głęboko w oczy, i tu niezależnie od naszych wrażeń zewnętrznych, może dojść do porozumienia takiego, że się myśli, iż to jest miłość od pierwszego wejrzenia.
Tak siebie próbuję. Póki co, patrzę w oczy, i nie mrugam wówczas, tak przez kilka minut, wykonując przy tym inne czynności, ale nie spuszczając wzroku.
I uwierzcie, to jest takie cudowne doświadczenie zbliżające.
Do teraz mam przed oczami, kilka innych par oczu, ich kolory począwszy od szarozielonych, na stalowoniebieskich skończywszy i bryza morska też.
Miedź, nie mogę przestać o nich myśleć. Oczy, oczy, speculum, tafle szklane i lustra zbłąkanych i niepewnych. Zarozumiałych, nadętych, pobłażliwych i tolerancyjnych dusz.
Czy może być coś piękniejszym przedmiotem poznania?
_________________
W miękkim futrze kota