Cześć, poznałem ostatnio świetną dziewczynę. Na pierwszym spotkaniu ewidentnie dawała mi znaki, że jej się podobam. Na kolejnych spotkaniach też, pomimo tego, że byliśmy ekipą bawiliśmy się praktycznie tylko we dwójke. Jest tylko jedna rzecz, która mnie martwi. Mój kolega powiedział, że zaczęła się mu podobać. Już sam nie wiem czy mam u niej jakieś szanse, czy to tylko zwykła znajomość. Wczoraj zadzwoniła do mnie po 2 w nocy, z prośbą czy nie przeszedłbym się z nią od niej z domu i odprowadził ją do koleżanki. Jakoś tak w rozmowie zapytała o tego kolegę, czemu z nim nie imprezuje itd. i powiedziała, że sama chętnie by z nim gdzieś poszła. Trochę mnie to zbiło z tropu... Jak myślicie, powiedziałą tak, żeby wzbudzić moją zazdrość, czy może jest coś na rzeczy? Czy, gdybym był dla niej tylko kolegą (znamy się z miesiąc) to zapraszałą by mnie na spacery i wspólne wyjazdy? Dodam tylko, że z moim kolegą nie ma ona żadnego kontaktu :/