Witajcie,komuś może wydawać się to błahy temat, ale mnie on męczy i chciałbym się w końcu zdecydować. Sam jestem już na tyle zamieszany w tym wszystkim, że przyda mi się spojrzenie kogoś z zewnątrz.
Nie wyobrażam sobie jeszcze 3 lat codziennego biegania na pociąg, kucia rozszerzonej historii, a do tego nie dogadałem się jakoś specjalnie z klasą. Z tego powodu zdecydowałem (a raczej zrobili to rodzice po tym, jak kilka razy po powrocie ze szkoły nie byłem zadowolony, sam do końca nie jestem pewien tej decyzji) o zmianie szkoły. I tu pojawia się mój wielki dylemat. Jest liceum do którego chodzi dwóch moich znajomych z podstawówki i gimnazjum (niemal 10 lat znajomości). Już podczas wyboru szkoły w gimnazjum mówili mi żebym poszedł z nimi, teraz wychodzi na to, że mają rację i namawiają mnie nadal. W gimnazjum miałem ich czasami dość, ale teraz, szczerze mówiąc, trochę stęskniłem się za naszymi milionami inside jokeów i humorem. Przy spotkaniach wydają się nadal świetnymi ludźmi
. Ich klasa to jednak rozszerzona matematyka, której trochę się obawiam bo nie wyrabiam czasami z normalną (a zwłaszcza już widzę to "a nie mówiłem, że nie dasz rady" innych).
Druga opcja to liceum z kolegą z podstawówki, który zmienił potem szkołę. Od tamtego czasu co jakiś czas odwiedzamy swoje domy, a w wakacje jeździmy (z uwagi na pracę jego rodziców i to, że jemu ani mi nie jest nudno w wakacje :P) za granicę na 2 tygodnie. Na owych wyjazdach zawsze się świetnie bawię i nie raz przekonałem się, że mogę polegać na Koledze. Mimo że zdarzało się, że mieliśmy dość siebie nawzajem pod sam koniec :P. Jego klasa to praktycznie ten sam profil, co w mojej obecnej. Zależy mu na fakcie bym przyszedł do niego i dla niego praktycznie wybrałem już jego liceum (powiedział chyba wszystkim :P) więc możliwe że się załamie i obrazi jak pójdę do innego... Wiem, że mogę na nim polegać ale boję się o to, jak będzie z naszą znajomością kiedy będziemy widywać się codziennie. Dodatkowo wiele osób uważa to liceum za "patusiarnie" i poziom nauczania dno. Tutaj też już widzę miny ludzi :P. Nie wiem też jak z "aktywnością pozaszkolną" jego klasy, dla mnie to ważny czynnik bo lubię mieć co robić po szkole. W liceum nr.1 na 80% mam to zapewnione
.
Nie wiem czego jeszcze nie napisałem, co napisałem źle. Jest już późno, powinienem spać żeby może w końcu się wyspać a muszę zdecydować się tak naprawdę najpóźniej do końca tygodnia. Naprawdę mam już mętlik w głowie i sam nie wiem co chcę, a czego nie :(. Może Wasze zdanie mi w czymś pomoże... Chociaż obawiam się, że opisałem za mało i zbyt nieczytelnie tj. ciężko do zrozumienia. :/ Sam już nie wiem. Trzeba się decydować.