Witajcie, trapi mnie ostatnio taki problem a mianowicie nie wiem w jakim kierunku zawodowym na dzień dzisiejszy iść. Tak wiem nikt za mnie decyzji nie podejmie ale chciałbym podzielić się z kimś moimi przemyśleniami a przy okazji posłuchać waszych opinii, a może coś ciekawego usłyszę. To tak na marginesie może opowiem coś o sobie na jakim etapie jest :D
Mam 21lat jestem po technikum wiertniczym( nie to nie jest wiercenie dziur w ścianach... poszukiwanie i wydobywanie surowców mineralnych). W naszym pięknym i malowniczym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem a i za granicą ciężko się gdzieś dostać bez doświadczenia i znajomości (w sumie jak wszędzie).Zaczynałem moją karierę zawodową od pracy wakacyjnej w Mcdonalds później sezonówka w Holandii na szklarniach przy kwiatach. Miedzy wekeendami w technikum jeździłem czasami busami do Holandii, Niemiec czy Belgi (dorabiałem jako kierowca raz sam raz z kuzynem w trasie różnie to bywało). Później przez niedługi czas jeździłem busem 3,5T po Polsce 8 europalet ale zrezygnowałem bo gość z płatnościami zalegał(oddał po czasie kasę zarobioną ale to nie było sensu dalej ciągnąć tym bardziej że w takich busikach nie ma ani tachografu ani norm pracy wyzysk niesamowity). Następnie pracowałem wekeendowo na myjni samochodowej i to dosłownie za 5zł/h (to żadne pieniądze ale zawsze było na wachę do skutera czy na jakiś mały wyjazd i to było o tyle dobre że od rodziców pieniędzy wołać nie trzeba było). Przedostatnia mój etap rozwoju zawodowego opierał się na pracy dostawcy jedzenie w jednej z miejscowych pizzeri (praca była ok, średnie zarobki ale do przeżycia) to był czas gdzieś przed sobą miałem maturę ale jak to się mówi matura to bzdura :D i tak się zdało bo większych komplikacji mimo prac.
Ostatecznie po szkole postarałem się od dotacje z UE z Urzędu Pracy na podjęcie działalności gospodarczej. Udało się napisać biznes plan który przeszedł przez weryfikacje i koniec końców dostałem środki na zrealizowanie przedsięwzięcia. Nie będę ukrywał że jestem kierowcą taksówki (wiem dla niektórych żadna praca, niektórzy wyśmiewają itp). W tym czasie trochę rzeczy się dorobiłem trochę kasy odłożyłem ale to teraz najmniej istotne. Jak wiadomo co roku nasz "wspaniały" ZUS robi podwyżki składek, jak dla mnie to jest haracz szczególnie na dużym ZUSie dla mikro przedsiębiorców. Został mi rok małego ZUSu ale trzeba zacząć kombinować co by tu zrobić żeby uwolnić się od tej piramidy finansowej.
Ostatecznie przez myśl co roku przechodzi mi zrobienie prawa jazdy kat. C i C+E. Praca jest w różnych systemach. Ale po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że to jest jakiś sposób żeby kasy odłożyć ( nie mówię tutaj o nie wiadomo jakich kokosach). Ale załóżmy pojeździć 15 lat a później już zdegradować się na pracę na miejscu przy rodzinie. Biorąc pod uwagę jeszcze teraz taki aspekt że moja dziewczyna zda teraz maturę i wybierze się na studia do Poznania i będzie tu zjeżdżać na wekeendy to nie będzie tak boleć że mnie nie ma na miejscu jak jej też nie będzie.
Nie wiem w jaką stronę ścieżki zawodowej pójść bo w grę też wchodzi batalia spróbować się dostać do policji np(wiem niełatwo się dostać ale do wykonania). Z pracą miałem o tyle dobrze, że gdzie nie wezwano mnie na rozmowę kwalifikacyjną na drugi dzień zawsze dzwonili że mogą mnie przyjąć do pracy.
LiczÄ™ na sugestie z waszej strony i pozdrawiam :)
[ Dodano: 2017-01-09, 14:43 ]
Czyli nikt się nie wypowie czy warto iść w stronę uprawnień C i C+E :) ?
[ Dodano: 2017-01-12, 00:49 ]
Zapisałem się za kurs C i C+E zobaczymy jak to bedzie:)