Tydzień temu chłopak rozstał się ze mną, bo nagle zaczęłam być zazdrosna o jedną z jego przyjaciółek. Nie wiem dlaczego, po prostu potrzebowałam w tym czasie więcej miłości i było mi przykro, że ją też przytula. (Ona ma sporo problemów i on próbuje ją pocieszać, nie są absolutnie w sobie zakochani ani nic z tych rzeczy, jestem tego pewna, już to z nimi wyjaśniłam, są jak rodzeństwo). Pokłóciłam się z nim o to, że poświęca jej za dużo uwagi, że przesadza trochę. Wtedy stwierdził, że nie chce się ze mną kłócić o takie rzeczy,że ranimy siebie nawzajem, że w takiej sytuacji on wybierze przyjaciół a nie dziewczynę. Zaczął się wahać czy to jeszcze miłość czy już przyzwyczajenie, bo codziennie się widujemy w szkole (jednak kończymy ją już za kilka dni) i jesteśmy razem od 3 lat. Jego najlepszy przyjaciel powiedział, że on żałuje tego rozstania, cierpi, ale nie chce takiego związku, z takimi głupimi kłótniami. Wiem, że nie powinnam być zazdrosna, bo tak na prawdę nie ma o co. Miałam wahania nastroju, nie wiedziałam co mówię. Napisałam mu wiadomość z przeprosinami, jednak odpisał tylko dobranoc i od tej pory cisza. Co mogę zrobić aby uratować ten związek?