Ja to bym się na Twoim miejscu zastanowił czy miłość jaką darzysz tego chłopaka nie opiera się tylko na strachu przed samotnością. Ja dobrze, naprawdę dobrze wiem co to samotność i nieśmiałość. Jak byłem w Twoim wieku to chyba skumulowała się na mnie nieśmiałość świata, albo przynajmniej mojego miasta :P i z perspektywy czasu mogę Ci powiedzieć, że pracując nad sobą można dużo, naprawdę dużo zmienić. Oczywiście w sobie samym. Nie licz, że zmienisz kogoś kto tego nie chce. Twój chłopak z tego co piszesz chyba myśli sobie, że jest "najfajniejszy na świecie" a Ty dziołszka która... która właśnie co, ma mu sprzątać? Piszesz, że Cię nie szanuje bo nie ćwiczysz.. i naprawdę myślisz, że jak byś zaczęła ćwiczyć to będzie milutki i kochany? myślę, że znajdzie inne powody żeby Tobą pomiatać. Będziesz za kiepska, albo za mało ćwiczyć, albo robić coś źle, albo znajdzie sobie inny powód że jesteś zła i niedobra.
Przeszkadza Ci Twoja nieśmiałość, ok, szukaj sposobu na jej przezwyciężenie. Da się, trzeba być tylko wytrwałym. Jeśli chodzi o ludzi to mi się wydaje, że impreza słabe miejsce do ich poznawania szczególnie dla kogoś nieśmiałego :) Są przecież inne miejsca.... albo może jakieś kursy? fotografia, rysunek, taniec, znaczki, może jakiś instrument.. umówmy się że fitness i siłownię sobie odpuścisz :) qurcze idąc do pracy też poznasz ludzi. może praca na wakacje :) Zobacz co w twojej okolicy jest dostępnego. Czasami fajnie jest spróbować czegoś nowego czego po prostu nie znamy. Jedno jest pewne od ludzi nie uciekniesz, musisz tylko wyjść poza swoją strefę komfortu i pozwolić się poznać :)