Autor
Wiadomo
Szej-Hulud napisa/a:
a tam nie widzę problemu, żeby wpuścić do seminarium kobiety.
Lady Virgin napisa/a:
Abotage napisa/a:
To jest moje 9 powodów dla których nie jestem katolikiem i prawdopodobnie nigdy więcej nie uwierzę w Jezusa, nie będę wyznawcą chrześcijaństwa nawet jeśli objawiłoby mi się całe stado świętych naraz.
kasia_demańska napisa/a:
Lady Virgin napisa/a:
Abotage napisa/a:
To jest moje 9 powodów dla których nie jestem katolikiem i prawdopodobnie nigdy więcej nie uwierzę w Jezusa, nie będę wyznawcą chrześcijaństwa nawet jeśli objawiłoby mi się całe stado świętych naraz.
Szej-Hulud napisa/a:
Podsumowując: młodzi (a także starsi) Polacy nie mają pełni wolności, jeśli chodzi o katolicyzm. Muszą się spod tej - parafrazując Boya-Żeleńskiego - okupacji wyrywać, często stając w opozycji do nierozumiejących ich najbliższych.
kasia_demańska napisa/a:
Facet wymienił w tym wątku 9 powodów, dla których nie jest katolikiem. Nie jest, to nie jest, okej, takie oświadczenie to już przecież walka z "okupacją" Po co je uzasadniać? To przecież osobisty wybór. Katolicy też są niejednokrotnie wyśmiewani z powodu swojego katolicyzmu i wyznawanych zasad, a wizja, którą rysujesz powyżej, jest bardzo jednostronna.
kasia_demańska napisa/a:
2. próbę przekonania innych, niezdecydowanych, w ramach "bojówki antykatolickiej". W tym ostatnim przypadku, jak napisałam wyżej, wymienione argumenty są - w moim odczuciu (podkreślam - w moim!) - słabe, a zawsze zakładałam, że jeśli ma się w ręku słabe maczugi, to nie ma sensu nimi machać.
Szej-Hulud napisa/a:
A dlaczego miałby nie uzasadniać swojego wyboru? Skoro katolikowi wolno publikować ckliwe wypociny zwane "świadectwami", to "świadectwa" oparte o merytoryczną argumentację osób niewierzących powinny mieć co najmniej takie samo prawo, by pojawiać się w internecie.
Szej-Hulud napisa/a:
Naprawdę uważasz, że współczesne cierpienie osób LGBT+ wynikające z antagonizującego działania Kościoła to słaby argument? Gdzie Twoja empatia?
kasia_demańska napisa/a:
Ależ ja mu tego prawa nie odmawiam. Tyle że zazwyczaj świadectwo ma charakter "pozytywny" (w sensie formalnym, nie aksjologicznym) - tzn. "dlaczego jestem katolikiem", "dlaczego jestem ateistą" itd. Świadectwo "negatywne", czyli "dlaczego nie jestem / nie chcę być katolikiem" w moim odczuciu nie ma sensu - to trochę tak, jakbym tłumaczyła "dlaczego nie jestem / nie chcę być wielbłądem (ufoludkiem, przedszkolanką, sprzedawczynią...)". Nie jestem, to nie jestem, i tyle. Dopóki nikt mnie do tego nie zmusza siłą czy prawem (a jeszcze nie słyszałam o prawnym czy siłowym przymuszaniu kogokolwiek do wstąpienia do KK), to co tu uzasadniać? W moim odczuciu uzasadnia się coś, co jest, a nie coś, czego nie ma. Ale spoko, nie przeszkadza mi, jeśli ktoś czuje taką potrzebę
kasia_demańska napisa/a:
Wybacz, ale o cierpieniu osób LGBT pod wpływem działań KK niestety nie wypowiem się, bo nie znam sprawy. Rozumiem, że Ty jesteś na to wyczulony, ale ja po prostu nie znam w swoim otoczeniu nikogo z tym problemem, nie spotkałam nikogo, kto by mi się skarżył, że jako LGBT cierpi z powodu "antagonizującego działania Kościoła". Pewnie jakieś informacje na ten temat można znaleźć w Internecie, jednak musiałabym celowo dokształcić się w tym kierunku. Ponieważ jednak (nie będąc LGBT ani nie interesując się zupełnie tym tematem) nie zgłębiam jakoś szczególnie tej kwestii, ten argument autora wątku do mnie nie trafia (przypominam - mówimy o argumentach przeciwko byciu katolikiem) i nie uważam, by była to kwestia empatii czy braku empatii.
Szej-Hulud napisa/a:
W matematyce często stosuje się tzw. dowód nie wprost. To nie tyle negacja, co założenie tezy przeciwnej do dowodzonej oraz wykazanie, że teza ta prowadzi do sprzeczności. Myślę, że w społeczeństwie tak silnie jak nasze wciskanym w ramy katolicyzmu, taka forma "dowodzenia" słuszności światopoglądu innego niż "domyślny" jest uzasadniona. Taka argumentacja sama w sobie jest pewnym podsumowaniem drogi, jaką dana osoba musiała przebyć.
Szej-Hulud napisa/a:
W takim razie Twoja wiara, a może raczej akceptacja działań Kościoła, wynika wprost z ignorancji, którą trudno nazwać dobrym powodem.
kasia_demańska napisa/a:
Czyli po prostu osobiste świadectwo. No to okej, każdy ma prawo takowe opublikować, jeśli sobie tego życzy. Ja wyszłam tylko od twierdzenia, że nikt nikogo nie zmusza do bycia katolikiem, ale być może nie jest to w tym najistotniejsze. Może to miało być takie zwierzenie, podzielenie się swoim światopoglądem - w porządku.
Nie uważam jednak, żeby pogląd katolicki był w naszym społeczeństwie "domyślny", tu chyba trochę naciągasz, co? Zauważ, jak nauka KK na temat seksualności (np. czystość przedmałżeńska) jest obecnie wyśmiewana i uważana za zaściankową "dewocję", jak agresywnie promowana jest (w mediach i kulturze) wczesna inicjacja seksualna, przygodny seks itd. Młody człowiek, który chce w tym względzie przestrzegać nauki Kościoła, jest uważany za "dziwnego" i niejednokrotnie alienowany ze środowiska rówieśniczego. W tym przypadku akurat wiem, co mówię, bo znam temat.
kasia_demańska napisa/a:
Dobrym powodem do czego?
Szej-Hulud napisa/a:
Problem w tym, że wiara jest nam (osobom zamieszkującym Polskę) wciskana z każdej strony. Tu przyjedzie papież, tam minister uklęknie przed biskupem, jeszcze gdzieś indziej posłanka złoży życzenia Rydzykowi, a w innym miejscu premier stwierdzi, że słuchacze rydzykowego radia kochają swoją ojczyznę bardziej niż inni. A wszystko to bez cienia zażenowania pokaże Telewizja Polska.
W innym miejscu małopolska kurator oświaty stwierdzi, że uroczystości szkolne powinny rozpoczynać się od mszy świętej.
Minister zdrowia z kolei zakaże pigułki "dzień po", zasłaniając się niejasnymi wynikami badań, a w praktyce kierując się światopoglądem.
Jeszcze inny minister, nie kryjąc motywacji światopoglądowej, wypowie wojnę metodzie in vitro. Wtórowała mu będzie posłanka promująca naprotechnologię.
Pewien poseł, z kolei, nazwie projekt ustawy liberalizującej dostęp do aborcji "szatańskim".
Inny poseł, podczas czytania ustawy o związkach partnerskich, przywoła imię Jana Pawła II i w ramach miłości bliźniego nazwie homoseksualistów zboczeńcami, których należy leczyć.
A w międzyczasie Kościół dostanie od państwa i samorządów kolejne pieniądze i kolejne stawiające go ponad prawem przywileje.
W jednym masz rację: większość społeczeństwa wcale nie przejmuje się aż tak nauką Kościoła. Nie dostrzegasz natomiast, że trudno byłoby wyśmiewać ową "naukę" nie znając jej. Polacy są nią bombardowani z każdej strony. Rząd (PiS, PO, SLD) trzyma się z Kościołem, a Kościół z rządem. To połączenie autorytetu Kościoła z faktyczną władzą. Rządy bliskie Kościołowi to [w Polsce] nic innego jak dyktatura mniejszości, której celem na tę chwilę wydaje się być ograniczenie praw większości społeczeństwa. Śpiewał o tym Kaczmarski: Ci zapomnieli marząc o kokosach, Że ich królestwo - dopiero w niebiosach.
kasia_demańska napisa/a:
Dyktatura mniejszości? Przecież premier, prezydent czy minister reprezentuje swoich wyborców, którzy go wybrali (większością głosów) i oczekują, że będzie promował swój+ich światopogląd. Posłowie też działają jako reprezentanci swoich wyborców - ich prawem (a nawet obowiązkiem wobec wyborców) jest realizować postulaty wyborcze. Jeśli ktoś miał w swoim programie walkę z in vitro i został wybrany, to jego obowiązkiem jest walczyć o zakaz in vitro. Jeżeli ktoś jest przeciwko aborcji - ma prawo i obowiązek walczyć przeciwko aborcji. Jeśli ktoś jest za aborcją - będzie walczył o nieograniczone prawo do aborcji. To jest demokracja, wygrywa ten, kto ma większe poparcie. Jeśli polski KK ma poparcie u władzy wybranej demokratycznie, to pretensje o to należy mieć nie do Kościoła, a do wyborców, którzy tę władzę ustanowili. We Francji, która dawniej była nazywana "pierwszą córą Kościoła", jest wręcz przeciwnie. Społeczeństwo zostało zlaicyzowane i Kościół obecnie zupełnie się nie liczy - to też wynik decyzji demokratycznych.
kasia_demańska napisa/a:
Nie uważam jednak, żeby pogląd katolicki był w naszym społeczeństwie "domyślny", tu chyba trochę naciągasz, co? Zauważ, jak nauka KK na temat seksualności (np. czystość przedmałżeńska) jest obecnie wyśmiewana i uważana za zaściankową "dewocję", jak agresywnie promowana jest (w mediach i kulturze) wczesna inicjacja seksualna, przygodny seks itd.
kasia_demańska napisa/a:
Nie rozumiem, co jest sprzecznego w moich wypowiedziach, które zacytowałeś.
W pierwszej z nich piszę o demokracji, bo zarzucasz posłom/ministrom, że z powodów światopoglądowych zwalczają in vitro albo deklarują się przeciw aborcji. Władza to reprezentacja większości wyborców, posłowie, ministrowie, premier, prezydent itd. mają moralny obowiązek realizować program, dla którego zostali wybrani.
Ta wypowiedź dotyczy płaszczyzny politycznej - w nawiązaniu do Twoich argumentów politycznych (poseł powiedział to, minister tamto...).
W drugiej zacytowanej wypowiedzi piszę o reakcjach społecznych, mediach i promocji kultury stojącej w całkowitej sprzeczności z nauką KK. Ten czynnik ma duży wpływ na życie młodych ludzi, którzy w wielu przypadkach jeszcze nawet nie mają prawa głosu. Wypowiedź dotyczy więc płaszczyzny społeczno-kulturowej i miała za zadanie pokazać, że sprawa prześladowania czy nietolerancji wcale nie jest taka zero-jedynkowa, jak ją przedstawiasz (tzn. że katolicy to kaci i tyrani, którzy wyżywają się na słabszych, bezbronnych biedactwach).
Naprawdę nie widzisz, że to są dwie zupełnie inne kwestie? Gdzie widzisz sprzeczność?
Cytat:
Być może w krajach zachodnich bycie katolikiem jest całkowicie dobrowolne i wynika z wyboru, ale w Polsce rzeczywistość jest zupełnie inna. Religią karmi się dzieci od najmłodszych lat. Jeśli nawet rodzice nie są wierzący, to dzięki samej telewizji publicznej dziecko co krok będzie widziało papieża wysiadającego z samolotu i prawiącego morały. Zobaczy Piotra Kraśkę i jego łzy, gdy umierał Wojtyła.
Cytat:
Podsumowując: młodzi (a także starsi) Polacy nie mają pełni wolności, jeśli chodzi o katolicyzm. Muszą się spod tej - parafrazując Boya-Żeleńskiego - okupacji wyrywać, często stając w opozycji do nierozumiejących ich najbliższych.
kasia_demańska napisa/a:
To przecież osobisty wybór. Katolicy też są niejednokrotnie wyśmiewani z powodu swojego katolicyzmu i wyznawanych zasad, a wizja, którą rysujesz powyżej, jest bardzo jednostronna.
kasia_demańska napisa/a:
1. próbę usprawiedliwiania swojego wyboru (podejrzewam, że to błędna interpretacja, bo nie sądzę, żeby autor chciał się usprawiedliwiać przed innymi, dlaczego nie jest katolikiem);
albo
2. próbę przekonania innych, niezdecydowanych, w ramach "bojówki antykatolickiej". W tym ostatnim przypadku, jak napisałam wyżej, wymienione argumenty są - w moim odczuciu (podkreślam - w moim!) - słabe, a zawsze zakładałam, że jeśli ma się w ręku słabe maczugi, to nie ma sensu nimi machać.
Cytat:
A dlaczego miałby nie uzasadniać swojego wyboru? Skoro katolikowi wolno publikować ckliwe wypociny zwane "świadectwami", to "świadectwa" oparte o merytoryczną argumentację osób niewierzących powinny mieć co najmniej takie samo prawo, by pojawiać się w internecie.
Szej-Hulud napisa/a:
cierpienie osób LGBT+
Szej-Hulud napisa/a:
Problem w tym, że wiara jest nam (osobom zamieszkującym Polskę) wciskana z każdej strony. Tu przyjedzie papież, tam minister uklęknie przed biskupem, jeszcze gdzieś indziej posłanka złoży życzenia Rydzykowi, a w innym miejscu premier stwierdzi, że słuchacze rydzykowego radia kochają swoją ojczyznę bardziej niż inni. A wszystko to bez cienia zażenowania pokaże Telewizja Polska.
Szej-Hulud napisa/a:
PO, SLD) trzyma się z Kościołem
kasia_demańska napisa/a:
Przecież premier, prezydent czy minister reprezentuje swoich wyborców, którzy go wybrali (większością głosów) i oczekują, że będzie promował swój+ich światopogląd.
Szej-Hulud napisa/a:
W mojej ocenie te dwie oceny są sprzeczne
Szej-Hulud napisa/a:
wymiary te nie istnieją w rzeczywistości jeden bez drugiego
Szej-Hulud napisa/a:
Nie rozmawiajmy o doskonale sferycznym społeczeństwie zawieszonym w próżni, tylko o faktach, proszę.
acoo123 napisa/a:
Nooooo teraz chłopie przesadziłeś...i to grubo jeżeli te 2 partie trzymają się z kościołem to ja już wiem że tak znasz się na polityce co nic.W skrócie informując co do kogo należy.
TVP telewizja publiczna promująca działania PiS
TVN promująca wszystko inne co nie jest związane z obecnym rządem.Zapraszająca do swoich programów (JAKO EKSPERTÓW!!!!) AGENTÓW typu Bolka.
TVN cholernie nie popiera kościoła przynajmniej 2 lub 3 razy na tydzień powie coś złego na temat kościoła w faktach.To już jest tak mocna propaganda że szok.To jest taka propaganda że wycinają 1 zdanie z danej wypowiedzi i wklejają do drugiego zdania by wyszło tak że PiS LUB Kościół zły i niedobry.