W poniedziałek wychodząc z autobusu doznałem dziwnego ataku gorąca. No więc siedząc już w autobusie zaczęło mi się robić tak jakoś dziwnie "cieplej" gdy z niego wyszedłem i przeszedłem jakoś tak 70 metrów zaczęło mi się trochę kręcić w głowie i dostałem taki nagły napad gorąca na całym ciele... jakbym był w saunie, aż ciężko mi się oddychało. Zdjąłem bluzę i tak szedłem kawałek na krótkim rękawku (nawet zostało to skomentowane; "nie za ciepło ci?" ehh) Szedłem tak jeszcze z pięć może dziesięc minut i zaczęło mi się robić chłodniej i ubrałem z powrotem buzę.
Pierwszy raz miałem coś takiego, nie powtórzyło się, ale teraz się zastanawiam czy nie pójść by z tym do lekarza...
Czy mieliście kiedyś takie napady gorąca?
Czy to może coś oznaczać np. jakieś objawy czegoś?