Witam ! Mam problem, ponieważ w przeciągu tygodnia straciłem kontrole nad swoim życiem.
O co dokładnie chodzi ? Doświadczyłem w życiu wielu rozczarowań, które szczególnie bolesne okazały się na przełomie ostatnich kilkunastu miesięcy. Wiecie to ten moment gdy budzicie się z letargu i widzicie te wszystkie zmiany które zaszły w okół, to uczucie że coś was omija, a spotęgowane jest to przez tragedię rodzinną i problemy życia codziennego. Wtedy pojawiło się światełko w tunelu - pozytywne programowanie własnego umysłu na sukces. Być może brakło mi determinacji by sprawy potoczył się jeszcze lepiej, ale wysiłek się opłacił, chociaż trwało to stosunkowo długo. Ostatnie 2-3 tygodnie wyglądały tak jak powinny zawsze, ostatnio spontanicznie wyskoczyłem nawet z koleżanką na wybrzeże (co raczej mi się nie zdarza), a przez 3 dni zarobiłem więcej na internecie niż przez cały miesiąc pracy. Wróciłem jednak do domu i coś się zmieniło, czar jakby prysł. Przygniotło mnie lenistwo, połączone z błędnymi decyzjami i natłokiem pracy(tak mowa o tej pracy etatowej). Niestety ale sprawy przestały układać się dobrze i to niemal na wszystkich szczeblach. Różnica między tym a poprzednim tygodniem, jest tak kolosalna że aż ciężko uwierzyć że to dwa sąsiednie akapity tej samej historii. Pytanie do ludzi ogarniętych w temacie: Co zrobić by utrzymać szczęście dłużej niż przez kilka dni ? Jak się zachować gdy los się odwraca plecami ?