Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Muszę odpowiadać...?


Chrześcijańska - tak.
Z prawdziwym chrystianizmem jest inaczej...

_________________
"Kto koryguje szydercÄ™, Å›ciÄ…ga na siebie haÅ„bÄ™, a kto upomina niegodziwego — ma w sobie wadÄ™"

Nie bo tak w ogóle to sam sobie odpowiedziałem.



Mógłbyś to rozwinąć?

Napiszę tyle, że pierwotny chrystianizm (I w n.e.) ma niewiele wspólnego ze znanym dziś chrześcijaństwem.
To nie temat na konkrety, z resztą coniektórzy mogliby się mocno oburzyć (prawda boli...), więc jak chcesz konkrety to osobny wątek, PW, e-mail lub gg

_________________
"Kto koryguje szydercÄ™, Å›ciÄ…ga na siebie haÅ„bÄ™, a kto upomina niegodziwego — ma w sobie wadÄ™"

oba pytania są bezsensu w odniesieniu do wszechświata, jeśli mówimy o początku istnienia to pytanie skąd jest bzdurne, takie pytanie zakłada ze istnieje coś przed początkiem wszechświata, czyli początek wszechświata nie był by początkiem wszechświata.

Pytanie dlaczego również jest bezsensu zwłaszcza ze obecna fizyka zna na zjawiska które nie mają żadnej przyczyny, to jest wada ludzkiego umysłu który domaga się przyczyny zjawisk.

_________________
Jedynymi ludźmi na ziemi, którzy nie widzieli Chrystusa i jego nauk jako przekazu pokoju są chrześcijanie.

Mohandas Karamchand Gandhi

Hmm, wszystko i nic ma sens, pytanie bez odpowiedzi. Bóg istnieje, Bóg to wszystko co zostało stworzone, przecież nie przedstawił się on jako osoba tylko jako "jestem który jestem" prosze poczytać biblię :)

Przy założeniu, że wszechświat się składa z materii, energii i próżni, to jak najbardziej mógł mieć swój początek. W momencie gdy cała materia była skupiona w niewielkiej przestrzeni i miała dużą gęstość. Była w stanie stacjonarnym, nie było wtedy żadnej energii. Moment wyzwolenia energii, któremu towarzyszyło szybkie rozprzestrzenianie się materii w obrębie próżni można uznać za początek wszechświata. Nie da się przy tym określić czasu, w jakim materia była w stanie stacjonarnym, bo czas(i wszystkie wymiary) można liczyć od momentu wyzwolenia tej energii i ruchu materii.

W chrześcijaństwie Bóg to facet (Pan), który stworzył świat i ludzi, których najpierw umieścił w raju, potem ich z niego wygnał, razem z wężem, którego też tam wcześniej umieścił, i pożałował, że stworzył człowieka, potem postanowił zniszczyć ludzkość (z wyjątkiem rodziny Noego) i pozostałe stworzenia (z wyjątkiem wodnych) przez potop, potem przyznał się do błędu, jakim było zesłanie potopu, i obiecał nigdy więcej tego nie zrobić, ale zniszczył Sodomę i Gomorę ogniem i siarką, ukazał się Mojżeszowi jako płonący krzak, który jest, który jest, potem zesłał na Egipcjan plagi żab, komarów i innych świństw, po czym wymordował wszystkie pierworodne dzieci Egipcjan, a następnie wręczył Mojżeszowi kamienne tablice, w których zakazał ludziom zabijania i nazwał siebie Bogiem zazdrosnym, potem miotał kamienie w Kananejczyków i zatrzymał słońce na niebie, żeby Jozue i jego ludzie mogli dokończyć rzeź na swoich przeciwnikach, zakazał ¯ydom jeść świnie i owoce morza, ma roztrojenie jaźni, jest jednocześnie swoim ojcem i synem, a w dodatku zesłanym przez siebie Duchem ¦więtym, zapłodnił dziewicę, która wydała jego samego na świat, został cieślą, a potem nauczycielem, kazał swoim wyznawcom nadstawiać wrogom drugi policzek, dał się torturować i zabić, żeby potem zmartwychwstać i zostać wniebowziętym. Mimo to wierzą w niego 2 miliardy ludzi. Czy te 2 miliardy ludzi naprawdę są aż tak głupi i naiwni?

Tyle z przekory. Bardziej neutralnie: ciekawa jest kwestia, czy jeśli faktycznie Bóg istnieje, to kto go stworzył? Skąd się ów Bóg wziął? Co było przedtem?

Dla mnie Bóg jest Wielkim Architektem ¦wiata - stworzył Wszechświat i ustanowił wszelkie prawa fizyki, które we Wszechświecie obowiązują. Ale nie ingeruje w to, co się potem dzieje we Wszechświecie, nie zsyła kar, nie interesuje się życiem istot, które się potem pojawiły ani nie ustanawia praw, według których mają te istoty postępować.

Nie wiadomo, czy Ziemia jest jedyną zamieszkałą planetą we Wszchświecie - choć najprawdopodobniej nie jedyną, bo wtedy za dużo przestrzeni by się marnowało. Możliwe, że na wielu planetach żyją inteligentne (lub nie) istoty. A co do Ziemi, to możliwe, że ludzie wcale nie są ostatnim gatunkiem wytworzonym w toku ewolucji i że po ludziach panowanie na Ziemi przejmie inny gatunek, lepszy od ludzi, który kiedyś powstanie. Kiedyś przez wiele milionów lat na Ziemi panowały dinozaury, a ludzie panują zaledwie od stu tysięcy lat. To bardzo niewiele.

Bóg w religiach monoteistycznych wywodzących się z Bliskiego Wschodu - judaizmie, chrześcijaństwie i islamie - jest bardzo geocentryczny i antropocentryczny, tzn. bardzo dużo uwagi poświęca jednej planecie - Ziemi, i jednemu gatunkowi żyjącemu na tej planecie - ludziom. Pytanie, co robił wcześniej przez trzy miliardy lat, kiedy ludzi nie było. Na które części świata wtedy zwracał uwagę (oczywiście nie kieruję tego pytania dla kreacjonistów, zdaniem których Ziemia powstała kilka tysięcy lat temu, a krótko potem powstał gatunek ludzki).

to idiotyczne interpretować biblie aż tak dosłownie

_________________
"Whenever I watch TV and see those poor starving kids all over the world, I can't help but cry.
I mean I'd love to be skinny like that but not with all those flies and death and stuff."
- Mariah Carey

Aha, czyli idiotyczne jest twierdzenie, że Jezus narodził się z dziewicy jako Syn Boży, uzdrawiał chorych, wskrzeszał zmarłych, umarł i zmartwychwstał, bo tego wszystkiego też nie należy rozumieć dosłownie, a to wszystko przenośnia i symbolika?
Fajnie wiedzieć.
Widzisz, problem w tym, że teraz KK naucza, że niektóre fragmenty Biblii należy rozumieć dosłownie, a inne niedosłownie. Tylko pytanie: dlaczego? To takie pokrętne wytłumaczenie. Przez setki lat KK interpretował Biblię dosłownie - stąd sprzeciw wobec teorii heliocentrycznej. W Księdze Jozuego jest napisane, że Jozue kazał pędzącemu po niebie Słońcu zatrzymać się, żeby ¯ydzi mogli dokończyć rzeź na swoich przeciwnikach.
Coś takiego, jak alegoryczna interpretacja Biblii, to wymysł XX wieku. KK wymyślił to, kiedy dostrzegł, że wskutek rozwoju nauki i wzrostu średniej wykształcenia ludzie odeszli od mentalności mistyczno-zabobonnej.

Z jakiej racji stwierdzenie, że Jezus był Synem Bożym i zmartwychwstał, a Maryja była dziewicą, mamy traktować dosłownie, ale już stwierdzenie, że Jahwe osobiście rozmawiał z Abrahamem i wręczył Mojżeszowi kamienne tablice z Dekalogiem, mamy traktować jako alegorię?
Albo całą Biblię interpretujemy dosłownie, albo całą Biblię interpretujemy alegorycznie.

Poza tym, szkoda, że nie odniosłaś się do dalszego ciągu mojej wypowiedzi.

Bóg jest Stwórcą Wszechświata i człowieka. Domaga się wypełniania przykazań. Celem praw, które Bóg wydał, jest doskonalenie istot ludzkich .



Weź pod uwagę, że Biblia tzw. Starego Testamentu, przetłumaczona przez chrześcijańskich teologów różni się od źródłowego tekstu. Np wskazanie "nie morduj" w oryginale teolodzy przetłumaczyli błędnie na " nie zabijaj ". Inaczej mówiąc, to nie są te same treści . Co do poziomów interpretacji i zrozumienia Biblii hebrajskiej to istnieją następujące znaczenia:

1) pszat - znaczenie podstawowe, interpretacja filologiczna
2)remez - alegoria, interpretacja poprzez odwołania do innych tekstów, sens filozoficzny - osiągany przez intelektualną spekulację
3)drasz - analogia, interpretacja typologiczna, sens umoralniajÄ…cy
4)sod - znaczenie mistyczne, kabalistyczne

¯adne ze źródłowych interpretacji nie jest "dosłowne".

Federowicz nie możesz być jednocześnie marksistą i wierzyć w Boga.
Gdybyś żył w czasach tow. Stalina w ZSRR, którego tak gloryfikujesz, nie tylko nie zrobiłbyś żadnej kariery, ale nawet został oskarżony o działalność kontrrewolucyjną.
Odstępstwo od jedynej słusznej wykładni kończyło się śmiercią - przekonał się o tym Trocki i wielu innych. W końcu najwięcej ofiar czystek stalinowskich byli sami komuniści...

No dobrze, powiedzmy, że jakoś wierzę w Boga, lecz im bardziej człowiek wyedukowany-tym większe ma wątpliwości, bo widzi, że nauka zaczyna się gryźć z wiarą. O ile naukowe powstanie wszechświata można wytłumaczyć, że to Bóg tak chciał, to jak wytłumaczyć kosmitów ?(proszę tylko nie wyjeżdżać z tym, że nie istnieją, bo hipoteza jedynej Ziemii to jakiś bubel, który wyśmiewam). Biblia daje nam do zrozumienia, że człowiek jest dla Boga najważniejszy, czyli tak jakby zaprzecza istnienie obcych w kosmosie. Więc co, kosmici to dzieło Szatana? Czy może oni też mają swoje Biblie? No, ale nawet załóżmy, że by je posiadali, to co wtedy? Przecież Bóg dał do zrozumienia, że człowiek jest dla niego najważniejszy, a co z nimi? Czy oni są mniej ważni? Skoro są mniej ważni to czy jakby zaatakowali Ziemię (przypuszczalnie), to czy Bóg ingerowałby w obronie swojego najbardziej umiłowanego tworu? Bo jak na razie człowiek człowieka zabija, a on-nie oszukujmy się-nie powstrzymuje tego cyklu.

P.S. Proszę sobie nie brać za bardzo do serca mojego postu. To są czyste spekulacje, niemniej jednak można podyskutować .

Wyjaśnij, dlaczego ?

Cytat:

Gdybyś żył w czasach tow. Stalina w ZSRR, którego tak gloryfikujesz, nie tylko nie zrobiłbyś żadnej kariery, ale nawet został oskarżony o działalność kontrrewolucyjną.

To Stalin zlikwidował kościoły za PRL ? KrK posiadał całkowitą swobodę religijną, dzieci chodziły na religię. Niestety, duchowieństwo wykorzystało tą tolerancję i cały czas brało udział w działalności antysocjalistycznej. Co Ty teraz wypisujesz..

Cytat:

Odstępstwo od jedynej słusznej wykładni kończyło się śmiercią - przekonał się o tym Trocki i wielu innych. W końcu najwięcej ofiar czystek stalinowskich byli sami komuniści...

Zdrada państwa jest wszędzie karana śmiercią, podobnie i w państwach burżuazyjnych .Nie róbmy tu OFFTOPIC, to jest dział wiara, a nie komunizm.

Materializm dialektyczny jest sprzeczy i z chrześcijaństwem, i z judaizmem, i z islamem.

A w żadnym z krajów Unii Europejskiej nie ma kary śmierci. Ani za zdradę państwa, ani za cokolwiek innego.

Masz racjÄ™, dlatego ostatni komentarz na ten temat.



Jak wyżej kolega napisał materializm dialektyczny jest sprzeczny z religiami, gdyż uznaje jedynie racjonalny sposób poznawania.
Bardzo znana jest wypowiedź Marksa nt. religii że jest ona "opium ludu". Dziwne, że tego nie znasz, albo udajesz że nie znasz.



Stalin wytępił prawie całą cerkiew prawosławną na terenie ZSRR, a także islam czy grekokatolicyzm. W zasadzie walka z religią była jedną z pierwszych poważnych akcji za które zabrał się Stalin. Propagowanym poglądem religijnym był ateizm.
Tworzono różne organizacje tj. Związek Wojujących Bezbożników, których celem miała być likwidacja chrześcijaństwa i ateizacja społeczeństwa (co zresztą w pewnym stopniu się udało). Prywatnie sam jestem ateistą, ale nie przeszkadza mi to potępić tamte działania. Dziwię się, że Ty jako osoba popierająca stalinizm i ogólnie identyfikująca się z marksizmem wierzysz w Boga i nie zdajesz sobie sprawy że komuniści dążyli do ateizacji. Jesteś albo obłudnym manipulatorem, albo Twoje poglądy są ze sobą sprzeczne i niespójne. Reszta dyskusji po Twojej ewentualnej odpowiedzi na pw.