Najgorsze połończenia to dla mnie:
,,bluzka" z odkrytym brzuchem (o ile można to tak nazwać) + spódniczka ekstra mini tudzież szorty + kilo tapety + zero mózgu Zimą: kurtka odsłaniająca nery + brak nakrycia głowy ,,bo fryzura się popsuje" + kilo tapety + kozaki na szpilce + cieknący nos i ,,oj jak mi zimno"
oraz:
dres wciągnięty w skarpety + łysa głowa + piwo w łapie
a także mega obcisłe spodnie u chłopaków wyglądające jak zabrane z szafy siostry.
W pozostałych przypadkach mam gdzieś kto jak się ubiera i nienawidzę sformułowania ,,moda" i jaranie się ciuchem tylko dlatego, że ma firmową metkę.