Cześć.
Niełatwo pisze mi się o tym, co czuję. Ale myślę, że to mi pomoże.
W podstawówce nie byłem zbytnio towarzyską osobą, nie miałem kolegów, zresztą, nawet nie chciałem ich mieć. Sytuacja zmieniła się, gdy poszedłem do gimnazjum. Na początku nie było łatwo, przez pierwszych kilka miesięcy narobiłem sobie tylko nieprzyjaciół, byłem trochę wyśmiewany, ale w pewnym momencie ogarnąłem się nieco, ktoś kogo miałem za wroga, okazał się moim przyjacielem. Pierwsza klasa, pierwsze wakacje były bardzo beztroskie. W drugiej klasie trochę się pokomplikowało, w moim życiu towarzyskim, w rodzinie. Dojrzewanie zaowocowało depresją młodzieńczą. Na szczęście wszystko się poukładało wraz z nadejściem wiosny. Wakacje były cudowne. Jeszcze lepsze od tych z klasy pierwszej.
W klasie trzeciej znowu przechodziłem bliżej nieokreślony kryzys. Z towarzystwem było wszystko okej, ale z rodziną coraz gorzej. Zacząłem chodzić do psychologa. Po pewnym czasie stwierdziłem, że dalej tak być nie może i po prostu przestałem. I było mi jakoś lepiej. Do czasu.
No właśnie do czasu. Do zakończenia roku szkolnego. Przyszły wakacje, przyszła wyprowadzka. Za granicę.
Wrócił mi ten nieokreślony kryzys sprzed kilku miesięcy.
Pozornie jestem zadowolony, ale wewnątrz sypię się na tysiące kawałków.
To moje najsamotniejsze wakacje w życiu.
Ten miesiÄ…c minÄ…Å‚ mi jak kilka dni.
Każdy dzień wygląda tak samo. Identycznie.
Niezbyt dobrze znam język kraju, w którym mieszkam.
I niby za miesiąc idę do szkoły, gdzie język zostanie mi dokręcony, ale..
Ale nie wytrzymam miesiąca. Nie chcę zmarnować wakacji..
Nie mam żadnych zainteresowań. ¯adnej pasji, nic czym mógłbym się zająć.
Próbuję poszukiwać jakiegoś hobby, ale nie mogę znaleźć nic. Wszystko mi się nudzi.
Co do zainteresowań. Zajmowałem się już naprawdę wszystkim. Próbowałem malować, rysować, gotować, grać na gitarze, zajmowałem się fotografią, grafiką, origami, książkami, filmami, modeliną, tworzyłem figurki z zawleczek od puszek, biegałem, jeździłem na rowerze, na rolkach, pisałem wiersze (nawet konkurs wygrałem), pisałem piosenki, uczyłem się języków obcych, żonglowałem, pływałem, chodziłem na siłownie, hodowałem motyle, etc.
Uwierzcie, że tego było dużo, dużo więcej. Lista mogłaby być trzycyfrowa. I większość naprawdę mi wychodziła, byłem często chwalony przez znajomych, nauczycieli, rodzinę, ale. Ale mi się nic nie podobało. Wszystko mi się nudziło i to okropnie.
No dobra, jest jedna rzecz, do której ciągnie mnie od wieelu, wielu lat i są to podróże, szczególnie autostopem. Czytam często blogi o tej tematyce, sam planuję za dwa lata wybrać się gdzieś "okazją", ale jak na razie jestem niepełnoletni i po prostu nie mogę.
Naprawdę nie wiem, na czym mam wreszcie pozostać. I pomimo tego, że materialnie jest nie najgorzej, to nie mam znajomych, zainteresowań, jestem niewierzący, czyli imo nie mam nic.
Dodam, że nie mam depresji, nie towarzyszy mi smutek, nie towarzyszą mi myśli samobójcze, tylko ogromna apatia, pustka i brak emocji. Liczę na waszą pomoc