Autor
Wiadomo
Cytat:
Najgorsze jest to że ciągle siedzi mi teraz w głowie ta dziewczyna ze szkoły. Ale nie wiem czy próbować nawiązać bliższą relację, mimo że mogę być skazany na porażkę, czy zapomnieć, mimo że nawet w pracy nie mogę zająć się obowiązkami bo ciągle o niej myślę...
Pasję mam - siłownię ( chociaż wielu mówi że to gów*o nie pasja, tylko głupie machanie sztangami i tak patrząc z boku trochę się nie dziwię, ale uwielbiam to ). Myślałem jeszcze o zapisaniu się może na jakiś kurs tańca, ale to na spokojnie po sesji, bo za dużo obowiązków...
youngmen97 napisa/a:
Co do umawiania się z divą żeby pogadać - jestem nieśmiały, ale nie jestem aż takim frajerem :D
Co do robienia tego co lubię : to nie jest tak że lubię chodzić na divy ( generalnie byłem tylko raz, jedynie pokus miałem przez dwa lata z 200 xD ), po prostu jestem facetem, też mam swoje psychiczne i fizyczne potrzeby. A skoro nie mogę spełnić ich z dziewczyną/ partnerką którą pokocham z wzajemnością, powodują one u mnie pewne nasilenie się..
youngmen97 napisa/a:
Bo dlaczego Sebix( nie obrażam Sebastianów :D ), wyrwał fajną dziewczynę, która z niewiadomych przyczyn '' pokochała łobuza'' który podobno kocha najmocniej :D :D, a taki ja nie mogę, nie potrafię i muszę być sam, a wcale nie jestem gorszy od niego ( przypuszczam :D ).
Yamoshi napisa/a:
Nie wiem właśnie, może tacy imponują kobietom.
youngmen97 napisa/a:
I jeszcze do Panów... Nie warto, serio. Żebyście nie wiem jak byli samotni. JA spróbowałem i od tamtej pory mnie to można powiedzieć ''wciągnęło''. Tylko silna wola mnie ogranicza.... Najgorszy był dwutygodniowy moralny kac, praktycznie od wyjścia od tej dziewczyny. Autentycznie tego samego wieczora płakałem w poduszkę, że tak nisko upadłem..... Dopiero po dwóch tygodniach wróciłem do normalnego JA, ale i tak czułem się w pewnym sensie '''brudny''...
Cytat:
mam dość meczyc się i czekac az ona łaskawie się zgodzi na seks.
u divy płace i mam.
poza tym byłem raz w Holandi w Amsterdamie tam gdzie sa te słynne dupy na wystawach i nie załuje.
tam mogę wybrać sobie narodowość jaka chce, urode jaka lubie i robic swoje.
gdzie indziej dwie panienki będą ci ssały pałke?
albo lizały tyłek?
każdy facet powinien sprobowac raz w zyciu.
i czemu mam sobie odmawiać tego?
jak nie mam dziewczyny?
albo nawet jak niby mam ale mi nie chce dac? to co mam robic na ręcznym jechać?
Cytat:
bo u prostytutek można robic takie akcje na jakie trudno namówić swoja kobietę,
Cytat:
Ogólnie popieram dziewczyny, moje przedmówczynie.
Cytat:
Bez przesady. Ludzie co raz częściej zdobywają się na eksperymenty gdyż sex przestaje bym tematem zaściankowym. Mówimy o seksie głośno. Chcemy czerpać z niego jak najwięcej.
Damn napisa/a:
Nie nakładaj sam na siebie presji znalezienia kogoś. Postaraj się otworzyć, jeśli to zbyt trudne może psycholog jest dobrym pomysłem? Postaraj się nawiązać koleżeńskie relacje z dziewczynami, nie myśl o tym aby mieć kogoś.
Damn napisa/a:
A do dziwek więcej nie chodź i nie przyznawaj się. Ja bym cię skreśliła.
Razer napisa/a:
Po pierwsze, nie zadręczaj się myślą o tym, co było.
Razer napisa/a:
Znalezienie sobie kogoś do związku nie jest lekiem na całe zło tego świata. "Razem wszystko przetrwamy"? No raczej nie. Prawda jest taka, że jeśli nie potrafisz być szczęśliwy sam ze sobą, to z kimś innym też nie będziesz.
Razer napisa/a:
Nie powiedziałeś nam nic o tym, jak wygląda Twoje otoczenie. Masz znajomych? Wychodzisz gdzieś, poza siłownią? Generalnie chodzi o to, żebyś się ruszył.
Razer napisa/a:
Możesz rozmawiać z paniami w galerii handlowej wybierając ubrania bądź coś innego. Proś o pomoc, formułuj sensowne zdania, aż nabierzesz ogłady w prowadzeniu rozmowy. No i najważniejsze - uśmiech.
Razer napisa/a:
Nawiązując do ubrań - jak się ma Twój styl? Czujesz się swobodnie w tym co nosisz, jesteś zadowolony? A fryzura? Może jakieś małe zmiany dodadzą Ci +1 do pewności siebie. Na swoim przykładzie wiem, że koszula + marynarka od czasu do czasu naprawdę poprawiają to, jak wyglądasz. No i facet pod kołnierzykiem > facet w t-shircie.
Razer napisa/a:
Dużo napisałeś o tym jak się czujesz, na Twoim miejscu zastanowiłbym się co Cię wprawia w taki stan ogólnego zwątpienia. Napisałeś, że pracujesz i studiujesz. Jesteś zadowolony, lubisz to co robisz? Może w pracy jest ktoś, z kim mógłbyś się zakumplować. A może ktoś ze studiów?
Razer napisa/a:
Piszesz że "nie pijesz, nie palisz, nie imprezujesz", "lubisz czytać i spacerować" oraz że "żadnej kobiecie to nie zaimponuje". Uważasz, że jesteś nudny? To zmień to, albo zmień myślenie. Polecam obydwa.
Razer napisa/a:
Po pierwsze, nie lubią marud. Nikt nie lubi marud. Wampiry energetycznie potrafią zepsuć najlepszy nastrój. Nabierz dystansu, będzie łatwiej. Nie tylko z kobietami.
Razer napisa/a:
I prędzej czy później pojawi się ktoś, kto będzie chciał być częścią Twojego świata. Będzie ich pewnie całkiem sporo. Ty zadecydujesz, czy chcesz tam kogoś wpuścić
Cytat:
Ostatni łikend spędziłam w Dublinie. Odwiedzałam tam znajomą, robiłam zakupy i oczywiście świetnie się bawiłam Smile
W piatek wyruszyliśmy do klubu, padło na Tiger Tiger. W ekipie: ja, moja koleżanka+jej facet i jakis depresyjny typ mizoginisty.
Czyli towarzystwo sprzyjało temu, aby poznac kogoś nowego. Na początku co prawda bawiłam się ze swoja koleżanką, ale uważnie się rozglądałam, gdyż wiedziałam, że w niedługim czasie zacznie zamulać ze swoim facetem.
Wypatrzyłam jednego kolesia całkowicie w moim typie. Jakies 2 metry wzrostu, brunet, elegancki, ładne zęby, figlarny uśmiech. Coś dla mnie, pomyślałam. Rzuciłam długie spojrzenie, odwróciłam się do baru i znów długi ec, po czym nieśmiało opuściłam wzrok, udając, że się zawstydziłam. Wzięłam sobie drinka i odchodząc jeszcze rzuciłam mu zaczepne spojrzenie przez ramię wraz z szelmowskim uśmieszkiem.
W związku z tym, że w klubie tego wieczoru było wielu przystojnych facetów, nie skupiałam się na tym brunecie. Z resztą miał jakieś 4o sekund, żeby do mnie podejść ;>
Następnie tańczyłam z moja kumpelą, ale kawałek się zmienił i ona poszła do faceta "żeby się nie czuł samotny" co i tak dla mnie znaczyło "żeby inne nie widziały, że jest sam". Ledwie ona odeszła, zaczepił mnie przystojny, choć dość niski, blondyn w idealnie skrojonej koszuli. Wcześniej się do niego uśmiechnęłam, bo widziałam, że stoi i się patrzy na mnie intensywnie z piwem w ręce. Choć szczerze pisząc to zakwalifikowałam go jako "obserwatora, który raczej nie podejdzie". Miło było sie rozczarowac Wink Okazało się, że jest Polakiem, po 30tce (jesu! coraz lepiej trzymają się nasi rodacy na wyspach Razz). Niemniej jednak miałam ochotę go schrupać, do czasu... Zaczęliśmy rozmawiać i mimo, iż bardzo pociągał mnie fizycznie to tak przynudzał, że mi było słabo. Zaczęłam z nim rozmawiac pełna energii, a kiedy odchodziłam pod pozorem przypudrowania noska to już odechciało mi sie imprezować. Energetyczny wampir, zero kina, zamulasta rozmowa o pracy i pieniadzach (pewnie chciał się popisać, ale mnie to średnio kręci), nuuuuuudy!
Wróciłam do naszego stolika, znajomej pary nie było, był za to depresyjny typ. Na szczęście zamknął się w sobie i do mnie nie mówił. Potem gdzies sobie poszedł. I dobrze, nie lubię go. Dosiadł się jakis afroamerykanin, strasznie sympatyczny, pogadaliśmy, pośmialiśmy się i wróciła mi energia. Dokończyłam swojego drinka, pożegnałam grzecznie z nowym znajomym i postanowiłam ruszyć znaleźć wysokiego bruneta z początku imprezy.
Stanęłam na schodach i wypatrzył mnie ten Polak, gdzies z dołu, uśmiechnął się i pomachał, żebym zeszła, ale sobie darowałam, uśmiechnęłam przepraszająco i wróciłam na górę. Postanowiłam zejść innymi schodami, bo czułam, że JegoWysokość jest na dole. Dobrze czułam. Bawił się z kumplami. Idąc przez parkiet, zatrzymałam się na środku, popatrzyłam bezczelnie w oczy, uśmiechnęłam kpiąco i podeszłam do jakiegoś słodkiego facecika. Na szczęście manewr się udał, bo ten słodki nie miał nic przeciwko i zaczął ze mna tanczyć (tu troszkę zaryzykowałam, bo w sumie mógł mnie olać i byłabym spalona w oczach targetu, a już na pewno wpłynęło by mi to negatywnie na ig). Próbował mnie obłapywać, ale dostawał po łapach. Dobrze mi się z nim tanczyło, ale starałam się, aby nie dotykał mnie zanadto. W końcu ktoś mnie obserwuje ;> Oczywiście stały akcent z przybliżaniem ust do jego ust, aby potem się odsunąć z chytrym uśmieszkiem, zdecydowanie mu się to podobało, mnie w sumie też, lubię takie zabawy w kotka i myszkę ;> Oczywiście co jakis czas obracałam się tak, aby popatrzyć zuchwale w oczy JegoWysokości, ciągle mnie obserwował. Dobra nasza, ale doszłam do wniosku, ze to jest typ pewnego siebie faceta, na którego panienki się rzucaja, dlatego postanowiłam działać całkowicie inaczej. Przetrzymałam go, nie miałam nic do stracenia, no bo w koncu tanczyłam z innym fajnym kolesiem i nie nudziłam się, więc mogłam mu rzucać napalone spojrzenia i czekać, aż go krew zaleje. Zajęło mi to jakieś 10-15 minut. Sporo, panienki musiały go rozpieszczać w przeszłości. Słodziak już się prawie roztopił w tańcu ze mną, nic ciekawego, za łatwo. Potem poczułam silny uścisk na ramieniu, to JegoWysokość się pofatygował. Próbował mnie odwrócić do siebie. Olałam to. Tanczyłam nadal ze słodziakiem i tylko spojrzałam kpiąco na JegoWysokość. Odszedł z głupią miną. I o to chodzi :> Potem słodziak poszedł w odstawkę pod pretekstem "toaleta". Poszłam w tę stronę, w którą skierował się JegoWysokość. Stał, z kumplem, szybko mnie zauważył. Popatrzyłam słodko, z łagodnym uśmiechem, przechyliłam głowe i czekałam. Był jakieś 10 metrów dalej, spory tłok, czekałam, powiedział coś swojemu kumplowi i zaczął sie przepychac do mnie, więc zaczęłam iść przed siebie do sali, gdzie było miejsce do siedzenia, co jakis czas kontrolowałam jego postępy w przeciskaniu się, dobrze mu szło, prawie mnie dogonił. W części restauracyjnej klubu usiadłam, on się dosiadł i zaczeliśmy gadać. Ja mu coś, że jest strasznie uparty i że ileż można sie patrzyć na niego. On, że to chyba ja jestem uparta. Rozmowa dość tradycyjna (kraj pochodzenia, wiek, zajęcie i sporo P&P z obu stron). Było już dość późno, miałam na niego ochotę, więc mu powiedziałam, żeby się juz zamknął, bo usnę i żebyśmy gdzieś stad szli, bo mam ochotę na seks. Wczesniej było mało kina i w ogóle żadnego całowania, po prostu mu wyjechałam z takim tekstem. Zaczął działac dość szybko, powiedział swoim znajomym, że wychodzi, zabrał mnie do mojej kumpeli i na tym się skonczyło, bo ona wpadła w szał, że z nikim nigdzie nie będę szła, że śpię u niej itp. To był prawdziwy SZAŁ, nie chciałam się z nią kłócić, bo to dzięki jej gościnności tam byłam. Więc powiedziałam mu, że z seksu nici. Skończyło się na fbc (facebook close hehehe).
Wstałam następnego dnia po południu, wbijam na fb, a tam zaproszenie od niego (z godziny 4 coś rano), no i dobrze, szybko działa. Była też wiadomośc z pytaniem o spotkanie i jego numerem telefonu. Odpisałam mu wiadomośc, w tereści której był tylko mój numer telefonu. Napisał potem i umówiliśmy się na wieczór. Niestety przez cały dzien pisał, że jaką to on ma na mnie ochotę, że co to on mi niby zrobi jak mnie złapie i tym podobne, a ja nie będąc pobudzona, po prostu ledwo je czytałam. Trochę mnie zawiódł tymi niepotrzebnymi wiadomościami.
Wieczorem chciał, żebym jednak najpierw przyszła do niego do hotelu, a potem pójdziemy z jego znajomymi na imprezę do Ministry. Jednak po pierwsze, to by było za proste, tak się przespać, szczególnie po tylu smsach, po drugie MOS jest na drugim końcu miasta w stosunku do miejsca, gdzie się zatrzymałam. Stwierdziłam, że mam go w poważaniu i idę na imprezę do TT znów, choć tym razem sama, kumpela była w pracy. Napisałam mu, ze mam ochote na Tiger Tiger i tam własnie idę i że jak chce mnie spotakć to musi się tam zjawić. No i zjawił się, po 1,5h z pretensjami, ze mu popsułam plany, i że miało być Ministry i cośtam cośtam. Odpowiedziałam tylko, że jak mu się nie podoba to już może wyjść i że jego humor może negatywnie wpłynąc na mój, czego bym sobie nie życzyła i że jest tu na szczęście wielu innych ciekawych, zadowolonych facetów. Wtedy sie oburzył i stwierdził, że jest tu specjalnie dla mnie i żebym tez się juz zamknęła (to na PLUS!) i że idziemy do baru, bo się musi napić, bo srednio mnie oglądac na trzeźwo, po czym dostałam mega soczyste buzi połączone z głaskaniem po plecach i figlarnym uśmiechem, to też mi się podobało Smile Potem pilismy, gadaliśmy, tańczyliśmy, piliśmy. W międzyczasie mi sie oświadczył, zaplanowaliśmy 3 dzieci i to, że nie będę pracować, a potem zerwałam zaręczyny, bo zamiast potrójnej brzoskwiniowej ze sprajtem przyniósł mi potrójna mandarynkowa ze sprajtem (a mandarynkową gardzę), i ogólnie było sporo śmiechu, choć troszkę niepokoiło mi, bo jednak dość poważnie mówił o tych dzieciach i rodzinie. W sumie ma 27 lat, moze czuje już, że chce stabilizacji, choć wolałam sobie to tłumaczyć, że pewnie on myśli, że musi gadać o takich pierdołach jak stabilizacja i zaangażowanie jako takie, żeby mnie zaciągnąć do łóżka, pfff. W każdym razie postanowiłam się tym nie przejmować i wyjśc razem z nim. Zapowiadało się fajnie, bo dobrze całował, super pachniał i nie cackał się ze mna jak z dzieckiem, tylko jak chciał coś to używał siły, a nie błagalnego spojrzenia.
Poza tym dośc szybko zorganizował pokój w hotelu na Piccadilly (elegancki, nie sepił się za co plus) i nawet zamówił śniadanie, na które nie zostałam, bo po co?
Skończyło się długim i agresywnym ruchankiem z szarpaniem włosów, klapsami, gryzieniem Czyli jednak te żenujące smsy, które mogły wszystko popsuć, zostały mi wynagrodzone. Jak tylko usnął, umyłam się, ubrałam i zostawiwszy karteczkę o treści "No chyba nie sadziłeś, że dam się namówić na śniadanie? ^_^" wyszłam. Karteczkę mu napisałam po polsku, żeby miał rozkmine Smile
Książę Parzewników napisa/a:
Ja własciwie juz nie wiem co jest gorsze, prostytutki czy dziewczyny z klubów, które sie zachowuja prowokacyjnie.
Kiedys czytałem wpisy kobiet co robia w klubach jak chca poderwac kogos na jedna noc i zastanawiam sie czy z prostytutka nie jest bezpieczniej, niż z taka dupodajką.
A dzisiaj to przeciez pełno takaich wyzwolonych i nachalnych dziewuch na imprezach.
Kto wie czy taka nie ma choróbska.
[ Dodano: 2017-12-25, 17:40 ]
Takie wpisy kobiet mozna spotkac na pewnym forum
Cytat:
Ostatni łikend spędziłam w Dublinie. Odwiedzałam tam znajomą, robiłam zakupy i oczywiście świetnie się bawiłam Smile
W piatek wyruszyliśmy do klubu, padło na Tiger Tiger. W ekipie: ja, moja koleżanka+jej facet i jakis depresyjny typ mizoginisty.
Czyli towarzystwo sprzyjało temu, aby poznac kogoś nowego. Na początku co prawda bawiłam się ze swoja koleżanką, ale uważnie się rozglądałam, gdyż wiedziałam, że w niedługim czasie zacznie zamulać ze swoim facetem.
Wypatrzyłam jednego kolesia całkowicie w moim typie. Jakies 2 metry wzrostu, brunet, elegancki, ładne zęby, figlarny uśmiech. Coś dla mnie, pomyślałam. Rzuciłam długie spojrzenie, odwróciłam się do baru i znów długi ec, po czym nieśmiało opuściłam wzrok, udając, że się zawstydziłam. Wzięłam sobie drinka i odchodząc jeszcze rzuciłam mu zaczepne spojrzenie przez ramię wraz z szelmowskim uśmieszkiem.
W związku z tym, że w klubie tego wieczoru było wielu przystojnych facetów, nie skupiałam się na tym brunecie. Z resztą miał jakieś 4o sekund, żeby do mnie podejść ;>
Następnie tańczyłam z moja kumpelą, ale kawałek się zmienił i ona poszła do faceta "żeby się nie czuł samotny" co i tak dla mnie znaczyło "żeby inne nie widziały, że jest sam". Ledwie ona odeszła, zaczepił mnie przystojny, choć dość niski, blondyn w idealnie skrojonej koszuli. Wcześniej się do niego uśmiechnęłam, bo widziałam, że stoi i się patrzy na mnie intensywnie z piwem w ręce. Choć szczerze pisząc to zakwalifikowałam go jako "obserwatora, który raczej nie podejdzie". Miło było sie rozczarowac Wink Okazało się, że jest Polakiem, po 30tce (jesu! coraz lepiej trzymają się nasi rodacy na wyspach Razz). Niemniej jednak miałam ochotę go schrupać, do czasu... Zaczęliśmy rozmawiać i mimo, iż bardzo pociągał mnie fizycznie to tak przynudzał, że mi było słabo. Zaczęłam z nim rozmawiac pełna energii, a kiedy odchodziłam pod pozorem przypudrowania noska to już odechciało mi sie imprezować. Energetyczny wampir, zero kina, zamulasta rozmowa o pracy i pieniadzach (pewnie chciał się popisać, ale mnie to średnio kręci), nuuuuuudy!
Wróciłam do naszego stolika, znajomej pary nie było, był za to depresyjny typ. Na szczęście zamknął się w sobie i do mnie nie mówił. Potem gdzies sobie poszedł. I dobrze, nie lubię go. Dosiadł się jakis afroamerykanin, strasznie sympatyczny, pogadaliśmy, pośmialiśmy się i wróciła mi energia. Dokończyłam swojego drinka, pożegnałam grzecznie z nowym znajomym i postanowiłam ruszyć znaleźć wysokiego bruneta z początku imprezy.
Stanęłam na schodach i wypatrzył mnie ten Polak, gdzies z dołu, uśmiechnął się i pomachał, żebym zeszła, ale sobie darowałam, uśmiechnęłam przepraszająco i wróciłam na górę. Postanowiłam zejść innymi schodami, bo czułam, że JegoWysokość jest na dole. Dobrze czułam. Bawił się z kumplami. Idąc przez parkiet, zatrzymałam się na środku, popatrzyłam bezczelnie w oczy, uśmiechnęłam kpiąco i podeszłam do jakiegoś słodkiego facecika. Na szczęście manewr się udał, bo ten słodki nie miał nic przeciwko i zaczął ze mna tanczyć (tu troszkę zaryzykowałam, bo w sumie mógł mnie olać i byłabym spalona w oczach targetu, a już na pewno wpłynęło by mi to negatywnie na ig). Próbował mnie obłapywać, ale dostawał po łapach. Dobrze mi się z nim tanczyło, ale starałam się, aby nie dotykał mnie zanadto. W końcu ktoś mnie obserwuje ;> Oczywiście stały akcent z przybliżaniem ust do jego ust, aby potem się odsunąć z chytrym uśmieszkiem, zdecydowanie mu się to podobało, mnie w sumie też, lubię takie zabawy w kotka i myszkę ;> Oczywiście co jakis czas obracałam się tak, aby popatrzyć zuchwale w oczy JegoWysokości, ciągle mnie obserwował. Dobra nasza, ale doszłam do wniosku, ze to jest typ pewnego siebie faceta, na którego panienki się rzucaja, dlatego postanowiłam działać całkowicie inaczej. Przetrzymałam go, nie miałam nic do stracenia, no bo w koncu tanczyłam z innym fajnym kolesiem i nie nudziłam się, więc mogłam mu rzucać napalone spojrzenia i czekać, aż go krew zaleje. Zajęło mi to jakieś 10-15 minut. Sporo, panienki musiały go rozpieszczać w przeszłości. Słodziak już się prawie roztopił w tańcu ze mną, nic ciekawego, za łatwo. Potem poczułam silny uścisk na ramieniu, to JegoWysokość się pofatygował. Próbował mnie odwrócić do siebie. Olałam to. Tanczyłam nadal ze słodziakiem i tylko spojrzałam kpiąco na JegoWysokość. Odszedł z głupią miną. I o to chodzi :> Potem słodziak poszedł w odstawkę pod pretekstem "toaleta". Poszłam w tę stronę, w którą skierował się JegoWysokość. Stał, z kumplem, szybko mnie zauważył. Popatrzyłam słodko, z łagodnym uśmiechem, przechyliłam głowe i czekałam. Był jakieś 10 metrów dalej, spory tłok, czekałam, powiedział coś swojemu kumplowi i zaczął sie przepychac do mnie, więc zaczęłam iść przed siebie do sali, gdzie było miejsce do siedzenia, co jakis czas kontrolowałam jego postępy w przeciskaniu się, dobrze mu szło, prawie mnie dogonił. W części restauracyjnej klubu usiadłam, on się dosiadł i zaczeliśmy gadać. Ja mu coś, że jest strasznie uparty i że ileż można sie patrzyć na niego. On, że to chyba ja jestem uparta. Rozmowa dość tradycyjna (kraj pochodzenia, wiek, zajęcie i sporo P&P z obu stron). Było już dość późno, miałam na niego ochotę, więc mu powiedziałam, żeby się juz zamknął, bo usnę i żebyśmy gdzieś stad szli, bo mam ochotę na seks. Wczesniej było mało kina i w ogóle żadnego całowania, po prostu mu wyjechałam z takim tekstem. Zaczął działac dość szybko, powiedział swoim znajomym, że wychodzi, zabrał mnie do mojej kumpeli i na tym się skonczyło, bo ona wpadła w szał, że z nikim nigdzie nie będę szła, że śpię u niej itp. To był prawdziwy SZAŁ, nie chciałam się z nią kłócić, bo to dzięki jej gościnności tam byłam. Więc powiedziałam mu, że z seksu nici. Skończyło się na fbc (facebook close hehehe).
Wstałam następnego dnia po południu, wbijam na fb, a tam zaproszenie od niego (z godziny 4 coś rano), no i dobrze, szybko działa. Była też wiadomośc z pytaniem o spotkanie i jego numerem telefonu. Odpisałam mu wiadomośc, w tereści której był tylko mój numer telefonu. Napisał potem i umówiliśmy się na wieczór. Niestety przez cały dzien pisał, że jaką to on ma na mnie ochotę, że co to on mi niby zrobi jak mnie złapie i tym podobne, a ja nie będąc pobudzona, po prostu ledwo je czytałam. Trochę mnie zawiódł tymi niepotrzebnymi wiadomościami.
Wieczorem chciał, żebym jednak najpierw przyszła do niego do hotelu, a potem pójdziemy z jego znajomymi na imprezę do Ministry. Jednak po pierwsze, to by było za proste, tak się przespać, szczególnie po tylu smsach, po drugie MOS jest na drugim końcu miasta w stosunku do miejsca, gdzie się zatrzymałam. Stwierdziłam, że mam go w poważaniu i idę na imprezę do TT znów, choć tym razem sama, kumpela była w pracy. Napisałam mu, ze mam ochote na Tiger Tiger i tam własnie idę i że jak chce mnie spotakć to musi się tam zjawić. No i zjawił się, po 1,5h z pretensjami, ze mu popsułam plany, i że miało być Ministry i cośtam cośtam. Odpowiedziałam tylko, że jak mu się nie podoba to już może wyjść i że jego humor może negatywnie wpłynąc na mój, czego bym sobie nie życzyła i że jest tu na szczęście wielu innych ciekawych, zadowolonych facetów. Wtedy sie oburzył i stwierdził, że jest tu specjalnie dla mnie i żebym tez się juz zamknęła (to na PLUS!) i że idziemy do baru, bo się musi napić, bo srednio mnie oglądac na trzeźwo, po czym dostałam mega soczyste buzi połączone z głaskaniem po plecach i figlarnym uśmiechem, to też mi się podobało Smile Potem pilismy, gadaliśmy, tańczyliśmy, piliśmy. W międzyczasie mi sie oświadczył, zaplanowaliśmy 3 dzieci i to, że nie będę pracować, a potem zerwałam zaręczyny, bo zamiast potrójnej brzoskwiniowej ze sprajtem przyniósł mi potrójna mandarynkowa ze sprajtem (a mandarynkową gardzę), i ogólnie było sporo śmiechu, choć troszkę niepokoiło mi, bo jednak dość poważnie mówił o tych dzieciach i rodzinie. W sumie ma 27 lat, moze czuje już, że chce stabilizacji, choć wolałam sobie to tłumaczyć, że pewnie on myśli, że musi gadać o takich pierdołach jak stabilizacja i zaangażowanie jako takie, żeby mnie zaciągnąć do łóżka, pfff. W każdym razie postanowiłam się tym nie przejmować i wyjśc razem z nim. Zapowiadało się fajnie, bo dobrze całował, super pachniał i nie cackał się ze mna jak z dzieckiem, tylko jak chciał coś to używał siły, a nie błagalnego spojrzenia.
Poza tym dośc szybko zorganizował pokój w hotelu na Piccadilly (elegancki, nie sepił się za co plus) i nawet zamówił śniadanie, na które nie zostałam, bo po co?
Skończyło się długim i agresywnym ruchankiem z szarpaniem włosów, klapsami, gryzieniem Czyli jednak te żenujące smsy, które mogły wszystko popsuć, zostały mi wynagrodzone. Jak tylko usnął, umyłam się, ubrałam i zostawiwszy karteczkę o treści "No chyba nie sadziłeś, że dam się namówić na śniadanie? ^_^" wyszłam. Karteczkę mu napisałam po polsku, żeby miał rozkmine Smile
4 8 15 16 23 42 napisa/a:
Ku*wa co ja przeczytałem
4 8 15 16 23 42 napisa/a:
Z takiego właśnie powodu wcale nie mam jakiegoś szczególnie złego zdania o prostytutkach