Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo

acoo123  

Mega wymiatacz



Imię: acoo123

Doczy: 13 Pa 2017

   

Wysany: 2017-12-20, 08:07   

Cytat:

Najgorsze jest to że ciągle siedzi mi teraz w głowie ta dziewczyna ze szkoły. Ale nie wiem czy próbować nawiązać bliższą relację, mimo że mogę być skazany na porażkę, czy zapomnieć, mimo że nawet w pracy nie mogę zająć się obowiązkami bo ciągle o niej myślę...
Pasję mam - siłownię ( chociaż wielu mówi że to gów*o nie pasja, tylko głupie machanie sztangami :mrgreen: i tak patrząc z boku trochę się nie dziwię, ale uwielbiam to :-) ). Myślałem jeszcze o zapisaniu się może na jakiś kurs tańca, ale to na spokojnie po sesji, bo za dużo obowiązków...



Oj znam ten ból xD. Zagadaj czemu nie? Kto ci zabroni? Nikt. Dlatego jazda zarywać. Kobiety kochają umięśnionych facetów tak jak tych którzy potrafią tańczyć. Słyszałem pogłoski że po jednym wspaniałym tańcu kobiety są w stanie (i tu nie pamietam dokladnie) albo znac faceta na wylot jaki jest wrazliwy albo to że są wstanie pójść z nim do łóżka albo to i to :P. Wszystko jest pasją jeśli robisz to z przyjemnością.
 

Yamoshi  

User

Ronin



Wiek: 31

Doczy: 12 Gru 2017

   

Wysany: 2017-12-20, 18:19   

youngmen97 napisa/a:

Co do umawiania się z divą żeby pogadać - jestem nieśmiały, ale nie jestem aż takim frajerem :D

Co do robienia tego co lubię : to nie jest tak że lubię chodzić na divy ( generalnie byłem tylko raz, jedynie pokus miałem przez dwa lata z 200 xD ), po prostu jestem facetem, też mam swoje psychiczne i fizyczne potrzeby. A skoro nie mogę spełnić ich z dziewczyną/ partnerką którą pokocham z wzajemnością, powodują one u mnie pewne nasilenie się..


Ja cie rozumiem tez chciałem już ehhhh zamoczyć ogóra i poczuć jak to jest.
Tylko po wyjściu poczułem się ohydnie, ze zapłaciłem za to i zrobiłem z laska która przed mna posuwał jakies dziadzio i po mnie tez będzie spuszczał sie w usta jakis pryk.
Nie wiem , niektórzy przechodzą nad tym do porządku dziennego, ale mnie to zaczęło przerazac.

youngmen97 napisa/a:

Bo dlaczego Sebix( nie obrażam Sebastianów :D ), wyrwał fajną dziewczynę, która z niewiadomych przyczyn '' pokochała łobuza'' który podobno kocha najmocniej :D :D, a taki ja nie mogę, nie potrafię i muszę być sam, a wcale nie jestem gorszy od niego ( przypuszczam :D ).


Nie wiem właśnie, może tacy imponują kobietom.
 

acoo123  

Mega wymiatacz



Imię: acoo123

Doczy: 13 Pa 2017

   

Wysany: 2017-12-20, 19:25   

Yamoshi napisa/a:

Nie wiem właśnie, może tacy imponują kobietom.



Twardzi dominujący faceci a również czasem wrażliwi czuli inteligentni itd. Zależy od charakteru xD.
Nie no. Być sobą to jest to. Kobieta przyjdzie sama uwierzcie mi kobiety przyjdą same. To nie ty masz szukać kobiety tylko ty. Ale też nie możesz zamykać się w 4 ścianach tylko ruszyć w świat i samo to przyjdzie.
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Doczya: 10 Kwi 2010

   

Wysany: 2017-12-20, 22:04   

Ogólnie popieram dziewczyny, moje przedmówczynie. Nie nakładaj sam na siebie presji znalezienia kogoś. Postaraj się otworzyć, jeśli to zbyt trudne może psycholog jest dobrym pomysłem? Postaraj się nawiązać koleżeńskie relacje z dziewczynami, nie myśl o tym aby mieć kogoś. To samo przyjdzie :) jeśli z którąś będzie ci się dobrze kolegowało, możesz spróbować poderwać ale też nie zrażaj się, jak nie wyjdzie. Wiem że łatwiej powiedzieć niż zrobić, dlatego weź pod uwagę że być może konieczny będzie psycholog.

A do dziwek więcej nie chodź i nie przyznawaj się. Ja bym cię skreśliła.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 32

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2017-12-20, 22:13   

Cytat:

Twardzi dominujący faceci a również czasem wrażliwi czuli inteligentni itd. Zależy od charakteru xD.


Ale w żadnym wypadku nieporadne pizdeczki.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

Książę Parzewników  

User



Imię: Hubert

Wiek: 34

Doczy: 05 Lis 2017

Skd: Gliwice

   

Wysany: 2017-12-20, 22:15   

youngmen97 napisa/a:

I jeszcze do Panów... Nie warto, serio. Żebyście nie wiem jak byli samotni. JA spróbowałem i od tamtej pory mnie to można powiedzieć ''wciągnęło''. Tylko silna wola mnie ogranicza.... Najgorszy był dwutygodniowy moralny kac, praktycznie od wyjścia od tej dziewczyny. Autentycznie tego samego wieczora płakałem w poduszkę, że tak nisko upadłem..... Dopiero po dwóch tygodniach wróciłem do normalnego JA, ale i tak czułem się w pewnym sensie '''brudny''...



Cytuje opinie kolegi z portalu SFD ( o kulturystyce):

Cytat:

mam dość meczyc się i czekac az ona łaskawie się zgodzi na seks.
u divy płace i mam.
poza tym byłem raz w Holandi w Amsterdamie tam gdzie sa te słynne dupy na wystawach i nie załuje.
tam mogę wybrać sobie narodowość jaka chce, urode jaka lubie i robic swoje.
gdzie indziej dwie panienki będą ci ssały pałke?
albo lizały tyłek?
każdy facet powinien sprobowac raz w zyciu.
i czemu mam sobie odmawiać tego?
jak nie mam dziewczyny?
albo nawet jak niby mam ale mi nie chce dac? to co mam robic na ręcznym jechać?


Z jednej strony prawda, bo u prostytutek można robic takie akcje na jakie trudno namówić swoja kobietę, a a poza tym możesz wybrać jaka chcesz.
Gorzej, że to może być uzależniające i znisczyć chcec do związków.
A może spowodować nawet zmiany w psychice, ze nie widzisz w dziewczynie nic poza dupą i cyckami.
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 32

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2017-12-21, 15:03   

Cytat:

bo u prostytutek można robic takie akcje na jakie trudno namówić swoja kobietę,


Bez przesady. Ludzie co raz częściej zdobywają się na eksperymenty gdyż sex przestaje bym tematem zaściankowym. Mówimy o seksie głośno. Chcemy czerpać z niego jak najwięcej.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

acoo123  

Mega wymiatacz



Imię: acoo123

Doczy: 13 Pa 2017

   

Wysany: 2017-12-21, 16:10   

Cytat:

Ogólnie popieram dziewczyny, moje przedmówczynie.



Ja przepraszam bardzo jestem facetem XD.

Cytat:

Bez przesady. Ludzie co raz częściej zdobywają się na eksperymenty gdyż sex przestaje bym tematem zaściankowym. Mówimy o seksie głośno. Chcemy czerpać z niego jak najwięcej.



Oj żeby tylko każda kobieta miała takie podejście do eksperymentów ... ah... :zalamany: ... :hyhy:
 

youngmen97

User


Doczy: 17 Gru 2017

   

Wysany: 2017-12-21, 21:04   

Damn napisa/a:

Nie nakładaj sam na siebie presji znalezienia kogoś. Postaraj się otworzyć, jeśli to zbyt trudne może psycholog jest dobrym pomysłem? Postaraj się nawiązać koleżeńskie relacje z dziewczynami, nie myśl o tym aby mieć kogoś.


Z takim nastawieniem poszedłem na studia, tylko że jedna z takich zwyczajnych dziewczyn właśnie która właściwie nawet mi się nie podobała przez pewien okres strasznie mi się spodobała, chociaż dziwię się bo z początku w ogóle nie zwróciłem na nią uwagi, taka roztrzepana słodka wariatka :D No ale raczej nie mam szans także można zapomnieć, przynajmniej do kolejnego zjazdu :mrgreen: :mrgreen:

Damn napisa/a:

A do dziwek więcej nie chodź i nie przyznawaj się. Ja bym cię skreśliła.


Postaram się tego nie robić, bardzo chcę uniknąć tego, nawet gotówkę noszę przy sobie taką ilość żeby w momencie kryzysowym i tak mi nie starczyło :) Co do przyznania się wiem że dużo kobiet by zrobiło tak jak Ty i nie dziwię się wam. Tak samo jakby dziewczyna sprzedała cnotę... Okropieństwo...

Faktycznie z perspektywy ''dziwkarza'' jest to łatwiejsze, w końcu nie trzeba się starać, wystarczy kasa. Tylko że to trzeba mieć moim zdaniem trochę już zrytą psychikę żeby tak do tego podchodzić. Wolałbym jedną kobietę u której poczuję prawdziwą miłość i zzangażowanie niżeli tysiąc kobiet które mógłbym tylko wykorzystać...
Ja nie należę raczej do grupy samców Alfa, do nieporadnych pizdeczek też nie :D Chociaż generalnie znajduję się w tej spokojniejszej, mniej zauważalnej grupie. Taki mam charakter, nie zmienię tego tak łatwo.
 

Razer  

Wymiatacz

broken dreams



Wiek: 31

Doczy: 22 Gru 2010

Skd: ja mam to wiedzieæ ?

   

Wysany: 2017-12-24, 04:44   

Po pierwsze, nie zadręczaj się myślą o tym, co było. Każdy ma jakiś swój wstydliwy sekret - coś, o czym bardzo chciałby zapomnieć i najlepiej żeby wszyscy świadkowie też zapomnieli. Ty masz ten przywilej, że jesteś jedyną osobą, która o tym wie. Potraktuj to jako zbieranie doświadczeń i przejdź nad tym do porządku dziennego.

Moim zdaniem zabierasz się za to ze złej strony. Znalezienie sobie kogoś do związku nie jest lekiem na całe zło tego świata. "Razem wszystko przetrwamy"? No raczej nie. Prawda jest taka, że jeśli nie potrafisz być szczęśliwy sam ze sobą, to z kimś innym też nie będziesz. Wiem, że może to brzmi abstrakcyjnie i każdy obiektywnie stwierdzi, że razem jest milej i łatwiej, ale nie w tym rzecz. Każdy z nas walczy na co dzień ze swoimi demonami, zastanów się co uniemożliwia Ci bycie szczęśliwym? Popracuj nad tym, będzie Ci odrobinę lżej.

Nie powiedziałeś nam nic o tym, jak wygląda Twoje otoczenie. Masz znajomych? Wychodzisz gdzieś, poza siłownią? Generalnie chodzi o to, żebyś się ruszył.

Jeśli masz problemy z rozmową, próbuj z ludźmi, których praca polega na rozmowie z Tobą. Wiem, że to brzmi głupio, ale spróbuj się przełamać. Możesz rozmawiać z paniami w galerii handlowej wybierając ubrania bądź coś innego. Proś o pomoc, formułuj sensowne zdania, aż nabierzesz ogłady w prowadzeniu rozmowy. No i najważniejsze - uśmiech.

Nawiązując do ubrań - jak się ma Twój styl? Czujesz się swobodnie w tym co nosisz, jesteś zadowolony? A fryzura? Może jakieś małe zmiany dodadzą Ci +1 do pewności siebie. Na swoim przykładzie wiem, że koszula + marynarka od czasu do czasu naprawdę poprawiają to, jak wyglądasz. No i facet pod kołnierzykiem > facet w t-shircie.

Dużo napisałeś o tym jak się czujesz, na Twoim miejscu zastanowiłbym się co Cię wprawia w taki stan ogólnego zwątpienia. Napisałeś, że pracujesz i studiujesz. Jesteś zadowolony, lubisz to co robisz? Może w pracy jest ktoś, z kim mógłbyś się zakumplować. A może ktoś ze studiów?
Piszesz że "nie pijesz, nie palisz, nie imprezujesz", "lubisz czytać i spacerować" oraz że "żadnej kobiecie to nie zaimponuje". Uważasz, że jesteś nudny? To zmień to, albo zmień myślenie. Polecam obydwa.

Znam tuzin kobiet które chętnie wybrałyby się na spacer. Tak po prostu, wystarczy zapytać. Kiedyś w pociągu zagadnąłem do kobiety czytającej książkę, chociaż w tamtych czasach ostatnie co mnie interesowało, to kryminały. Mimo wszystko poprowadziłem tę rozmowę tak, że przez godzinę oboje się nie nudziliśmy. Co dalej? Nic, chciałem pogadać to pogadałem. Dlaczego o tym mówię? Nie traktuj tego tak poważnie. Piszesz, że kobiety wolą śmieszków. Myślę, że to nie do końca tak działa. Po pierwsze, nie lubią marud. Nikt nie lubi marud. Wampiry energetycznie potrafią zepsuć najlepszy nastrój. Nabierz dystansu, będzie łatwiej. Nie tylko z kobietami. Po drugie, nie patrz na relacje jak na okazje do stworzenia związków. Nie zrozum mnie źle, oczywiście oczy miej otwarte, ale wiesz, na spokojnie, nie podpalaj się. Poznawaj ludzi, rozwijaj się towarzysko. Rozbudowana sieć kontaktów jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła.

Szanuj ludzi, stwórz i dbaj o wartościowe relacje, róbcie razem fajne rzeczy, z których będziecie czerpać radość i o czym będziesz mógł opowiadać. Roztaczaj dobrą energię, staraj się dawać jak najwięcej dobra do świata. Bądź zaangażowany, ale nie poświęcaj się.
Stań się kompletny bez szukania mitycznej drugiej połówki. Rozmawiaj z kobietami, żartuj, jeśli coś Ci się w nich podoba, powiedz im to. Tylko z wyczuciem. Nic tak nie działa jak oryginalny komplement. I prędzej czy później pojawi się ktoś, kto będzie chciał być częścią Twojego świata. Będzie ich pewnie całkiem sporo. Ty zadecydujesz, czy chcesz tam kogoś wpuścić ;)

Pozdrawiam

PS. Nie wiem czy to nie jest wbrew regulaminowi (umieszczanie linków), ale swego czasu wielu osobom z mojego otoczenia oczy otworzył ten film: https://www.youtube.com/watch?v=3WGwGnUzOyo
_________________
"Czasem są chwile, gdy problem jest w każdym kroku..."
 

youngmen97

User


Doczy: 17 Gru 2017

   

Wysany: 2017-12-25, 14:08   

Razer napisa/a:

Po pierwsze, nie zadręczaj się myślą o tym, co było.


Zadręczam się tym że jeżeli coś się nie zmieni w najbliższym czasie to będę w takim stanie że to jeszcze raz się wydarzy :-(

Razer napisa/a:

Znalezienie sobie kogoś do związku nie jest lekiem na całe zło tego świata. "Razem wszystko przetrwamy"? No raczej nie. Prawda jest taka, że jeśli nie potrafisz być szczęśliwy sam ze sobą, to z kimś innym też nie będziesz.


Wiem że może patrzę na perspektywę związku przez różowe okulary, ale brakuje mi takiej bliskiej osoby, do której można się przytulić, poczuć jej ciepło, uśmiech, dotyk... To nie do końca tak że jestem nieszczęśliwy. Mam spoko życie, nie śpię na kasie, ale żyje mi się całkiem normalnie( przynajmniej w kwestii finansowej).

Razer napisa/a:

Nie powiedziałeś nam nic o tym, jak wygląda Twoje otoczenie. Masz znajomych? Wychodzisz gdzieś, poza siłownią? Generalnie chodzi o to, żebyś się ruszył.

Moje otoczenie: 7:00-15:00 praca, 15:30-19:00 siłownia ( nie mam tam znajomych, chociaż czasami zamienię parę słów z kilkoma osobami), 3/4 treningi w tygodniu. Raz na dwa tygodnie uczelnia, podobnie ze spotkaniami ze znajomymi, też raz na dwa lub trzy tygodnie ( każdy pracuje, ciężko się zgrać), jak już to piszemy przez FB itp. Weekendy to praktycznie studia, a jak jest akurat wolne od zajęć to głównie w domu, albo też jedziemy do znajomego i siedzimy sobie, rozmawiamy itd.

Razer napisa/a:

Możesz rozmawiać z paniami w galerii handlowej wybierając ubrania bądź coś innego. Proś o pomoc, formułuj sensowne zdania, aż nabierzesz ogłady w prowadzeniu rozmowy. No i najważniejsze - uśmiech.

Już od pewnego czasu zbieram się do takich prób nawiązywania kontaktów z ludźmi, ale nie sprawiają mi one aż takiego problemu. Zawsze jak o coś pytam, proszę o pomoc czuję lekkie.... nie stres, ale taką niepewność, nie wiem dlaczego :-)

Razer napisa/a:

Nawiązując do ubrań - jak się ma Twój styl? Czujesz się swobodnie w tym co nosisz, jesteś zadowolony? A fryzura? Może jakieś małe zmiany dodadzą Ci +1 do pewności siebie. Na swoim przykładzie wiem, że koszula + marynarka od czasu do czasu naprawdę poprawiają to, jak wyglądasz. No i facet pod kołnierzykiem > facet w t-shircie.

Generalnie zazwyczaj ubierałem się tradycyjnie jeasny + podkoszulki - jakiekolwiek, byle były czyste :mrgreen: . Od pewnego czasu ''pracuję'' w biurze, także przerzuciłem się na koszule,obuwie bardziej pasujące do koszuli niż adidasy itd :-D . Fryzura- nie pasują mi krótkie włosy tzw. '''jeżyk'', wyglądam jeszcze młodziej i jeszcze gorzej :mrgreen: :mrgreen: Teraz lekko zapuściłem, grzywka i góra dłuższe, lekko do tyłu staram sie zaczesywać, boki na krótko raczej ( dziwnie czuję się tak opisując to :D ) generalnie jestem zadowolony :-D :-D

Razer napisa/a:

Dużo napisałeś o tym jak się czujesz, na Twoim miejscu zastanowiłbym się co Cię wprawia w taki stan ogólnego zwątpienia. Napisałeś, że pracujesz i studiujesz. Jesteś zadowolony, lubisz to co robisz? Może w pracy jest ktoś, z kim mógłbyś się zakumplować. A może ktoś ze studiów?


Jak obserwuję ludzi w moim wieku którym udało się nawiązać fajne relacje z ładnymi i bardzo miłymi dziewczynami, a ja nie potrafię. Zawsze jak obserwuje takie pary to trochę boli w środku. Chyba że akurat się spieszę to olewam to xD Boję się że długo sie sto nie zmieni, a z drugiej strony ile mogę czekać? Psychicznie się wykończę, a jeżeli zobaczę że np. dziewczyna która mi się podoba znajdzie chłopaka, to już w ogóle...
Pracę swoją można powiedzieć że lubię - monotonna, ale czasami daje satysfakcję. Nie ma takich osób w pracy, druga najmłodsza po mnie osoba ma 30 lat, a potem jest tylko więcej, głownie 2 lub nawet 3 krotnie więcej jeżeli chodzi o wiek :D Jak pisałem kilka postów wyżej jest taka osoba, właściwie dziewczyna którą chciałbym bliżej poznać tyle że CHYBA dostałem jasną sugestię że nieco się różnimy i nie jest mną zainteresowana. Głowy nie dam sobie uciąć, ale chyba tak jest.

Razer napisa/a:

Piszesz że "nie pijesz, nie palisz, nie imprezujesz", "lubisz czytać i spacerować" oraz że "żadnej kobiecie to nie zaimponuje". Uważasz, że jesteś nudny? To zmień to, albo zmień myślenie. Polecam obydwa.


Tylko że jeżeli miałbym się zmienić na gorsze, robić coś wbrew sobie to znaczyłoby że nakładam maskę, udaję kogoś kim nie jestem, nie wiem czy na dłuższą metę byłoby to dobre :zalamany:

Razer napisa/a:

Po pierwsze, nie lubią marud. Nikt nie lubi marud. Wampiry energetycznie potrafią zepsuć najlepszy nastrój. Nabierz dystansu, będzie łatwiej. Nie tylko z kobietami.


Tutaj masz rację, faktycznie muszę trochę zmienić tą kwestię, bo nie to że jestem marudą, ale czasami do wszystkiego podchodzę zbyt poważnie, zbyt dosłownie, nawet w rozmowie jak tak teraz sobie przypominam można to wyczuć.

Razer napisa/a:

I prędzej czy później pojawi się ktoś, kto będzie chciał być częścią Twojego świata. Będzie ich pewnie całkiem sporo. Ty zadecydujesz, czy chcesz tam kogoś wpuścić


Bardzo bym tego chciał :D Dzięki za ten post, :D
Miło że ludzie rozwijają takie tematy bo daje to często osobom (takim jak ja, które prywatnie nie mogą poruszyć tego typu tematów z wiadomych przyczyn) obraz tego jak inni patrzą na tego typu sprawy, z perspektywy osoby postronnej, która może doświadczyła podobnych przeżyć, która pokonała tego typu problemy i może pomóc w ten sposób innym :-) :-)
 

Książę Parzewników  

User



Imię: Hubert

Wiek: 34

Doczy: 05 Lis 2017

Skd: Gliwice

   

Wysany: 2017-12-25, 17:36   

Ja własciwie juz nie wiem co jest gorsze, prostytutki czy dziewczyny z klubów, które sie zachowuja prowokacyjnie.
Kiedys czytałem wpisy kobiet co robia w klubach jak chca poderwac kogos na jedna noc i zastanawiam sie czy z prostytutka nie jest bezpieczniej, niż z taka dupodajką.
A dzisiaj to przeciez pełno takaich wyzwolonych i nachalnych dziewuch na imprezach.
Kto wie czy taka nie ma choróbska. :-x

[ Dodano: 2017-12-25, 17:40 ]
Takie wpisy kobiet mozna spotkac na pewnym forum

Cytat:

Ostatni łikend spędziłam w Dublinie. Odwiedzałam tam znajomą, robiłam zakupy i oczywiście świetnie się bawiłam Smile
W piatek wyruszyliśmy do klubu, padło na Tiger Tiger. W ekipie: ja, moja koleżanka+jej facet i jakis depresyjny typ mizoginisty.
Czyli towarzystwo sprzyjało temu, aby poznac kogoś nowego. Na początku co prawda bawiłam się ze swoja koleżanką, ale uważnie się rozglądałam, gdyż wiedziałam, że w niedługim czasie zacznie zamulać ze swoim facetem.

Wypatrzyłam jednego kolesia całkowicie w moim typie. Jakies 2 metry wzrostu, brunet, elegancki, ładne zęby, figlarny uśmiech. Coś dla mnie, pomyślałam. Rzuciłam długie spojrzenie, odwróciłam się do baru i znów długi ec, po czym nieśmiało opuściłam wzrok, udając, że się zawstydziłam. Wzięłam sobie drinka i odchodząc jeszcze rzuciłam mu zaczepne spojrzenie przez ramię wraz z szelmowskim uśmieszkiem.
W związku z tym, że w klubie tego wieczoru było wielu przystojnych facetów, nie skupiałam się na tym brunecie. Z resztą miał jakieś 4o sekund, żeby do mnie podejść ;>

Następnie tańczyłam z moja kumpelą, ale kawałek się zmienił i ona poszła do faceta "żeby się nie czuł samotny" co i tak dla mnie znaczyło "żeby inne nie widziały, że jest sam". Ledwie ona odeszła, zaczepił mnie przystojny, choć dość niski, blondyn w idealnie skrojonej koszuli. Wcześniej się do niego uśmiechnęłam, bo widziałam, że stoi i się patrzy na mnie intensywnie z piwem w ręce. Choć szczerze pisząc to zakwalifikowałam go jako "obserwatora, który raczej nie podejdzie". Miło było sie rozczarowac Wink Okazało się, że jest Polakiem, po 30tce (jesu! coraz lepiej trzymają się nasi rodacy na wyspach Razz). Niemniej jednak miałam ochotę go schrupać, do czasu... Zaczęliśmy rozmawiać i mimo, iż bardzo pociągał mnie fizycznie to tak przynudzał, że mi było słabo. Zaczęłam z nim rozmawiac pełna energii, a kiedy odchodziłam pod pozorem przypudrowania noska to już odechciało mi sie imprezować. Energetyczny wampir, zero kina, zamulasta rozmowa o pracy i pieniadzach (pewnie chciał się popisać, ale mnie to średnio kręci), nuuuuuudy!

Wróciłam do naszego stolika, znajomej pary nie było, był za to depresyjny typ. Na szczęście zamknął się w sobie i do mnie nie mówił. Potem gdzies sobie poszedł. I dobrze, nie lubię go. Dosiadł się jakis afroamerykanin, strasznie sympatyczny, pogadaliśmy, pośmialiśmy się i wróciła mi energia. Dokończyłam swojego drinka, pożegnałam grzecznie z nowym znajomym i postanowiłam ruszyć znaleźć wysokiego bruneta z początku imprezy.
Stanęłam na schodach i wypatrzył mnie ten Polak, gdzies z dołu, uśmiechnął się i pomachał, żebym zeszła, ale sobie darowałam, uśmiechnęłam przepraszająco i wróciłam na górę. Postanowiłam zejść innymi schodami, bo czułam, że JegoWysokość jest na dole. Dobrze czułam. Bawił się z kumplami. Idąc przez parkiet, zatrzymałam się na środku, popatrzyłam bezczelnie w oczy, uśmiechnęłam kpiąco i podeszłam do jakiegoś słodkiego facecika. Na szczęście manewr się udał, bo ten słodki nie miał nic przeciwko i zaczął ze mna tanczyć (tu troszkę zaryzykowałam, bo w sumie mógł mnie olać i byłabym spalona w oczach targetu, a już na pewno wpłynęło by mi to negatywnie na ig). Próbował mnie obłapywać, ale dostawał po łapach. Dobrze mi się z nim tanczyło, ale starałam się, aby nie dotykał mnie zanadto. W końcu ktoś mnie obserwuje ;> Oczywiście stały akcent z przybliżaniem ust do jego ust, aby potem się odsunąć z chytrym uśmieszkiem, zdecydowanie mu się to podobało, mnie w sumie też, lubię takie zabawy w kotka i myszkę ;> Oczywiście co jakis czas obracałam się tak, aby popatrzyć zuchwale w oczy JegoWysokości, ciągle mnie obserwował. Dobra nasza, ale doszłam do wniosku, ze to jest typ pewnego siebie faceta, na którego panienki się rzucaja, dlatego postanowiłam działać całkowicie inaczej. Przetrzymałam go, nie miałam nic do stracenia, no bo w koncu tanczyłam z innym fajnym kolesiem i nie nudziłam się, więc mogłam mu rzucać napalone spojrzenia i czekać, aż go krew zaleje. Zajęło mi to jakieś 10-15 minut. Sporo, panienki musiały go rozpieszczać w przeszłości. Słodziak już się prawie roztopił w tańcu ze mną, nic ciekawego, za łatwo. Potem poczułam silny uścisk na ramieniu, to JegoWysokość się pofatygował. Próbował mnie odwrócić do siebie. Olałam to. Tanczyłam nadal ze słodziakiem i tylko spojrzałam kpiąco na JegoWysokość. Odszedł z głupią miną. I o to chodzi :> Potem słodziak poszedł w odstawkę pod pretekstem "toaleta". Poszłam w tę stronę, w którą skierował się JegoWysokość. Stał, z kumplem, szybko mnie zauważył. Popatrzyłam słodko, z łagodnym uśmiechem, przechyliłam głowe i czekałam. Był jakieś 10 metrów dalej, spory tłok, czekałam, powiedział coś swojemu kumplowi i zaczął sie przepychac do mnie, więc zaczęłam iść przed siebie do sali, gdzie było miejsce do siedzenia, co jakis czas kontrolowałam jego postępy w przeciskaniu się, dobrze mu szło, prawie mnie dogonił. W części restauracyjnej klubu usiadłam, on się dosiadł i zaczeliśmy gadać. Ja mu coś, że jest strasznie uparty i że ileż można sie patrzyć na niego. On, że to chyba ja jestem uparta. Rozmowa dość tradycyjna (kraj pochodzenia, wiek, zajęcie i sporo P&P z obu stron). Było już dość późno, miałam na niego ochotę, więc mu powiedziałam, żeby się juz zamknął, bo usnę i żebyśmy gdzieś stad szli, bo mam ochotę na seks. Wczesniej było mało kina i w ogóle żadnego całowania, po prostu mu wyjechałam z takim tekstem. Zaczął działac dość szybko, powiedział swoim znajomym, że wychodzi, zabrał mnie do mojej kumpeli i na tym się skonczyło, bo ona wpadła w szał, że z nikim nigdzie nie będę szła, że śpię u niej itp. To był prawdziwy SZAŁ, nie chciałam się z nią kłócić, bo to dzięki jej gościnności tam byłam. Więc powiedziałam mu, że z seksu nici. Skończyło się na fbc (facebook close hehehe).

Wstałam następnego dnia po południu, wbijam na fb, a tam zaproszenie od niego (z godziny 4 coś rano), no i dobrze, szybko działa. Była też wiadomośc z pytaniem o spotkanie i jego numerem telefonu. Odpisałam mu wiadomośc, w tereści której był tylko mój numer telefonu. Napisał potem i umówiliśmy się na wieczór. Niestety przez cały dzien pisał, że jaką to on ma na mnie ochotę, że co to on mi niby zrobi jak mnie złapie i tym podobne, a ja nie będąc pobudzona, po prostu ledwo je czytałam. Trochę mnie zawiódł tymi niepotrzebnymi wiadomościami.
Wieczorem chciał, żebym jednak najpierw przyszła do niego do hotelu, a potem pójdziemy z jego znajomymi na imprezę do Ministry. Jednak po pierwsze, to by było za proste, tak się przespać, szczególnie po tylu smsach, po drugie MOS jest na drugim końcu miasta w stosunku do miejsca, gdzie się zatrzymałam. Stwierdziłam, że mam go w poważaniu i idę na imprezę do TT znów, choć tym razem sama, kumpela była w pracy. Napisałam mu, ze mam ochote na Tiger Tiger i tam własnie idę i że jak chce mnie spotakć to musi się tam zjawić. No i zjawił się, po 1,5h z pretensjami, ze mu popsułam plany, i że miało być Ministry i cośtam cośtam. Odpowiedziałam tylko, że jak mu się nie podoba to już może wyjść i że jego humor może negatywnie wpłynąc na mój, czego bym sobie nie życzyła i że jest tu na szczęście wielu innych ciekawych, zadowolonych facetów. Wtedy sie oburzył i stwierdził, że jest tu specjalnie dla mnie i żebym tez się juz zamknęła (to na PLUS!) i że idziemy do baru, bo się musi napić, bo srednio mnie oglądac na trzeźwo, po czym dostałam mega soczyste buzi połączone z głaskaniem po plecach i figlarnym uśmiechem, to też mi się podobało Smile Potem pilismy, gadaliśmy, tańczyliśmy, piliśmy. W międzyczasie mi sie oświadczył, zaplanowaliśmy 3 dzieci i to, że nie będę pracować, a potem zerwałam zaręczyny, bo zamiast potrójnej brzoskwiniowej ze sprajtem przyniósł mi potrójna mandarynkowa ze sprajtem (a mandarynkową gardzę), i ogólnie było sporo śmiechu, choć troszkę niepokoiło mi, bo jednak dość poważnie mówił o tych dzieciach i rodzinie. W sumie ma 27 lat, moze czuje już, że chce stabilizacji, choć wolałam sobie to tłumaczyć, że pewnie on myśli, że musi gadać o takich pierdołach jak stabilizacja i zaangażowanie jako takie, żeby mnie zaciągnąć do łóżka, pfff. W każdym razie postanowiłam się tym nie przejmować i wyjśc razem z nim. Zapowiadało się fajnie, bo dobrze całował, super pachniał i nie cackał się ze mna jak z dzieckiem, tylko jak chciał coś to używał siły, a nie błagalnego spojrzenia.
Poza tym dośc szybko zorganizował pokój w hotelu na Piccadilly (elegancki, nie sepił się za co plus) i nawet zamówił śniadanie, na które nie zostałam, bo po co?
Skończyło się długim i agresywnym ruchankiem z szarpaniem włosów, klapsami, gryzieniem Czyli jednak te żenujące smsy, które mogły wszystko popsuć, zostały mi wynagrodzone. Jak tylko usnął, umyłam się, ubrałam i zostawiwszy karteczkę o treści "No chyba nie sadziłeś, że dam się namówić na śniadanie? ^_^" wyszłam. Karteczkę mu napisałam po polsku, żeby miał rozkmine Smile



Czy wiec az tak trudno miec seks?
Mnie raczej odpycha że taka narobi ci kłopotów, a prostytutki sa badane i dyskretne.
 

4 8 15 16 23 42  

Wymiatacz


Doczy: 05 Lis 2013

   

Wysany: 2017-12-25, 19:47   

Książę Parzewników napisa/a:

Ja własciwie juz nie wiem co jest gorsze, prostytutki czy dziewczyny z klubów, które sie zachowuja prowokacyjnie.
Kiedys czytałem wpisy kobiet co robia w klubach jak chca poderwac kogos na jedna noc i zastanawiam sie czy z prostytutka nie jest bezpieczniej, niż z taka dupodajką.
A dzisiaj to przeciez pełno takaich wyzwolonych i nachalnych dziewuch na imprezach.
Kto wie czy taka nie ma choróbska. :-x

[ Dodano: 2017-12-25, 17:40 ]
Takie wpisy kobiet mozna spotkac na pewnym forum

Cytat:

Ostatni łikend spędziłam w Dublinie. Odwiedzałam tam znajomą, robiłam zakupy i oczywiście świetnie się bawiłam Smile
W piatek wyruszyliśmy do klubu, padło na Tiger Tiger. W ekipie: ja, moja koleżanka+jej facet i jakis depresyjny typ mizoginisty.
Czyli towarzystwo sprzyjało temu, aby poznac kogoś nowego. Na początku co prawda bawiłam się ze swoja koleżanką, ale uważnie się rozglądałam, gdyż wiedziałam, że w niedługim czasie zacznie zamulać ze swoim facetem.

Wypatrzyłam jednego kolesia całkowicie w moim typie. Jakies 2 metry wzrostu, brunet, elegancki, ładne zęby, figlarny uśmiech. Coś dla mnie, pomyślałam. Rzuciłam długie spojrzenie, odwróciłam się do baru i znów długi ec, po czym nieśmiało opuściłam wzrok, udając, że się zawstydziłam. Wzięłam sobie drinka i odchodząc jeszcze rzuciłam mu zaczepne spojrzenie przez ramię wraz z szelmowskim uśmieszkiem.
W związku z tym, że w klubie tego wieczoru było wielu przystojnych facetów, nie skupiałam się na tym brunecie. Z resztą miał jakieś 4o sekund, żeby do mnie podejść ;>

Następnie tańczyłam z moja kumpelą, ale kawałek się zmienił i ona poszła do faceta "żeby się nie czuł samotny" co i tak dla mnie znaczyło "żeby inne nie widziały, że jest sam". Ledwie ona odeszła, zaczepił mnie przystojny, choć dość niski, blondyn w idealnie skrojonej koszuli. Wcześniej się do niego uśmiechnęłam, bo widziałam, że stoi i się patrzy na mnie intensywnie z piwem w ręce. Choć szczerze pisząc to zakwalifikowałam go jako "obserwatora, który raczej nie podejdzie". Miło było sie rozczarowac Wink Okazało się, że jest Polakiem, po 30tce (jesu! coraz lepiej trzymają się nasi rodacy na wyspach Razz). Niemniej jednak miałam ochotę go schrupać, do czasu... Zaczęliśmy rozmawiać i mimo, iż bardzo pociągał mnie fizycznie to tak przynudzał, że mi było słabo. Zaczęłam z nim rozmawiac pełna energii, a kiedy odchodziłam pod pozorem przypudrowania noska to już odechciało mi sie imprezować. Energetyczny wampir, zero kina, zamulasta rozmowa o pracy i pieniadzach (pewnie chciał się popisać, ale mnie to średnio kręci), nuuuuuudy!

Wróciłam do naszego stolika, znajomej pary nie było, był za to depresyjny typ. Na szczęście zamknął się w sobie i do mnie nie mówił. Potem gdzies sobie poszedł. I dobrze, nie lubię go. Dosiadł się jakis afroamerykanin, strasznie sympatyczny, pogadaliśmy, pośmialiśmy się i wróciła mi energia. Dokończyłam swojego drinka, pożegnałam grzecznie z nowym znajomym i postanowiłam ruszyć znaleźć wysokiego bruneta z początku imprezy.
Stanęłam na schodach i wypatrzył mnie ten Polak, gdzies z dołu, uśmiechnął się i pomachał, żebym zeszła, ale sobie darowałam, uśmiechnęłam przepraszająco i wróciłam na górę. Postanowiłam zejść innymi schodami, bo czułam, że JegoWysokość jest na dole. Dobrze czułam. Bawił się z kumplami. Idąc przez parkiet, zatrzymałam się na środku, popatrzyłam bezczelnie w oczy, uśmiechnęłam kpiąco i podeszłam do jakiegoś słodkiego facecika. Na szczęście manewr się udał, bo ten słodki nie miał nic przeciwko i zaczął ze mna tanczyć (tu troszkę zaryzykowałam, bo w sumie mógł mnie olać i byłabym spalona w oczach targetu, a już na pewno wpłynęło by mi to negatywnie na ig). Próbował mnie obłapywać, ale dostawał po łapach. Dobrze mi się z nim tanczyło, ale starałam się, aby nie dotykał mnie zanadto. W końcu ktoś mnie obserwuje ;> Oczywiście stały akcent z przybliżaniem ust do jego ust, aby potem się odsunąć z chytrym uśmieszkiem, zdecydowanie mu się to podobało, mnie w sumie też, lubię takie zabawy w kotka i myszkę ;> Oczywiście co jakis czas obracałam się tak, aby popatrzyć zuchwale w oczy JegoWysokości, ciągle mnie obserwował. Dobra nasza, ale doszłam do wniosku, ze to jest typ pewnego siebie faceta, na którego panienki się rzucaja, dlatego postanowiłam działać całkowicie inaczej. Przetrzymałam go, nie miałam nic do stracenia, no bo w koncu tanczyłam z innym fajnym kolesiem i nie nudziłam się, więc mogłam mu rzucać napalone spojrzenia i czekać, aż go krew zaleje. Zajęło mi to jakieś 10-15 minut. Sporo, panienki musiały go rozpieszczać w przeszłości. Słodziak już się prawie roztopił w tańcu ze mną, nic ciekawego, za łatwo. Potem poczułam silny uścisk na ramieniu, to JegoWysokość się pofatygował. Próbował mnie odwrócić do siebie. Olałam to. Tanczyłam nadal ze słodziakiem i tylko spojrzałam kpiąco na JegoWysokość. Odszedł z głupią miną. I o to chodzi :> Potem słodziak poszedł w odstawkę pod pretekstem "toaleta". Poszłam w tę stronę, w którą skierował się JegoWysokość. Stał, z kumplem, szybko mnie zauważył. Popatrzyłam słodko, z łagodnym uśmiechem, przechyliłam głowe i czekałam. Był jakieś 10 metrów dalej, spory tłok, czekałam, powiedział coś swojemu kumplowi i zaczął sie przepychac do mnie, więc zaczęłam iść przed siebie do sali, gdzie było miejsce do siedzenia, co jakis czas kontrolowałam jego postępy w przeciskaniu się, dobrze mu szło, prawie mnie dogonił. W części restauracyjnej klubu usiadłam, on się dosiadł i zaczeliśmy gadać. Ja mu coś, że jest strasznie uparty i że ileż można sie patrzyć na niego. On, że to chyba ja jestem uparta. Rozmowa dość tradycyjna (kraj pochodzenia, wiek, zajęcie i sporo P&P z obu stron). Było już dość późno, miałam na niego ochotę, więc mu powiedziałam, żeby się juz zamknął, bo usnę i żebyśmy gdzieś stad szli, bo mam ochotę na seks. Wczesniej było mało kina i w ogóle żadnego całowania, po prostu mu wyjechałam z takim tekstem. Zaczął działac dość szybko, powiedział swoim znajomym, że wychodzi, zabrał mnie do mojej kumpeli i na tym się skonczyło, bo ona wpadła w szał, że z nikim nigdzie nie będę szła, że śpię u niej itp. To był prawdziwy SZAŁ, nie chciałam się z nią kłócić, bo to dzięki jej gościnności tam byłam. Więc powiedziałam mu, że z seksu nici. Skończyło się na fbc (facebook close hehehe).

Wstałam następnego dnia po południu, wbijam na fb, a tam zaproszenie od niego (z godziny 4 coś rano), no i dobrze, szybko działa. Była też wiadomośc z pytaniem o spotkanie i jego numerem telefonu. Odpisałam mu wiadomośc, w tereści której był tylko mój numer telefonu. Napisał potem i umówiliśmy się na wieczór. Niestety przez cały dzien pisał, że jaką to on ma na mnie ochotę, że co to on mi niby zrobi jak mnie złapie i tym podobne, a ja nie będąc pobudzona, po prostu ledwo je czytałam. Trochę mnie zawiódł tymi niepotrzebnymi wiadomościami.
Wieczorem chciał, żebym jednak najpierw przyszła do niego do hotelu, a potem pójdziemy z jego znajomymi na imprezę do Ministry. Jednak po pierwsze, to by było za proste, tak się przespać, szczególnie po tylu smsach, po drugie MOS jest na drugim końcu miasta w stosunku do miejsca, gdzie się zatrzymałam. Stwierdziłam, że mam go w poważaniu i idę na imprezę do TT znów, choć tym razem sama, kumpela była w pracy. Napisałam mu, ze mam ochote na Tiger Tiger i tam własnie idę i że jak chce mnie spotakć to musi się tam zjawić. No i zjawił się, po 1,5h z pretensjami, ze mu popsułam plany, i że miało być Ministry i cośtam cośtam. Odpowiedziałam tylko, że jak mu się nie podoba to już może wyjść i że jego humor może negatywnie wpłynąc na mój, czego bym sobie nie życzyła i że jest tu na szczęście wielu innych ciekawych, zadowolonych facetów. Wtedy sie oburzył i stwierdził, że jest tu specjalnie dla mnie i żebym tez się juz zamknęła (to na PLUS!) i że idziemy do baru, bo się musi napić, bo srednio mnie oglądac na trzeźwo, po czym dostałam mega soczyste buzi połączone z głaskaniem po plecach i figlarnym uśmiechem, to też mi się podobało Smile Potem pilismy, gadaliśmy, tańczyliśmy, piliśmy. W międzyczasie mi sie oświadczył, zaplanowaliśmy 3 dzieci i to, że nie będę pracować, a potem zerwałam zaręczyny, bo zamiast potrójnej brzoskwiniowej ze sprajtem przyniósł mi potrójna mandarynkowa ze sprajtem (a mandarynkową gardzę), i ogólnie było sporo śmiechu, choć troszkę niepokoiło mi, bo jednak dość poważnie mówił o tych dzieciach i rodzinie. W sumie ma 27 lat, moze czuje już, że chce stabilizacji, choć wolałam sobie to tłumaczyć, że pewnie on myśli, że musi gadać o takich pierdołach jak stabilizacja i zaangażowanie jako takie, żeby mnie zaciągnąć do łóżka, pfff. W każdym razie postanowiłam się tym nie przejmować i wyjśc razem z nim. Zapowiadało się fajnie, bo dobrze całował, super pachniał i nie cackał się ze mna jak z dzieckiem, tylko jak chciał coś to używał siły, a nie błagalnego spojrzenia.
Poza tym dośc szybko zorganizował pokój w hotelu na Piccadilly (elegancki, nie sepił się za co plus) i nawet zamówił śniadanie, na które nie zostałam, bo po co?
Skończyło się długim i agresywnym ruchankiem z szarpaniem włosów, klapsami, gryzieniem Czyli jednak te żenujące smsy, które mogły wszystko popsuć, zostały mi wynagrodzone. Jak tylko usnął, umyłam się, ubrałam i zostawiwszy karteczkę o treści "No chyba nie sadziłeś, że dam się namówić na śniadanie? ^_^" wyszłam. Karteczkę mu napisałam po polsku, żeby miał rozkmine Smile



Czy wiec az tak trudno miec seks?
Mnie raczej odpycha że taka narobi ci kłopotów, a prostytutki sa badane i dyskretne.



Ku*wa co ja przeczytałem :wstyd: Z takiego właśnie powodu wcale nie mam jakiegoś szczególnie złego zdania o prostytutkach, dziwka bynajmniej nie gra z tobą w jakieś głupie gierki tylko proponuje ci w miare uczciwy układ. Swoją drogą macie tu fajny materiał na ich temat, POLECAM: https://www.youtube.com/watch?v=g_ovn2NG-TE
 

youngmen97

User


Doczy: 17 Gru 2017

   

Wysany: 2017-12-25, 22:14   

4 8 15 16 23 42 napisa/a:

Ku*wa co ja przeczytałem


Dlatego uważam że zmienianie się na siłę przez próby rozerwania się w klubach jeszcze bardziej mnie zdołują kiedy będę obserwował takie akcje :D Takiego typu dziewczyn z moim charakterem całe szczęście raczej nie będę miał szansy poznać :mrgreen:

4 8 15 16 23 42 napisa/a:

Z takiego właśnie powodu wcale nie mam jakiegoś szczególnie złego zdania o prostytutkach


Ja niby też nie, ale przeglądając polskie fora o tej tematyce przykre że niektóre z nich ukrywają swój zawód przed partnerami :-( szkoda chłopaków
 

Yamoshi  

User

Ronin



Wiek: 31

Doczy: 12 Gru 2017

   

Wysany: 2017-12-26, 15:12   

Życ się odechciewa jak się to czyta.
U mnie w pracy widać tez trafiłem na cwaniare która ma w dupie moje uczucia.
dzięki chłopaki za otworzenie oczu
nie wiem jak będzie po nowym roku, ale albo zwariuje że nie chce byc ze mna albo kaze jej po prostu spier**** i się schleję :-/
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com