Autor
Wiadomo¶æ
Lamia napisa³/a:
Na serio nie masz ani jednej koleżanki szczęśliwej z powodu tego, że rodzice nie pozwolili jej kiedyś na zrobienie sobie tatuażu na twarzy czy siedemnastego kolczyka w wardze?
Lamia napisa³/a:
Skoro w Twoim domu jest problem z ograniczeniami to wniosek jest jeden: zrobiłaś coś, co nie pozwala Twoim rodzicom Ci zaufać albo nigdy na to zaufanie nie zasłużyłaś.
Darcia napisa³/a:
b) serio, przestało mnie obchodzić już jakiś czas temu, jak oni się czują. Bo moich potrzeb i chęci nie respektuje nikt, mimo skończenia pełnoletności. Nie mogę nawet nocować u siostry, mam chodzić spać o godzinie wyznaczonej z zegarkiem w ręku. Nie, to mi powiedzieli, że mogę się wynosić.
Darcia napisa³/a:
Ja już mówiłam, tylko i wyłącznie ze względu na chorobę mam ograniczenia. Gdybym nie była chora, nigdy w życiu nikt by mi niczego nie kazał. Niczego. Nigdy.
Darcia napisa³/a:
Moje życie BY£OBY fantastyczne, gdyby mi na wszystko pozwalali. Wiem o tym, bo zdarzało się, że się stawiałam, robiłam co chciałam, ja rządziłam. I to był normalny porządek, tak powinno być od początku.
Darcia napisa³/a:
I tak, moi rodzice są winni mojej choroby. Może przesadziłam, mówiąc, że ich nienawidzę, przynajmniej nie odczuwam tej emocji cały czas, ale gdyby nie to, że matka mnie urodziła, nic by się nie stało. Więc niech teraz cierpi, proste.
Darcia napisa³/a:
mogę ją winić, bo ja w ogóle nie chodzę. Nigdy nie chodziłam, chodzić nie będę. Dowiedziała się o tym w bardzo późnym okresie ciąży, fakt. Ale jednak. I co mi dało to, że się urodziłam?
Darcia napisa³/a:
mam chore ograniczenia dotyczące godziny pójścia spać etc, choć coraz mniej, ale sam fakt.
Darcia napisa³/a:
Do tego kilkanaście lat codziennych szykan, od których jakoś rodzice mnie nie uchronili, a według tego, co twoerdzicie, rodzice mają obowiązek chronić przed cierpieniem. Mam być teraz, nie wiem, wdzięczna za to?
Darcia napisa³/a:
Ja rozumiem, o co Wam chodzi, że te wszystkie ograniczenia wynikają niby z troski. Ale nie widzicie, że ta troska jest czymś niepoważnym, chorym.
Darcia napisa³/a:
T0ksyczna, mogła mnie nie rodzić.
Darcia napisa³/a:
Chodzi o szykany ze strony ludzi w szkole. Wiedzieli o wszystkim, zarówno oni jak i nauczyciele, na początku próbowali coś zrobić. Ale w końcu usłyszałam jedynie, że nie mogą nikogo zmusić do tego, by mnie lubili.
Darcia napisa³/a:
Gdyby nie troska, mogłoby mi się coś stać, zgoda. Ale byłabym odpowiedzialna za siebie i nie miałabym do nich pretensji o to, że coś mi się stało z własnej głupoty.
Darcia napisa³/a:
kiedyś piłam zbyt małe ilości płynów na dzień, zachorowałam, o czym długo nie wiedziałam, a dowiedziałam się, kiedy trafiłam z wycieńczeniem organizmu do szpitala? Musiałabym być chora, żeby obwiniać moją matkę o to.
Darcia napisa³/a:
moja matka mogła temu zapobiec. Próbowała. To była moja świadoma decyzja, mój upór, nie piłam, mimo że we mnie wmuszała. I co? Mam ją obwiniać, że nieskutecznie? Obwiniam siebie.
Darcia napisa³/a:
A moja mama jest człowiekiem, który najchętniej przeżyłby za mnie całe życie, broniąc przed błędami.
Darcia napisa³/a:
I uważam, że to jest najlepsza szkoła życia, błędy. Naturalnie, nie można pozwolić na popełnienie wszystkich, ale trzeba też pozwolić dziecku doznać bólu.