Cześć wszystkim
Może w pierwszej kolejności się przedstawię. Na imię mi Bartek, mam 20 lat. Mieszkam w małej miejscowości co między innymi mogło się przyczynić do mojego problemu jednak o tym za chwilę. W zeszłym roku skończyłem szkole po której od razu zacząłem prace, nie narzekam na to co robię chodź jak większość ludzi chciałbym więcej zarabiać jednak jestem zdania że do wszystkiego kiedyś się dojdzie. Moim problemem jest głównie samotność, przebywanie wśród ludzi nie daje mi poczucia że zależy komuś na mnie. W szkole średniej raczej odstawałem od grupy, głównie przez własne kompleksy, mówiąc kompleksy mam na myśli dość spora nadwagę, biorąc pod uwagę własne doświadczenia to osoba mająca problemy z kilogramami musi mieć naprawdę silna psychikę by nie nabawić się kompleksów czy też jakichkolwiek leków przed publicznym osmieszeniem. Od.zawsze nielubilem być w centrum uwagi, bałem się tego że się ośmieszę, że coś mi nie wyjdzie itp. Nienawidzilem zajęć wychowania fizycznego i wmawialem sobie ze to co karzą nam tam robić jest głupie i beznadziejne. Nie muszę chyba pisać że kontakt z.dziewczynami to dlamnie nowość, nie czułem się atrakcyjny wiec nie widziałem jakiego kolwiek sensu by próbować do którejś zagadać. Sam popełniłem wiele błędów w kontakcie z rówieśnikami, powiedzmy że grałem kolesia któremu nie zależy czy ktoś chce się ze mną przyjaźnie czy nie. Dlaczego to robiłem, a.nie szukałem kontaktu? Myślę że z lęku przed odrzuceniem, że spotka mnie sytuacja kiedy będę chciał z kimś usiąść w ławce a ta osoba będzie wolała siedzieć z kimś innym. W taki sposób spędziłem dwa i pół roku szkoły średniej, w ostatniej klasie A właściwie pod jej koniec zaczęło do mnie docierać jak wygląda moje życie, nie potrafiłem stanąć przed lustrem bez koszulki i uśmiechnąć się. Powiedziałem sobie KONIEC na pierwszy plan postawiłem zbycie zbędnych kilogramów, niepowiem bo udało się i z efektu jestem całkiem zadowolony na chwile obecną moja waga jest.jak najbardziej w normie i mogę zaliczyć się do grona osób chudych. W tej chwili widzę jak wielkim kompleksem była dlamnie otyłość z pewnością nabrałem dystansu do siebie, od roku chodzę na siłownię, głównie by jeszcze bardziej poprawić sylwetkę jednak myślę że to z potrzeby kontaktu z ludźmi. W pracy jestem zupełnie inna osoba, praktycznie zawsze uśmiechnięty, można powiedzieć że ciągle się śmieje z byle powodu, po prostu jak człowiek który nie ma żadnych problemów, i tak postrzegają mnie tam ludzie. Dziś jest ostatni dzień roku a ja siedzę w domu sam - no może nie sam bo z rodzicami ale nie w taki sposób chciałbym spędzać ten dzień, wieczorami kiedy siedzę w domu nie mam do kogo napisać wiadomości, zadzwonić czy spotkać się z kimś. W tym roku mam dwa wesela w rodzinie i oczywiście nie mam kogo na nie zaprosić bo nawet nie mam żadnej koleżanki. Już sobie.wyobrażam jakim to dla wszystkich będzie problemem że jestem sam. Na ogół nie mam problemu z prowadzeniem rozmowy i zawsze staram się podtrzymywać by nie zapadła niezręcznie cisza. Problem tkwi w tym że nie umiem zrobić tego pierwszego kroku. Nie wiem czego kobiety oczekują od mężczyzn, zwracam uwagę na to jak się ubieram itp. Ale wciąż brakuje mi tej pewności siebie, zawsze myślę że jest ktoś wyższych odemnie, atrakcyjniejszy, z lepszym poczuciem chumoru.
Jeśli komuś chciało się czytać te moje wypociny to jestem wdzięczny, za ewentualne błędy czy literówki przepraszam ale pisze to na telefonie. Jeśli ktoś chciałby popisać o swoim problemie to chętnie nawiąże taki kontakt.