Te forum znalazłam przez przypadek ale konto tutaj założyłam świadomie. Jestem świeżo po rozpoczęciu nowego etapu w moim życiu, jeśli tak to można nazwać... Zacznijmy od tego, że mam swoje podejście do różnych znajomości i przyjaźni. W skrócie - muszą być prawdziwe. Dlatego wielu ludzi w moim życiu sobie "odpuściłam". W końcu lepiej mieć przy sobie ludzi zaufanych ( nawet jeśli jest ich niewielu ) niż jak najwięcej sztucznych znajomych.
Z pewną dziewczyną przyjaźniłam się około 6 lat. Jakoś rok temu nasz kontakt zaczął się osłabiać ale nadal występował.Jednak od pewnego czasu nie dawałam rady. Miałam dosyć tego, że tak rzadko się odzywała, nie miała czasu na spotkanie czy nie mówiła mi o dość istotnych wydarzeniach w swoim życiu. Czułam się zepchnięta na drugi plan. Te ciągłe wymówki wyprowadzały mnie z równowagi więc przestałam do niej pisać ( chyba, że ona napisała jako pierwsza ). Dziś jednak wybuchłam. Byłam świadkiem czegoś ( oczywiście z jej udziałem ) co przelało czarę goryczy. Postanowiłam, że to koniec. Nie chce takiej fałszywej przyjaźni. Zakończyłam ten rozdział.
Jednak nie czuje się z tym jakoś dobrze... Dlaczego? Nie bez powodu wspomniałam na początku o moim stosunku do zawierania znajomości. Jak możecie się domyślić mam niewielu znajomych. Czuje się często samotna, a krok który zrobiłam dziś to pogłębia... Mam więcej znajomych płci męskiej niż damskiej i to mnie czasem dobija.