No cóż. Ja rzeczywiście mam
depresję - stwierdzoną i leczoną w Poradni Psychologiczno-Psychiatrycznej Magdaleny Senderowskiej. To jest coś, z czym się po prostu trzeba nauczyć żyć, bo wyleczyć się z tego nie można. Może z jakiejś depresji reaktywnej, przelotnej sezonówki, ale nie z depresji wrodzonej. Mój ojciec również miał depresję i zmagał się z nią do końca swoich dni. Niestety, depresja to często przypadłość genetyczna. Zgadzam się z laven, że taki test bez odpowiedniej interpretacji może wprowadzić człowieka w błąd. W dodatku łatwo go oszukać - szczególnie jeśli ktoś rzeczywiście jest chory i wie jakie są objawy depresji (podkreślam - depresji a nie przejściowego obniżenia nastroju).