Witam, witam, trochę chciałbym sobie porozmawiać z wami na dość ciekawy temat, który samemu przeżyłem, niedawno zakładałem temat i tam pytałem o rady, moja druga połówka była bardzo zazdrosna o mnie, pierwszy rok fajnie, ale potem mocno zaczęło mnie to ubezwłasnowolić, ciągłe dopytywanie o jakieś głupie "lajki" na tych facebookach czy instagramach, doszukiwania się, pytania się o prywatne sprawy na mojej grupie na fb(grupka chlopakow i piszemy sobie o glupotach- mysle ze nie musze ie z tego spowiadać), no ale do rzeczy.. zacząłem chodzić na osiemnastki, a K zaczęła swoje podejrzenia wynosić na wyżyny, zanim juz poszedlem to nie kazala mi z nikiim nieznanym tańczyć, bo to oznacza zdradę :) To wyglądało jakby od razu przestrzegala mnie przed zdradą i tak co impreza, mało tego, jeszcze kazała dzwonić *nie mialem nic przeciwko*,"bo ona tak robila to ja też muszę" mniej więcj tak ją rozumiałem. Robiła problem o to, że dzwoniąc na przykład o takiej 22, oznaczalo to tylko to, że sie tam dobrze bawię bez niej, co jest kolejną paranoją.. to po co miałbym tam chodzić, by się źle bawić? Ona wystartowała na studia, bo jest rok starsza, a raczej była, no i się zaczęło, moja maturka i niewygodnie było dla mniue dojezdzac do niej co tydzien czy dwa, bo oprocz moich przygotowań, mialem ejszcze piłkarskie obowiązki do spełniania, wygodniej było mi zostać w domu, niż jechać tam na noc i wracać wcześnie rano. Zaczęły się wyzwiska i tematy, że ona dla mnie wszystko, ja dla niej nic, a wtedy, kiedy ona miala maturkę, dalem jej tej swobody, ktorej potrzebowała, sama mi o tym mowila, bylo tak ze nie widzielismy się dwa tygodnie, mieszkajac od siebie 4 km, ale nie marudziłem. Nadal ją kocham, ale po prostu muszę chyba pozwolić temu odejść, jest to ciężkie, mimo iż już minęło kilka miesięcy. Jeszcze kiedy miala swoja maturke odpuszczalem imprezy, nie ciagnalem jej nigdzie, siedzielismy w domu i mielismy sobie to odbić.. przyszlo " po maturze" i nic. Zirytowało mnie to, przyszedł październik jej studia i ważność studiów>mnie/od czasu do czasu imprezę/moja mature, wolala jechać do rodziny w tym czasie co mogłaby pojechać ze mną chociaż na jedną imprezę, zaznaczę, że zachowuje się bardzo dorośle jak na swój wiek. Kiedy doszło do konfrontacji, zbyła mnie, nie chciala rozmawiać, wylałem jej trochę zeby otworzyć jej oczy, że mnie tym rani, to odbila pileczke i nazwala mnie hipokrytą. I tyle..