Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Przesuniêty przez: slow | 2010-12-07, 09:45

Autor

Wiadomo¶æ

$karbówka  

VIP

Najwyższy Autorytet



Do³±czy³: 08 Pa¼ 2013

   

Wys³any: 2014-04-15, 19:38   

Kiedyś śmiertelność dzieci była ogromna, szalały choroby, głód, trzeba było pracować od rana do nocy, była bieda i ograniczenie podróży poprzez przywiązanie do ziemi i brak rozwiniętej komunikacji ( według Durkheima przeciętny chłop wiódł życie wokół przestrzeni 15km - na tym kończył się jego świat ), więc przeciętny chłop to sobie nie mógł pozwolić na seks przygody i masę kochanek - dopiero w nowoczesnych czasach stało się to bardziej możliwe dla tzw. plebsu - wcześniej zwykle z tego przywileju korzystali władcy którzy mieli żonę lub żony i jeszcze kochanki lub nawet haremy.

To samo stan szlachecki, lub żołnierze na wojnie - oni sobie mogli po prostu pozwolić na wiele partnerek bądź gwałty.
A mieli pewnie żony i także przysięgali, a wtedy przysięga była odbierana bardziej serio.
Dzisiaj wielożeństwo jest obecne już tylko w strukturach plemiennych bądź niektórych krajach islamu, czyli przewaga prawa dopuszczające tylko związki monogamiczne jest gigantyczna - na tym tle nie zachodzi kolizja z korzystaniu z prostytucji, zdrad, posiadaniu kochanek, szukaniu okazji na portalach erotycznych, pornografii ( mimo tez że jak chłop ma wszystko w domu to co jeszcze szuka po "necie"? ).
Więc fakty są takie, że monogamiczność nie wyklucza zdrady co potwierdza się tak wczoraj jak i dzisiaj.
 

Sacher  

Mega wymiatacz



Do³±czy³: 19 Mar 2014

   

Wys³any: 2014-04-15, 19:42   

Damn napisa³/a:

Niekoniecznie. Gdyby monogamia była nieopłacalna, człowiek by jej nie wykształcił, nie dochował i nie traktował jako normalność.



Chrześcijaństwo, szczególnie to pierwotne i logiczniejsze, charakteryzuje się ucieczką od tego co opłacalne.

Damn napisa³/a:

Ponieważ potomstwo efektywniej wychowywane jest przez dwójkę rodziców, siłą rzeczy związują się oni ze sobą. Dla samca większą korzyść stanowiło ograniczenie się do jednej partnerki i wychowanie z nią potomstwa (które dzięki jego opiece miało zapewnione lepsze warunki i większą szansę na przeżycie), niż tracenie energii na przypodobanie się większej liczbie samic i spłodzenie potomstwa, które one musiałyby wychować samodzielnie.



Nie wiem, do której epoki nawiązujesz, ale w starożytnym Rzymie mężczyźni nie stronili od cudzołóstwa. W żadnym wypadku. Mówisz o wychowaniu potomstwa, ale w większości kultur to wychowanie wyglądało w ten sposób, że do osiągnięcia przez dziecko (płci męskiej) konkretnego wieku wychowywała je matka. Potem przechodziło pod opiekę ojca. Córki były ciągle wychowywane przez kobiety. Jedyne co się liczyło w tamtych czasach to przedłużenie swojego rodu - dzieci spoza małżeństwa guzik zyskiwały.

Damn napisa³/a:

no ale skoro monogamia jest taka przestarzała i wymaga więcej wyrzeczeń, to dlaczego ateiści z niej nie rezygnują, a z innych wartości wniesionych do kultury przez religie - tak?



1. Nie rezygnują, bo uznają monogamię. Warto sobie wyobrazić, że celem ateistów nie jest dostrzeganie wroga w religii i jej zasadach.
2. Nie rezygnują, bo zasady te zostały utrwalone w społeczeństwie na przestrzeni wieków i są zbyt silnie zakorzenione. Większość zasad etycznych wywodzi się z zasad chrześcijańskich i nie jestem pewien czy jest aby wielu ludzi zdających sobie z tego sprawę.
3. Nie rezygnują, bo prawdopodobieństwo znalezienia kogoś chętnego do tzw. otwartego związku jest mało prawdopodobne i bardziej mogą liczyć na solidny ochrzan niż na jakikolwiek zysk.
4. RezygnujÄ….

Kilka opcji do wyboru.

Damn napisa³/a:

Wiem, że są różni swingersi i inne dziwne rzeczy, ale jednak zdecydowana większość ludzi w doborze partnera kieruje się uczuciem i tworzy stałe, trwałe związki, niekoniecznie jest tu korelacja z religią.



Ani w średniowieczu ani starożytności nie było takiego pojęcia jak "swingers". Dlaczego?
Bo ludzie nie nadawali wyszukanych nazw dla oczywistych zjawisk.

Powiązanie z religią jest konieczne, bo to ona wprowadziła zasadę monogamii. Mówię o chrześcijaństwie oczywiście, po paru "przejściach".
 

Rhagar14  

Pogromca postów



Wiek: 30

Do³±czy³: 07 Sty 2013

   

Wys³any: 2014-04-15, 23:09   

No człowiek jest monogamiczny a to wynika ze sposobu jak dorasta w łonie matki , która to nie była wstanie polować , a więc przetrwać bez mężczyzny w dodatku mały człowiek bardzo długo dorasta zanim stanie się zdolny do przeżycia ,więc po prostu rodzice muszą łączyć się w pary .
 

dzilu96  

Pogromca postów



ImiÄ™: Piter

Wiek: 28

Do³±czy³: 03 Pa¼ 2010

Sk±d: Stara stolica

   

Wys³any: 2014-04-16, 17:06   

kasiula1202 napisa³/a:

Przyznali byście się partnerowi ze go zdradziliście? jak tak to jak byście to powiedzieli?




Ja musiałem, nie rozumiem tych którzy potrafią to zataić na lata, czy w ogóle na jakiś czas.
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Do³±czy³a: 10 Kwi 2010

   

Wys³any: 2014-04-17, 17:04   

Cytat:

Więc fakty są takie, że monogamiczność nie wyklucza zdrady co potwierdza się tak wczoraj jak i dzisiaj.



Absolutnie nie, dlatego też mój post był raczej w ramach pewnej dygresji.

Cytat:

Nie wiem, do której epoki nawiązujesz



Do czasów przed wykształceniem przez człowieka cywilizacji i kultury (takiej, jak ją rozumiemy dzisiaj).

Cytat:

1. Nie rezygnują, bo uznają monogamię. Warto sobie wyobrazić, że celem ateistów nie jest dostrzeganie wroga w religii i jej zasadach.
2. Nie rezygnują, bo zasady te zostały utrwalone w społeczeństwie na przestrzeni wieków i są zbyt silnie zakorzenione. Większość zasad etycznych wywodzi się z zasad chrześcijańskich i nie jestem pewien czy jest aby wielu ludzi zdających sobie z tego sprawę.
3. Nie rezygnują, bo prawdopodobieństwo znalezienia kogoś chętnego do tzw. otwartego związku jest mało prawdopodobne i bardziej mogą liczyć na solidny ochrzan niż na jakikolwiek zysk.
4. RezygnujÄ….

Kilka opcji do wyboru.



Rozumiem, ale Ty konsekwentnie szukasz przyczyn monogamii w kulturze, a ja chcę sięgnąć trochę bardziej wstecz. Trzeba mieć świadomość, że kultura i towarzysząca jej religijna otoczka wyrastała z coraz większego zaawansowania intelektualnego człowieka, zdolności rozumowania i potrzeby uporządkowania swojego życia. Duża ilość gatunków żyjących w rozwiniętych społecznościach postawiła na monogamię, gdzie np. rozmnaża się tylko dominująca para. Jest możliwe, że i na takiej zasadzie takie preferencje wykształciły się u człowieka. To tylko jedna z hipotez.

Cytat:


Ani w średniowieczu ani starożytności nie było takiego pojęcia jak "swingers". Dlaczego?
Bo ludzie nie nadawali wyszukanych nazw dla oczywistych zjawisk.



Ale to nie ma znaczenia. Tak jak już mówiłam, te dywagacje o monogamii są swoistą dygresją w tym temacie. A wyrosło to z tego, że jeśli założyć, że człowiek jest poligamiczny z natury, prowadzi to do wniosku, że zdrada powinna być czymś akceptowalnym, bo leży w naturze człowieka. Jednak w większości ona nie jest akceptowana, co nie oznacza, że nie jest powszechna, i jeśli człowiek byłby monogamiczny to by nie zdradzał. Zwierzęta łączące się w pary na całe życie, choćby ptaki, niekoniecznie są sobie wierne.
Ale jednak lepiej się nie zdradzać.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Sacher  

Mega wymiatacz



Do³±czy³: 19 Mar 2014

   

Wys³any: 2014-04-17, 17:47   

Damn napisa³/a:

Rozumiem, ale Ty konsekwentnie szukasz przyczyn monogamii w kulturze, a ja chcę sięgnąć trochę bardziej wstecz.



Tylko i wyłącznie w tradycji chrześcijańskiej.

Damn napisa³/a:

Trzeba mieć świadomość, że kultura i towarzysząca jej religijna otoczka wyrastała z coraz większego zaawansowania intelektualnego człowieka, zdolności rozumowania i potrzeby uporządkowania swojego życia.



Starożytni Rzymianie, starożytni Grecy, Egipcjanie i tak dalej... oni nie byli idiotami.

Damn napisa³/a:

Ale to nie ma znaczenia. Tak jak już mówiłam, te dywagacje o monogamii są swoistą dygresją w tym temacie. A wyrosło to z tego, że jeśli założyć, że człowiek jest poligamiczny z natury, prowadzi to do wniosku, że zdrada powinna być czymś akceptowalnym, bo leży w naturze człowieka.



Ja nie mówię, że jest poligamiczny - dla mnie to i tak bez znaczenia. Chodzi mi jedynie o to, że do czasu aż się chrześcijaństwo nie rozprzestrzeniło po wszelkich zakamarkach Europy, monogamia również nie była tak ochoczo praktykowana. Gdyby poligamia nie była właściwa i świadczyła o głupocie (odnoszę się tu do wzmianki o uzasadnieniu monogamii w postępie intelektualnym) nie mielibyśmy dzisiaj koloseum w Rzymie, nie mielibyśmy cudów świata, nie mielibyśmy matematyki i zapewne sądzilibyśmy, że gwiazdy są dziurami w niebie. A jednak starożytnym zawdzięczamy wiele.

Poligamia u nich wynikała z tego, że nie traktowali seksu jako sacrum. Grecy brali udział w orgiach, Spartanie konkretnie preferowali seks z mężczyzną, bo kobiety uznawali za słabe i nieczyste, Rzymianie swoje preferencje i zwyczaje również mieli. Jednak nigdzie nie było powiedziane, że seks z kimś innym poza mężem/żoną jest niewłaściwy czy zakazany. W Rzymie co prawda kobiety miały pod tym kątem przerąbane, ale to już z racji statusu społecznego. Monogamia natomiast pojawiła się dopiero wtedy, gdy seks zaczęto odbierać jedynie jako drogę do rozmnażania i zaludniania Ziemi, przy czym wszelka przyjemność była niewskazana i "brzydka" w oczach Boga. Czyli w momencie, kiedy seks stał się świętością. Postawiono pewną granicę, gdzie stało się oczywistością, że jak się ma więcej niż jednego partnera, będzie się potępionym. Bo grzech, bo to złe i niedobre.

W dzisiejszych czasach monogamię traktuje się jako coś naturalnego poprzez wzgląd na zasady moralne wynikające z tradycji chrześcijańskiej, które to z kolei silnie się zakorzeniły w ludzkich umysłach. Jestem praktycznie pewien, że gdyby chrześcijaństwa nie było, nie było przykazania "nie cudzołóż" lub sama ta religia ani kościelne dogmaty nic nie wspominałyby o seksie, nikt dziś nie czułby się poszkodowany po zdradzie partnera i może nawet byłoby we Francji więcej europejskich dzieci niż arabskich.

Z pewnością jakieś zasady względem tego by się pojawiły, jednak gdy słyszę choćby że homoseksualizm jest niezgodny z prawem natury, to mi się śmiać chce i płakać jednocześnie. W chwili gdy prawo chrześcijańskie identyfikuje się z prawem natury mamy do czynienia z rozprzestrzenianiem się głupoty, która to w dzisiejszych czasach monogamii przecież występować nie powinna. Ale to taki przykład.

Damn napisa³/a:

Jednak w większości ona nie jest akceptowana, co nie oznacza, że nie jest powszechna, i jeśli człowiek byłby monogamiczny to by nie zdradzał. Zwierzęta łączące się w pary na całe życie, choćby ptaki, niekoniecznie są sobie wierne.
Ale jednak lepiej się nie zdradzać.



Oczywiście. Ja jestem akurat przeciw takim odskokom w boki, aczkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że gdybyśmy do dziś sobie składali ofiary Perunowi czy £adzie, nikt by nie odbierał zdrady jako tragedii. Więcej dystansu ludzie by mieli. Jak dla mnie tutaj nie ma żadnych biologicznych uwarunkowań - jeden zdradzi, inny nie. Każdy człowiek jest indywidualny i ma różne potrzeby. Nie ma sensu doszukiwać się niczego w genach, czy naturze.
 

$karbówka  

VIP

Najwyższy Autorytet



Do³±czy³: 08 Pa¼ 2013

   

Wys³any: 2014-04-17, 18:13   

Damn napisa³/a:

Absolutnie nie, dlatego też mój post był raczej w ramach pewnej dygresji.



Powiedziałbym nawet dosadniej - definiując ludzką monogamiczność jako ukierunkowanie na jedną osobę w sensie wspólnego życia i wychowywania swoich potomków celem przedłużenia gatunku, ale nie jako dosadną wierność seksualna wobec tylko jednej jedynej osoby.

Monogamiczność jako bezwzględna wierność seksualna to tylko fajny slogan i tyle - setki tysięcy kobiet powodujących zjawisko "Dear John letter" w latach 1917-1973 - skutecznie obaliło tę tezę ;)
 

T0ksyczna  

Mega wymiatacz

poprostu



ImiÄ™: Marta

Wiek: 31

Do³±czy³a: 19 Sie 2013

Sk±d: Hiszpania

   

Wys³any: 2014-05-01, 19:33   

kasiula1202 napisa³/a:

Przyznali byście się partnerowi ze go zdradziliście?


Nigdy tego nie zrobiłam i raczej nie zrobię.
Zakładam jednak że tak się stało i tak, przyznałabym się. Sama chciałabym wiedzieć gdybym była tą zdradzoną.

kasiula1202 napisa³/a:

jak tak to jak byście to powiedzieli?


Jak najszybciej, w cztery oczy, przy spokojnej rozmowie. Opowiedziałabym jak to się stało, co mnie do tego skłoniło, przeprosiłabym i czekała co on z tym zrobi.
_________________
`

Mentes huecas, vacíos los corazones.
 

PacoRabane

User


Do³±czy³: 01 Cze 2014

   

Wys³any: 2014-06-01, 19:25   

nigdy bym nie powiedział, bo po co?
 

18081990  

Wymiatacz

S.^


ImiÄ™: Blanka.

Wiek: 33

Do³±czy³a: 19 Lip 2009

   

Wys³any: 2014-06-02, 13:21   

Sama nie wiem,nigdy będąc w poważnym związku nikogo nie zdradziłam.
Ale wątpię,że miałabym tyle odwagi żeby się przyznać do zdrady.
_________________
"Czuła się tak... szczęśliwa, tak wolna..."
 

PacoRabane

User


Do³±czy³: 01 Cze 2014

   

Wys³any: 2014-06-02, 17:03   

podzielę się z wami krotka anegdotką na przykładzie mojego znajomega która pokazuje ze prawda nie zawsze przynosi korzyści:

jego laska w maju 2013 wyjechala do pracy do niemiec na warzywa, on na przełomie czerwca-lipca wpakowal się w przygodny romans z laska która poznal w szkole weekendowej, trwalo to cale lato az do września. w polowie września jego laska wrocila z tych niemiec, poczym koles postanowil jej wyznac swój sekret i przyznać się do tego ze ją zdradzil, ponieważ wierzyl w to ze ona doceni jego szczerość i będą zyc długo i szczęśliwie. jednak poszlo to trochę inaczej niż sobie wyobrazal, na następny ranek laska spakowala mu wszsytskie rzeczy i kazala wypie.rdalac z mieszkania jak najdalej stad.

Nikt niewiedzial o tym co on robil pod jej nieobecność, dopiero ja się dowiedziałem po wszystkim gdy mi to pwoiedzial, wiec gdy by ta tajemnice zachowal tylko i wyłącznie dla siebie, to najprawdopodobniej laska NIGDY by się o tym nie dowiedziała. i mogli by być razem do dziś. ale poniosl to egoizm, chciał sobie ulżyć, byle by wyrzucić to z siebie, wogole nie nie zastanawiając nad jej reakcją.
 

dzilu96  

Pogromca postów



ImiÄ™: Piter

Wiek: 28

Do³±czy³: 03 Pa¼ 2010

Sk±d: Stara stolica

   

Wys³any: 2014-06-02, 19:19   

Nie wpadłeś na to, że może gość miał na tyle sumienia żeby stwierdzić że nie da rady żyć z tą kobietą w kłamstwie? Fakt, liczył na wybaczenie ale chyba doskonale zdawał sobie sprawę z tego co robi więc nie powinna dziwić go reakcja dziewczyny.
 

PacoRabane

User


Do³±czy³: 01 Cze 2014

   

Wys³any: 2014-06-02, 21:02   

jak by zdawal sobie sprawę z jej możliwej reakcji to by tego nie powiedział. bo po tym zajściu był totalnie zdruzgotany i w rozsypce.

dla mnie to egoizm w czystej postaci, bo myslal w tym momencie tylko i wyłącznie o sobie, żeby siebie samego odciążyć, nie biorac pod uwagę zadnych konsekwencji. zamiast po prostu po ludzku o tym zapomnieć.
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Do³±czy³a: 10 Kwi 2010

   

Wys³any: 2014-06-02, 21:57   

Egoizmem to bym tego raczej nie nazwała. Jakby mu zależało na wyżaleniu się, to by się wyżalił komu innemu. On po prostu miał wyrzuty sumienia, i słusznie.
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com