Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Od braku kobiet i sexu zdziwaczejesz

To zależy, może ktoś jest ASem

Jakim ASem?

maxdada, jeżeli nie czujesz potrzeby to nie czujesz potrzeby. Kropka. Ja tam w sumie zazdroszczę.



to też rozumiem. Chłopak czasami tak ma, że łatwiej nawiązuje kontakty z dziewczynami (i na odwrót).



Trochę dziwne, ale czasami mam wrażenie, że to, co napisałeś jest prawdą w 100%.
Poza tym nie rozumiem dziewczyn, wypowiadających się w tym temacie, które oburzają się, kiedy faceci mówią, że kobieta jest tylko obiektem zaspakajającym ich potrzeby seksualne. Przecież nie piszą o Was bezpośrednio, tylko ogólnikowo. Tak jak my o facetach mówimy. :p

Bo np patrząc na niektóre dziewczyny, śmiem stwierdzić, że one samym swym zachowaniem powodują, że opinie o kobietach w dzisiejszych czasach są takie, a nie inne. Wystarczy spojrzeć na tzw. facebook'a. :P

Mogę też powiedzieć, że stały związek to ogromne wyzwanie, ale nie można mówić, że to same wady zarówno dla jednej jak i dla drugiej strony. Nie wiem jak to ująć... ale uważam, że facet w związku - nie oszukujmy się - ma trochę (bardziej niż kobieta) przechlapane.

I nie, nie próbuje bronić facetów ani też nie próbuje powiedzieć, że każda kobieta jest łatwa. Staram się tylko patrzeć na WSZYSTKO z różnych perspektyw.

Ja już dawno zrezygnowałem z kobiet a nawet poszedłem dalej, zrezygnowałem z ludzi Wolę mieć ich w laptopie na odległość neta.

Wow, gratulacje. Twoja własna Sala samobójców.

_________________
Kadrowanie wspomnień

No, to akurat było półżartem, patrząc jakie problemy z "kobietami" ma forumowa płeć męska - dlatego przecież użyłem emotikony " " - Damn po prostu jest bardzo wrażliwa i chyba wzięła to do siebie...
Mizoginia jest mi obca.

Cytat:

Poza tym nie rozumiem dziewczyn, wypowiadających się w tym temacie, które oburzają się, kiedy faceci mówią, że kobieta jest tylko obiektem zaspakajającym ich potrzeby seksualne. Przecież nie piszą o Was bezpośrednio, tylko ogólnikowo. Tak jak my o facetach mówimy.

Otóż to.
Generalnie obie płcie, kierują się czasem (często?), mniejszym lub większym poczuciem egoizmu - kobieta też oczekuje czegoś od mężczyzny, też chce czegoś dla siebie.
Oburzenie kobiet może być całkiem zrozumiałe, bo porównanie do obiektu seksualnego, odziera związek z tego całego "bla bla bla, kocham ciem" - jednak, tak często jest patrząc na różne pary.
To że taki facet myśli dość prymitywnie i może mieć inne potrzeby, niż tej kobiecie się wydaje, że powinien mieć - to już jej problem, nie musiała się z nim zadawać.

Tzw. wyzwolone kobiety, szybko wskakujące do łózka, robią większa krzywdę sobie.

Lampart napisa³/a:

Ja już dawno zrezygnowałem z kobiet a nawet poszedłem dalej, zrezygnowałem z ludzi Wolę mieć ich w laptopie na odległość neta

Lampart, zuchu.

Nigdy w życiu nie zrozumiem oburzenia ze strony kobiet na temat seksu. Mam wrażenie, że to wÅ‚aÅ›nie baby robiÄ… z tego temat tabu. No bo jak on w ogóle miaÅ‚ czelność powiedzieć, że ma na mnie ochotÄ™? Przecież powinien siedzieć od rana do wieczora i sÅ‚uchać moich żali na temat ex-przyjaciółki sprzed 15 lat, którÄ… widziaÅ‚am dzisiaj w spożywczaku, w takich samych butach i to na pewno byÅ‚o przeznaczenie i znak, że ona tÄ™skni. Jak Wy, moje drogie kobiety, tworzycie jakiekolwiek dojrzaÅ‚e zwiÄ…zki, skoro nie opierajÄ… siÄ™ one ani trochÄ™ na wzajemnym zrozumieniu? Facet ma powstrzymać swoje pragnienia, kiedy my mówimy, że „boli nas gÅ‚owa” i ma to wszystko zrozumieć, ale w drugÄ… stronÄ™ to już nie dziaÅ‚a? Potem siÄ™ jedna z drugÄ… dziwi, że je faceci zostawiajÄ…, bo majÄ… tego dość. Testosteron, libido i krew napÅ‚ywajÄ…ca do prÄ…cia, to nie sÄ… wymysÅ‚y koncernów pornograficznych, tylko dzieÅ‚o Matki Natury. Nikt tutaj nie mówi o bezustannej kopulacji i caÅ‚kowitym poddaniu ze strony kobiety, ale o zwykÅ‚ym seksie w zdrowych dawkach. Niby dlaczego faceci oglÄ…dajÄ… pornografiÄ™, kiedy nie majÄ… kobiety w pobliżu? Dlaczego masturbujÄ… siÄ™ częściej niż kobiety? Bo jest im ciężej wytrzymać ciÅ›nienie zwiÄ…zane z ciÄ…gÅ‚ym podnieceniem. Boicie siÄ™ wszyscy tego seksu, tak jakby facet was do trumny pakowaÅ‚ wraz z orgazmem.

Co do autora, nie chcesz mieć kobiety — go ahead. A jeżeli nie odczuwasz popÄ™du seksualnego, to jest to nic innego jak choroba. Aseksualizm jest zaburzeniem i nie jest ani zdrowe, ani normalne.

Możesz coś przybliżyć w tej kwestii? jakieś opracowanie? źródło informacji?



Pisz jaśniej, zupełnie nie wiem co to ta sala samobójców to jakaś gra dla dzieci na konsolę czy film - Stary no nie wiem, ale chyba nie jest to na poziomie Dostojewskiego, czy Rothko czy Debussy? Bo czułbym się głupio nie widząc. To by była jakaś porażka z ogólnej wiedzy.

To jest kolejne dzieło polskiego reżysera, którego nie wypada nie znać, bo jak nie znasz to jesteś profan i w ogóle komunista i koniecznie musisz się nim zachwycać.
Opowiada o chłopaku który wyobcowany przez szkolne otoczenie i rodziców którzy ciągle pracują, zamyka się w swoim pokoju i korzysta tylko z komputera, chyba potem nawet pisze z jakaś dziewczyną.

Jak dla mnie to kicz i strata czasu, takich filmów opisujących ten problem na tzw. zachodzie jest cała masa - nic nie straciłeś, ja to widziałem z niejako "przymusu" - pod koniec z nudów już się gapiłem w kubek z kawą...

No, ale pewnie nie dorosłem do tego filmu, tak samo jak nie dorosłem do wielkiego dzieła pt "Wojna polsko-ruska"....

Moim źródłem informacji są studia. Miałam na nich swego czasu temat zaburzeń seksualnych. W teorii osoby aseksualne nie są pozbawione libido. Różnica polega na tym, że osobę seksualną podnieca druga osoba, a w przypadku osób aseksualnych podniecenie nie jest skierowane w stronę osób. Można odczuwać podniecenie w połączeniu z odniesionym sukcesem, spędzaniem czasu na swojej ulubionej czynności czy też podchodzić pod różnego rodzaju "...filie" na tle seksualnym. Tu jednak w grę wchodzą różnego rodzaju skrzywienia i ich się nie łączy z aseksualizmem. Jeżeli natomiast osoba jest całkowicie pozbawiona libido i nie odczuwa podniecenia występuje wtedy u niej tzw. hipolibidemia, czyli oziębłość seksualna. Takiej osoby, mówiąc na chłopski rozum, nic kompletnie nie rusza, a uczucie podniecenia jest jej kompletnie obce. W tym wypadku osoba z danym zaburzeniem nie bierze pod uwagę żadnego aktu seksualnego (stosunku, masturbacji, fantazji erotycznych). Zaburzenie występuje głównie na tle psychicznym, choć czasami ma też na to wpływ gospodarka hormonalna organizmu czy też religia/kultura. Leczy się to głównie farmakologicznie za pomocą terapii hormonalnej lub przy pomocy psychoterapii. Oczywiście możemy też mówić o takiej dysfunkcji jak awersja seksualna, czyli wstręt do kontaktów seksualnych. Tu po raz kolejny mowa o zaburzeniu, głównie spowodowanym przykrymi doświadczeniami. W grę wchodzi również anhedonia seksualna, czyli niechęć do seksu spowodowana brakiem odczuwania przyjemności ze stosunku.

Dodam jeszcze, że w większości przypadków aseksualizm nie eliminuje stosunków do zera. Osoba aseksualna jest zdolna do odbycia stosunku, ze względu na potrzeby seksualnego partnera i wszelkie doznania są wtedy absolutnie możliwe. Aseksualizm wiąże się najczęściej z pociągiem romantycznym, takiej osobie zależy wtedy przede wszystkim na romantycznej stronie związku, jednak podkreślam nie wyklucza się, że osoba aseksualna zgodzi się na stosunek i ba, będzie miała na to ochotę.

Jeżeli chcesz więcej poczytać, polecam pozycje Zbigniewa Lwa-Starowicza, znanego seksuologa. Z zagranicznych pozycji: Nicole Prause, Cynthia A. Graham, Michael D. Storms, czy też internet, w którym można znaleźć masę artykułów, nie tylko naukowych.

Dzięki, jeszcze jakbyś wskazała jakieś linki to by mi wystarczyło. Generalnie jednak jeśli nazwać to jakimś upośledzeniem to i tak uznaję je za zupełnie akceptowalne - wolałbym być asem niż mieć wszędzie ze sobą okulary.

Porażką było to, że nie użyłeś Google.
(Oczywiście błędnie zakładając, że w ogóle nie wiesz, o czym mowa.)

Koniec OT z mojej strony.

_________________
Kadrowanie wspomnień

Jak nie wiesz po co, to może faktycznie jej nie potrzebujesz;)

Może mi się wydaję, ale mam wrażenie, że coraz więcej osób właśnie tak zaczyna żyć - jako single. No cóż, jeśli dobrze Ci się tak żyje, to po co coś zmieniać?