Hej. Jestem w pierwszej LO, w poniedziałek mam egzamin poprawkowy, wszystko zawaliłem i kompletnie nic nie potrafię. Jeszcze nigdy się tak nie bałem...
Myślicie że mam jakąś szanse na zdanie warunkowe?
Dodam że nauczyciele są raczej przyjaźnie nastawieni do uczniów, do tego mnie lubią. Wychowawczyni powiedziała że pomoże mi jak tylko będzie mogła w uzyskaniu promocji ponieważ zna moją sytuacje i problem przez który zawaliłem rok z matmy. Mieliście kiedyś poprawkę? Jak w ogóle taki egzamin wygląda?
Co o tym myślicie? Uda się?