Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Myszka154  

User


Wiek: 26

Do³±czy³: 01 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-01, 14:21   Dziwna relacja z "przyjaciółkÄ…"

Nie wiem od czego mam zacząć, jest to mój pierwszy post na tym forum. Pisze właściwie dlatego, że nie wiem już co mam o tym wszystkim sądzić. Może zacznę wszystko od początku.

Rok temu, wakacje, miesiąc sierpień. Wszystko fajnie codziennie wychodzimy z kolegami na boisko i pewnego dnia przyszła ona. Bardzo mało ze sobą rozmawialiśmy (przy nowych osobach jestem zazwyczaj bardzo nieśmiały, szczególnie, że mi się spodobała) ale pewnego razu spotkałem sie z koleżanką która okazała się być jej przyjaciółką. Wtedy zaczęliśmy rozmawiać, doszło do wymiany telefonów i wtedy też namówili mnie na założenie fb, wcześniej byłem negatywnie do tego nastawiony, ale założyłem tylko dlatego, żeby mieć z nią kontakt. Dni mijały a ona coraz częściej przychodziła na boisko, aż w końcu zaczęliśmy sie spotykać we 2. Pod koniec września mieliśmy już takie relacje, że czułem jakbym znał ją conajmniej rok. Spędzaliśmy ze sobą w sumie każdą chwile jak nie dopisała pogoda żeby wyjść na dwór to po samym powrocie ze szkoły siadaliśmy przed skype i kamerką i tak gadaliśmy do wieczora. Nastał październik. Będąc razem na dworzu chodziliśmy już za ręke przytulaliśmy się itd, poprostu wszystko wskazywało na to, że oboje się sobie podobamy i chcemy ze sobą być. Pewnego wieczoru, siedzieliśmy na ławce, było już trochę zimno i ciemno to było po 22 oboje byliśmy już spóźnieni do domu bo mieliśmy wrócić do 22 zarówno ja jak i ona, ale nie chcieliśmy jeszcze iść do domu. Postanowiłem wyznać jej swoje uczucia. Powiedziała, że czuje do mnie to samo. Posiedzieliśmy jeszcze chwile i odprowadziłem ją do domu po czym pod jej domem schowaliśmy się pod klatką tak żeby nie było nas widać z jej okien i ją pocałowałem. To był mój pierwszy pocałunek. Tego wieczoru wróciłem bardzo szczęśliwy do domu i nie martwiłem się tym, że rodzice dadzą mi kare bo nie było to dla mnie istotne. Przez następne 2 tygodnie nie mieliśmy okazji wiele razy się spotkać, jak dobrze pamiętam spotkaliśmy się tylko 2 razy przez pogodę i inne zajęcia jak ¦więto Zmarłych (to było już na przełomie października i listopada). Następny tydzień nie był już taki kolorowy, ona zachowywała się dość dziwnie, rzadziej pisaliśmy i w ogóle mniej kontaktu. Po 3 próbach wyjścia z nią na dwór dałem sobie spokój, myślałem, że ma okres (mówiła mi o takich rzeczach, ale zazwyczaj już po albo pod sam koniec kiedy zauważałem, że zachowuje się inaczej). To był weekend a pogoda była akurat ładna więc nie miałem pojęcia co się dzieje. Jednak w środku tygodnia (akurat w środę oboje kończyliśmy szybciej lekcje) postanowiłem spróbować ostatni raz i ku mojemu zdziwieniu od razu zgodziła się lecz nie tak jak to robiła zwykle. Zacząłem coś podejrzewać i miałem racje. Spotkaliśmy się, ale nie jak zawsze na minimum 3-4 godziny tylko na jakieś 15 minut. Zerwała ze mną, nie podała przyczyny, powiedziała tylko i wyłącznie, że ja robiłem wszystko dobrze i to jej wina. Pokochałem tą dziewczyne i następne kilka dni spędziłem bardzo smutny. Zerwał się kontakt między nami. Po kilku dniach ona napisała do mnie. Jednak te relacje były dziwne. W głębi siebie czułem że wciąż ją kocham. Starałem sie trzymać ją na jakąś odległość ale nie mogłem sie pozbyć tego uczucia. Nie jestem w stanie opisać tego co wtedy czułem. Z jej przyjaciółką znałem się troche wcześniej (koniec czerwca zeszłego roku) i praktycznie cały czas utrzymywaliśmy kontakt, świetnie nam sie gada, ale nic do siebie nie czujemy. Dlaczego o tym wspominam? Była taka sytuacja, że w sylwestra wiadomo jak to w sylwestra każdy każdemu składa życzenia. Złożyłem im życzenia, jej przyjaciółka od razu odpisała (to była godzina ~22) a ona nie. Pomyślałem - trudno. Ale chwile po północy jakieś max 15 minut dzwoni do mnie telefon. Zadzwoniła do mnie. Jak później rozmawiałem z jej przyjaciółką zadzwoniła tylko do mnie. ¯yczyła mi udanego roku szczęścia itd. wiadomo czego się życzy w sylwestra. To było dla mnie dziwne. Mijały miesiące, a ja nadal nie potrafiłem pozbyć się uczuć do niej aż nadszedł maj tego roku. Mój przyjaciel na każdym kroku starał się mi ją obrzydzać, bo widział, że już bardzo mnie to męczy. I udało mu się. Można powiedzieć, że od czerwca kontakt z nią ograniczyłem do minimum. Rzadko w ogóle pisaliśmy na czacie z fb, nie mówiąc już o spotkaniach, których było dosłowne 0. Czułem taką niechęć do kontaktów z nią. Aż do połowy sierpnia. Byłem wtedy na imprezie urodzinowej u kumpla. Sami faceci no to rozmawiało się troche o dziewczynach. Oni zaczęli ją strasznie obrażać, a tak naprawdę nie znali jej z tej strony co ja. Ja wiedziałem jaka ona jest naprawdę a oni nie do końca. Stanąłem w jej obronie, wyśmiali mnie. Za 3 dni była kolejna impreza w troche innym towarzystwie, jednak wciąż sami faceci. Sytuacja się powtórzyła. Kolega "organizator" wkurzył się i wyprosił wszystkich bo inny kolega przyszedł z piwem a uzgadnialiśmy, że żadnego alko. Zrobił to mniej więcej w takim momencie, w którym miałem wyjść bo nie mogłem już tego słuchać. Zrobiło mi się jej bardzo szkoda. Napisałem do niej na kolejny dzień, czy wyjdzie pogadać. Wydawała się tylko na to czekać. Zgodziła się poszliśmy sobie na długi spacer z przystankiem na jakimś starym budynku. Do tego czasu nic się nie stało jednak wcześniej na fb napisałem jej, że przepraszam, że nasze relacje w ciągu ostatnich miesięcy się pogorszyły. Usiedliśmy na tym budynku cały czas rozmawiając. W pewnym momencie ona przytuliła się do mnie. Przytuliłem ją i po pewnej chwili dodałem, że ją przepraszam. Spojrzała mi w oczy i powiedziała, że nic się nie stało, że to nie moja wina i z powrotem wtluliła się we mnie. Nie wracaliśmy już do tego tematu. Przez następne kilka godzin siedzieliśmy wtuleni w siebie i rozmawialiśmy, potem ona przesiadła się na moje kolana i tak siedziała do momentu kiedy było już ciemno i musieliśmy wracać. Dodam jeszcze, że siedząc tam trzymaliśmy się ze ręce. Wstaliśmy, żeby wyjść, ale opuszczony budynek na którym byliśmy miał piętro i właśnie z tego piętra musieliśmy zejść. Zapomniałem jeszcze dodać: jak tam siedzieliśmy, to była taka sytuacja, że ona spojrzała mi głęboko w oczy i bez słowa zaczęła się zbliżać swoją twarz do mojej. Wystraszyłem się i wykorzystałem ćwierkanie ptaka żeby odwrócić głowę i spytać "co to było?" (wiem, głupia sprawa) Odniosłem wrażenie, że chciała mnie pocałować. Wracając do tematu, podałem jej ręke bo było ciemno, a te schody były dziwnie, do połowy zawalone i chciałem żeby czuła się bezpieczniej. Drugą ręką złapała mnie za ramie. Zeszliśmy z piętra puściłem ją, ona mnie też. Wyszliśmy z budynku przeszliśmy 10 metrów a ona do mnie "Daj mi ręke". Podałem jej i resztę drogi szliśmy za ręke. To była godzina 21 i już się ściemniało. Zanim dotarliśmy do jej domu było już po 22. Umówiliśmy się na następny dzień. Miało nie być moich rodziców i mieliśmy obejrzeć jakiś film u mnie. Jeszcze tego samego wieczoru napisała do mnie na fb "fajnie było, podobało mi się <3 ". Odpisałem to samo bo tak było naprawdę, dawno już nie byłem w takiej sytuacji i poprostu podobało mi się to. Przyszła do mnie rano i zanim zdążyliśmy coś wybrać zadzwonili do mnie rodzice, że będą za jakieś 30 minut bo im tam coś nie wyszło i już wracają (miało ich nie być do 17-18 conajmniej). Wkurzyłem sie troche, ona powiedziała, że nic sie nie stało i poszliśmy się przejść. Powtórzyła się sytuacja z dnia poprzedniego, może nie aż w takim stopniu. Wróciłem do domu wieczorem (jak wyszliśmy o 11 odemnie to o 21 byłem w domu). Planowaliśmy nocke poza domem. Z dnia na dzień się na to za bardzo nakręciłem i niestety można to było po mnie poznać. Wyczuła to i do nocki nie doszło. ¯eby siebie usprawiedliwić udawałem, że tylko żartowałem, że mi tak zależało ale nie wiem czy to kupiła. Od tamtego czasu jeszcze sie z nią nie spotkałem z powodu słabej pogody albo mojego wyjazdu (nie było mnie prawie cały ostatni tydzień wakacji). Dziś zaczęła się szkoła a ja nie spałem do 3:30 bo nie mogłem zasnąć, zastanawiałem się nad tym wszystkim. Mam tak stosunkowo często ale nie aż w takim stopniu że kładąc się spać o 0:30 nie śpie przez kolejne 3 godziny. W tej chwili planujemy się spotkać w weekend, ma już podobno przestać padać więc będzie można pogadać. Mieszkamy niedaleko i dzisiaj spotkałem ją w autobusie (właściwie to ona nakręciła całe spotkanie w autobusie, mieliśmy jeszcze jechać razem na samo rozpoczęcie ale zaspałem i musiałem biec na kolejny autobus, na szczęście spóźniłem się tylko 5 minut) ale nie nazwałbym tego spotkaniem bo ile i o czym można pogadać w autobusie? Jedynie o rozpoczęciu roku itd.

To chyba tyle.. Jak już ktoś dotarł w to miejsce to gratuluję, bo naprawde sie rozpisałem, ale musiałem. Jak macie jakieś pytania, śmiało piszcie, odpowiem. Moje pytanie brzmi: Kim ja dla niej jestem? Na naszych ostatnich spotkaniach czułem sie jak jej chłopak, nawet mówiła do mnie tak jakbym nim był. Zapomniałbym jeszcze o jednym. Po czasie dowiedziałem się czemu ze mną zerwała (jakiś miesiąc po). "Lepsze jest dla mnie życie singla, ja nie lubie sie przytulać całować itd." taka była odpowiedź. Po jej zachowaniu tego ostatniego to bym napewno nie stwierdził. Spytałem więc czemu ze mną była a ona na to "Pierwszy poważny związek".

Dodam jeszcze kilka słów od siebie. Nie wiem czy Wy też tak macie ale ja mam taką wewnętrzną potrzebę przytulania się. Ona jest jedyną osobą do której moge sie przytulić. Na rodziców nie ma co liczyć, już sie z tym pogodziłem, potrafią tylko obrażać i kazać coś zrobić. Chciałbym mieć psa (ona ma) żeby chociaż do niego móc się przytulić, ale kiedy powiedziałem o tym mamie to jedyne co usłyszałem to "pójdziesz na swoje to sobie kupisz, ja psa mieć nie zamierzam". W relacjach z dziewczynami jest mi dość ciężko, niestety należę do nieśmiałych osób. Nieumiem poznawać nowych ludzi. Jeszcze kolegów to jest ok, ale jeżeli chodzi o dziewczyne i to jeszcze ładną dziewczyne to zatyka mnie kompletnie. Boję się odrzucenia. Dziewczyn nie znam za wiele niestety. Na przyjaciela w tych sprawach nie mam co liczyć.

Przepraszam za długi wykład ale musiałem to gdzieś napisać..
_________________
"Trzeba coś stracić, by coś docenić,
żeby odzyskać, trzeba się zmienić"

~3Y
 

A6ekAK  

Wymiatacz

Freerunner ~_^



ImiÄ™: Arek

Wiek: 28

Do³±czy³: 13 Cze 2014

   

Wys³any: 2014-09-01, 15:03   

Jej jak ja lubię czytać takie wypowiedzi xD Wiem jakie to uczucie jak możesz na spokojnie posiedzieć z "koleżanką", pogadać, ponudzić się - czas wtedy tak szybko leci, eeh. Aale odbiegam od tematu: sam chyba powinieneś się domyślić że jednak coś do ciebie czuje, to chyba oczywiste, nie myśl rezygnować z niej czy coś, tyle że...nie mów że ją kochasz, nie proś żeby ona mówiła ci to samo - niech "związek" będzie beż żadnych większych wyznań bo ludzie po nich czasami fiksują, jeszcze w tym wieku - spotkania, pocałunki, przytulanie są ok. Ja wiem że to może nie wygląda na normalne, ale ludzie po prostu boją się usłyszeć "te" słowa. Też pamiętam jak kiedyś siedzieliśmy sobie ze znajomymi po nocy i ja byłem akurat obok tej jednej dziewczyny która mi się podoba. Jak dzieci szturchaliśmy się w bok i tak nagle jakoś...po prostu złapaliśmy się za ręce, nikt nawet tego nie widział - może to nic wielkiego ale to świetne uczucie, bez żadnych słów, tak po prostu. Potem po powrocie do domu tak samo nie mogłem zasnąć. Wróciłem może o 12 w nocy, a spać poszedłem dopiero o...8 rano i cały czas zastanawiałem się jak to się w ogóle stało. No cóż xD

Potrzeba przytulania, hm - tak, to chyba normalne...ale nie z każdym oczywiście :P Bo jak to ma być coś w stylu "oo przytul ciocię" to jednak podziękuję :D

W skrócie: jesteś bliskim przyjacielem, nawet jeśli ona czuje to co ty i wyraźnie to widać...nie mów jej o tym, przynajmniej nie teraz.
_________________
 

moniska97  

Stały User



ImiÄ™: Monika

Do³±czy³a: 21 Sie 2011

   

Wys³any: 2014-09-01, 15:05   

Tobie bardzo na niej zależy, nie masz takiej osoby z którą mógłbyś szczerze pogadać, poprzytulać się. Może ona to zauważyła i się boi? Może nie chce, żebyś się uzależnił od niej? Napisała Ci, że podoba jej się bycie singlem. Być może nie chce sie angażować, a zaczęła z Tobą znowu gadać bo myślała, że Ci "przeszło". Myślę, że powinieneś z nią szczerze porozmawiać.
 

Myszka154  

User


Wiek: 26

Do³±czy³: 01 Wrz 2014

   

Wys³any: 2014-09-01, 15:08   

moniska97 napisa³/a:

Tobie bardzo na niej zależy, nie masz takiej osoby z którą mógłbyś szczerze pogadać, poprzytulać się. Może ona to zauważyła i się boi? Może nie chce, żebyś się uzależnił od niej? Napisała Ci, że podoba jej się bycie singlem. Być może nie chce sie angażować, a zaczęła z Tobą znowu gadać bo myślała, że Ci "przeszło". Myślę, że powinieneś z nią szczerze porozmawiać.



Myślisz, że się boi? To nie ja zacząłem ją pierwszy przytulać pewnie w ogóle bym na to nie wpadł bo nie myślałem nawet że ona by chciała, byłem wręcz pewien, że by mnie odrzuciła (jeszcze w zeszłym roku, kolega coś próbował i powiedziała mu wprost "nie dotykaj mnie") a tu jednak co innego..
_________________
"Trzeba coś stracić, by coś docenić,
żeby odzyskać, trzeba się zmienić"

~3Y
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com