Witajcie
4 miesiące temu poznałem dziewczynę, pierwsze nasze spotkania były żałosne - mało rozmawiałem z nią, a na pierwszą randkę wybraliśmy się do kina... to była tylko moja wina ponieważ jestem mało doświadczony w relacjach z kobietami. Tak czy inaczej po pierwszych 2, 3 spotkaniach które tak jak już mówiłem były żałosne zdałem sobie sprawę że bardzo ją lubię, że strasznie mi się podoba i jeśli tylko by chciała zostałbym jej chłopakiem. Po jednej z imprez razem z nią wybraliśmy się na spacer gdzie ją pocałowałem, a następnie usłyszałem że chce ze mną być. Oczywiście zostaliśmy parą. Zachwycała się moimi zdjęciami, mówiła że jestem bardzo przystojny. Potem spotykaliśmy się parę razy w tygodniu, spędzaliśmy razem czas w sklepach w parkach, często u niej w domu. Chciała mnie zapoznać rodzicom. Dodam że ona mieszka około 20km ode mnie. Ma 16 lat, jest typem dziewczyny który często imprezuje, lubi poznawać nowych ludzi, ma wielu znajomych. Ja jestem człowiekiem który ma swoich zaufanych znajomych również lubie imprezować lecz rzadko. Często się kłóciliśmy, nie podobało mi się że przyjaźni się z chłopakiem który się w niej zakochał - ona go traktowała tylko jako przyjaciela, często czułem się taki pominięty, nie kochany mimo że ona od czasu do czasu napisała mi sms'a że mnie kocha, czasami mnie przytuliła czy dała buzi, często nie mogła się ze mną spotkać bo była już umówiona ze znajomymi którzy są dla niej bardzo ważni. Po 3 miesiącach zerwałem z nią, powiedziałem jej że czuję się pomijany, nie kochany, że nie lubie gdy ma dla mnie tak mało czasu. Wtedy ona zaczęła mnie przepraszać itp, mówiła że bardzo mnie kocha i że ona tak ma że czasami nie okazuje uczuć. ¯e spotkała się ze znajomymi ponieważ były to urodziny jej przyjaciółki i musiała tam być, pamiętam że nie spała wtedy całej nocy, była smutna tak jak ja, wiem że pisała że zawsze będzie o mnie pamiętać i że dziękuje za 4 miesiące, zawsze mnie będzie kochać itp. Pod koniec napisała że jeśli się kochamy to do siebie wrócimy. Po kilku dniach nie wytrzymałem bo strasznie ją kocham i wróciłem do niej (było to trudne), nie wyobrażam sobie życia bez niej. Lecz po równych 4 miesiącach ona dostała się do innej szkoły, poznała nowych znajomych i poświęca mi mało czasu ( raz na tydzień ) byłem skłonny się nawet do niej przepisać wtedy ona zaczęła mi mówić że to szkoła nie dla mnie, że są tu ludzie którzy imprezują a ja tak chyba nie lubię - tak mi napisała... często wywiera na mnie zazdrość przez co ciągle o tym myślę,nie mam humoru, źle się czuję gdy dostaje smsa jak ona wychwala swoich kolegów i pisze o imprezie itp... Ostatnio nawet zakazała mi przyjechać po nią po szkole bo uznała iż będzie to jakaś "szopka", a ona jest tu nowa... przeprosiła mnie i napisała że ona taka już jest. Za kilka dni się z nią widzę mam zamiar jej to wszystko powiedzieć. Boje się że ją strace, że pozna kogoś innego ;/
Jak mam się zachować w takich sytuacjach? co dalej? ja poświęcam się dla niej cały czas, jestem skłonny jechać do niej niż spotkać się ze znajomymi, bardzo ją kocham...