Mój kolega zdecydował się wyruszyć do innego miasta na zakupy. Droga jaką trzeba przebyć to 2 godziny jazdy pociągiem. Zapytał, czy z nim się udam. Odmówiłem, bo nie chciałem wydawać na bilety 36zł plus coś do jedzenia, po to by pojechać z nim do innego miasta. Jego zdaniem zachowałem się niekoleżeńsko, bowiem powinienem z nim jechać.
Jestem innego zdania. W końcu to nie wyjście na miasto, a podróż do innego, poza tym dlaczego mam wydawać pieniądze po to by mógł on kupić sobie coś na siebie. Co o tym myślicie?