Podczas gorącego prysznicu z żoną, chciałem dla żartu puścić jej zimną wodę. Na mnie poszedł tylko "rykoszet" tej zimnej wody, a po chwili (może 3 sek) zrobiło mi się duszno i ciemno przed oczami. Oparłem się o ścianę i pamiętam jeszcze kolejne 5 sek jak tak byłem oparty. Potem byłem w takiej jakby fazie snu albo haju, nie wiem w jakim miejscu, czułem głupawkę i machałem rękoma - myśląc ze jestem podczas snu a to ze jestem pod prysznicem było zupełnie jakby nie na miejscu. Jak pytała czy wszystko ok? odpowiadałem dziwnym śmiechem ze tak, tak. Cała sytuacja trwała jakieś od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund - ja nie byłem świadomy ani czasu ani miejsca w którym się znajduje. Jak się ocknąłem siedziałem w brodziku machając dalej rękoma i nie wiedząc gdzie w ogóle jestem i ile to trwało. Po chwili przypomniałem sobie że brałem prysznic i że siedzę w brodziku. Wstałem otworzyłem kabinę żeby wpuścić świeże powietrze ale nadal czułem się nieswojo, oparłem się o siane. Przez kolejne kilka godzin nie mogłem się skupić.
Co to było i czym mogło być spowodowane ? Omdlenie albo utrata świadomości chyba nie do końca bo jak mówiła odpowiadałem i ruszałem rękoma. Mam 24lata.