Oki, też przepraszam, źle odczytałam Twoje intencje.
Już to zostawiając, serio mam na swoim koncie kilkanaście różnych prezentów, bo czy to Dzień Edukacji, czy urodziny, czy koniec roku- no trochę się nazbiera.
Do pracy dojeżdżam autobusem. Kwiaty od uczniów nie wytrzymują za bardzo podróży wiec po dniu czy dwóch już lądują w koszu, niestety, serce boli bo czasem ładne są, dlatego odradzam. Wielu nauczycieli nie bierze też kwiatów uczniów do domów tylko zostawiają w szkole. Wiec nie polecam kupowania drogiego bukietu.
Obrazy, karykatur, rysowane ręcznie i tym podobne - super, ale serio, tylko do powieszenia do klasy. Ja chyba dwa razy coś w tym stylu dostałam*. Plus kartki, życzenia jakieś wspólne, dyplomy, wstęgi to wszystko do klasy. Najpierw do domu to zabierałam i mi się kurzyło w szufladzie, a to bez sensu. U innych nauczycieli w klasach tez widziałam takie prezenty na ścianach.
Słodycze są fajne bo to dobre jedzonko. Dobry prezent jak się nie ma pomysłu bo w sumie nauczyciele się z tego cieszą, jest co podać do kawy, dzieciom czy mężowi tez cos skapnie.
Drogie prezenty jak zegarek, lot, biżuteria to dla mnie obce sprawy
nie widziałam tez aby inni nauczyciele dostali podobne prezenty. W naszej szkole dzieciaki nie maja aż tyle kieszonkowego
Raz jeden wychowawca dostał chyba koniak. Nie polecam takich pomysłów chłop był w kropce, pochwalić zgodnie z sercem czy opieprzyc zgodnie z rozumem
to bylo dawno, jak pierwszy rok pracowalam.
*jestem teraz na wychowawczym i ucze w szkole językowej, wiec nie wiem do końca czy mi klasy nie posprzątali.
Wybacz brak polskich znaków. Android.
_________________
http://mama24na7.blog.pl/