Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Rage Quit

User


Do³±czy³: 06 Maj 2015

   

Wys³any: 2015-05-06, 19:17   Wszystko ch...

Powiem tak: wszystko ch... Nie mam przyjaciół. Nie mam dziewczyny. Nie mam gdzie i z kim wyjść. Nie udało mi się wynieść znajomości i przyjaźni z podstawówki, gim i liceum. W podstawówce miałem przyjaciół, oczywiście. Byłem też dręczony jak to chłopcy do bicia. W gim też miałem kolegów i paczkę 3-4 przyjaciół, jednak po skończeniu gim te znajomości się urwały, tak samo byłem też wyśmiewany i gnębiony. W liceum nie miałem życia towarzyskiego. Poszedłem do szkoły policealnej: miałem kolegów, ale te znajomości się urwały bo nie były to przyjaźnie na dłuższe lata tylko koleżeństwo na zajęcia 1 na tydzień czy na dwa tygodnie, rzuciłem szkołę. Poszedłem na studia - po semestrze zrezygnowałem, bo pomijając zniechęcenie plus to że nienawidziłem się uczyć przez złe skojarzenia z wspaniałym szkolnictwem, oczywiście zauważalna jawna arogancja u wykładowców (nie tylko według mnie) i znieczulica u innych jeśli chodzi o relacje towarzyskie mnie dobiły. Nie byłem odludkiem, ale jedna osoba mi powiedziała że "jestem niekomunikatywny" (bzdurny wniosek), zdarzyło mi się obgadanie mnie za plecami, reakcje na próby budowania relacji u innych były dziwne (gapienie się jak na idiotę który chce dołączyć do paczki albo zwykła ignorancja) krótko mówiąc rówieśnicy się na mnie "wypięli". Teraz jestem w pracy na umowe zlecenie i nie tak że brakuje mi kolegów (pracują sami młodzi), atmosfera jest ogólnie ok i ogólnie nie narzekam nawet jeżeli jest ciężko ale znowu nie liczę na dłuższe znajomości bo wiem jak to jest w życiu gdzie wszyscy dbają tylko o siebie, swoje koneksje i swoje wlasne sprawy bez patrzenia na innych, a nawet gdybym miał zamiar to nie mam pojęcia jak to zrobić. Martwi mnie, że nikogo sobie nie mogę znaleźć na jedno zas..ane wyjście na piwo - JEDNEJ osoby (poza siostrą, która myśli że nie mam problemu), o połówce nie wspominając. Widzę, że osoby niewiele starsze ode mnie mają już dzieci, biorą śluby...dobija mnie to. W ludzi już nie wierzę: po prostu są chamscy, zadufani w sobie, oportunistyczni i naprawdę nie wiem czym sobie zawdzięczają to czego ja nie mam. Nie jestem z bogatej rodziny gdzie na wszystko stać było moich rodziców żeby mnie szanowano i respektowano już od małego bo nie oszukujmy sie, tak to dziala: liczy sie kolesiostwo i pochodzenie i rozbiłem sobie tylko nos tymi wszelkimi "motywacjami" w internecie, poradnikami itp., a nie wiem jeszcze co ze mną będzie w przyszłości, jak sobie wszystko ułoże. Wszystko ch... również ze WSZYSTKIM czego się tkne: zawsze jestem na końcu, najgorszy z nauki, w sporcie, w relacjach towarzyskich, a teraz w pracy (ostatnio wyszło), nieważne jak bym się starał czy nie starał. czy to że jestem traktowany chamsko albo ignorowany to skutek czegoś co leży we mnie czy jakaś inna magia za tym stoi?
 

cappuccino  

VIP



ImiÄ™: Mama Madzia

Wiek: 36

Do³±czy³a: 04 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2015-05-06, 20:35   

Moim zdaniem trochę sam jesteś sobie winny. Jesteś bardzo zgorzkniały, wiadomo, z powodu doświadczeń , przeszłości. Ale przez to oceniasz wszystkich ludzi z góry - zakładając, że się na nich zawiedziesz, że będą mieli same negatywne cechy. Nie wierzysz w innych, w siebie, jesteś wielkim pesymistą. Być może dlatego jesteś sam. Mimowolnie odpychasz od siebie innych.

Musisz uwierzyć w siebie i ludzi. Ja też zawsze byłam sama. Bez prawdziwych przyjaciół, bez dobrych znajomych. Trwało to do końca liceum, byłam bardzo samotna. W pewnym momencie powiedziałam dość. Był akurat Sylwester, jeden raz w życiu nie dość, że sobie coś postanowiłam to i dotrzymałam słowa.
Po pierwsze wstąpiłam do grupy młodzieżowej. Po jakimś czasie założyliśmy oddział charytatywnego stowarzyszenia. Siedze w nim już 10. rok. Tam nauczyłam się wiary w siebie i innych ludzi. Odnalazłam dobrych znajomych, prawdziwych przyjaciół i męża. Ta pewność siebie pomogła mi na studiach i pomaga teraz gdy pracuje.
To był mój sposób na odnalezienie wiary w ludzi. Musisz zostawić za sobą niechęć do innych i dać im szanse.
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

aragorn  

Wymiatacz


Wiek: 26

Do³±czy³: 12 Mar 2014

   

Wys³any: 2015-05-06, 21:20   

Mam wrażenie, że gdyby ktoś podszedł do ciebie i zagadał - ty byś odszedł, pomyślawszy, że ta znajomość nie wypali. Tak naprawde nie wiesz co wypali a co nie i czy wypali. Musisz próbować. Może odśwież stare znajomości? Zapisz się na jakiś kurs, np języka lub tańca, cokolwiek, klub modelarski. Może tam kogoś poznasz fajnego i ciekawego. Albo iź do baru i do kogoś tam zagadaj. Ludzie przy piwie (nie najeb***) są bardziej otwarci
 

Rage Quit

User


Do³±czy³: 06 Maj 2015

   

Wys³any: 2015-05-15, 07:57   

£atwo to powiedzieć. Za każdym razem kiedy idę w nowe miejsce albo gdziekolwiek, po prostu słucham, co mówią inni ludzie, o czym rozmawiają - i moim zdaniem to rozwiewa o nich wszelkie wątpliwości. I kiedy słyszę ile w nich braku litości i bezduszności, nawet wśród rówieśników, za każdym razem mnie to utwierdza w tym, że relacja z takimi ludźmi byłaby wątpliwa. I to mnie tylko od nich odpycha, o zachowaniu już nie wspominając. Jakiekolwiek relacje z innymi mam tylko dzięki ich łasce, bo to oni robią pierwszy krok. Moim zdaniem optymiści za mało słuchają na uboczu innych, kiedy nikogo nie ma - gdybyście tylko usłyszeli jak was obrabiają kiedy o tym nie wiecie, od razu wam by się odechciało takich "znajomości". Mnie się odechciewa.
 

cappuccino  

VIP



ImiÄ™: Mama Madzia

Wiek: 36

Do³±czy³a: 04 Pa¼ 2009

   

Wys³any: 2015-05-15, 10:00   

Cytat:

gdybyście tylko usłyszeli jak was obrabiają kiedy o tym nie wiecie, od razu wam by się odechciało takich "znajomości".



Ale po co się przejmować ludźmi, którzy nie mają na tyle jaj i odwagi,aby powiedzieć nam coś prosto w oczy?
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

Straho  

Pogromca postów



Imię: Jacław

Wiek: 35

Do³±czy³: 04 Wrz 2008

   

Wys³any: 2015-05-15, 14:07   

Winę i odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponosisz ty, chciałeś być pępkiem świata to masz. Tak odbieram to przynajmniej ja. Teraz próbujesz zrzucić z siebie jarzmo ciężaru jaki tkwi na twoim sumieniu, w efekcie czego robisz z siebie ofiarę. Skończ się użalac nad sobą bo aż się źle robi.
_________________
https://www.photoblog.pl/straho
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com