Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

To mój pierwszy post na forum także witam. I na wstępie powiem, że mój problem jest nieco nietypowy i nie zdziwię się jeśli większość osób go nie zrozumie. Otóż jest to w pewnym sensie uzależnienie. Wszystko zaczęło się w 2012 roku. Miałem wtedy swojego laptopa. Naturalnie był to "słaby" laptop i nie wykorzystywałem go do gier, bo po prostu się nie dało. Interesowałem się wtedy w pewnym sensie programowaniem. Tworzyłem własne strony internetowe, pisałem różne programy krócej mówiąc rozwijałem swoją pasję niestety zakończyło to się wtedy jak na gwiazdkę otrzymałem komputer. Taki porządny za nie byle pieniądze od tamtego momentu zaczęło się piekło. Grałem całymi dniami i nie mogłem się oderwać, dziś z trudem odchodzę od komputera. Próbuję się zmienić, wrócić do dawnych czasów gdy w ogóle nie grałem i rozwijałem swoją pasję. Problem jest jeden. Ten komputer był moim prezentem od wujka. Mi jak i mamie jest go żal sprzedawać. Nie mogę znaleźć żadnych sensownych argumentów żeby porozmawiać z mamą która dobrze wie, że spędzam trochę za dużo czasu na grach, jednak nie wie jak bardzo na tym cierpię. Nie mam odwagi by z nią o tym porozmawiać, a naprawdę marzy mi się sprzedaż tego szajsu i kupno laptopa który uniemożliwi mi granie w jakąkolwiek grę. Tak żebym mógł wrócić do swej pasji i nie marnować życie na (za przeproszeniem) pieprzone gry. Sam nie wiem co mam teraz robić. Jestem w kropce. Przepraszam za tak chaotycznie napisany wątek. Zrozumcie, że jestem na takiej jakby "głodówce".

Sprzedaż komputera ci nie pomoże, znajdziesz inne, równie czasochłonne zajęcie, chcesz pozostawić sobie dostęp do internetu więc będzie to zapewne coś z tym związane. Sam to przeszedłem i wiem jak jest. W moim przypadku rozwiązaniem problemu była praca, prawko, swoje auto, znalazłem ciekawsze formy spędzania czasu, a będąc w wieku zbliżonym do twojego po prostu postanowiłem przeczekać.

Ja oszukałem życie instalując linuxa.
Znajomi mówili na mnie ubuntu :).

Teraz będzie mint... ...albo mentos-centos...

Nie instaluj gier. Nie ma za co, pozdrawiam.

Chyba mnie nie zrozumieliście. Mam w planach sprzedaż komputera i kupno laptopa z jakimś najsłabszym układem graficznym. Chcę powrócić do tych czasów gdzie miałem gdzieś gry i jedyne co robiłem na laptopie to programowanie i tworzenie stron. W pewnym sensie był to dla mnie krok milowy. Mając zaledwie 12 lat stałem się niezależny, prowadziłem własnego bloga i nawet na tym zarabiałem. Jaka to była radość gdy zarobiłem 15 zł w ciągu miesiąca. Instalacja linuxa, kupę mi da i to dosłownie. Nie problem zainstalować wine i grać. Pewnie, że będę tego niesamowicie żałował, ale wyjdzie mi to na dobre i nadal nie wiem jakim cudem tak nagle mnie coś uderzyło i postanowiłem z tym zakończyć. Pierwszy raz od 2012 jestem chory, leżę w łóżku. Może mi jakiś wirus strzelił do głowy.

@up Jak na takie forum spodziewałem się mądrzejszej wypowiedzi, ale cóż...

Z ciekawoÅ›ci, w jaki sposób? Na reklamach? Bo w Google AdSense bodajże trzeba uzbierać 50 zÅ‚/€ (nie pamiÄ™tam dokÅ‚adnie) żeby w ogóle przelali to na konto. W dodatku pÅ‚acÄ… raczej za klikniÄ™cia w reklamy a nie wejÅ›cia na bloga/kanaÅ‚ YT.

Możesz po prostu mniej grać. Ale mam dużo lepszy pomysł. Chcesz słaby komputer zamiast Twojego. Spotkajmy się w wakacje i przeprowadźmy transakcję, wymienimy się komputerami. Mój ma procesor 2,7ghz (2 rdzenie Ivy Bridge), 6gb ramu, tylko układ graficzny jest skopany. Procesor świetny do wszystkiego poza grami. Zapewniam Cię że Twój komputer będzie w dobrych rękach

_________________
W mentalności to nic nie zmienia.

Lol. To jest najlepsza rada, jaką możesz dostać. Problem tkwi w Tobie, a nie w mocnym komputerze. Do programowania również potrzebujesz dobrego sprzętu. To, że cię ręka świerzbi i musisz sobie zainstalować grę nie jest powodem, żeby sprzedawać kompa.

_________________
Kadrowanie wspomnień

Dokładnie.

Dlatego mówię: linux.
Przez WINE odpalisz gierki, ale kosztem jakości i wydajności -.- ...

Sam grałem na windowsie, a programowanie leżało...
...zainstalowałem sobie linuxa, a windę wywaliłem.

Jest spoko . Gierki też mam, ale jakie: CS, Sins of a Solar Empire, Urban Terror... ...i tyle -.-.

Zagram sobie godzinkę i nie chce mi się więcej.

Więcej czasu tracę na dziewczynę... Także... Bierz chłopie linuxa..

_________________
Ogień spadnie z nieba. Wszyscy przeciwni spłoną. Zapanuje ład.

Albo znajdź sobie dziewczynę. xD

_________________
Kadrowanie wspomnień

to nie jest wcale taki mały problem, można uzależnić się od gier, najlepiej jakbyś pogadał z jakimś psychologiem

najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie dziewczyny, albo nie tyle co dziewczyny tylko wyjście do ludzi.. mowi sie, ze nawyk mozna wyuczyć w 21dni - nie wiem czy jest to prawda, ale jeśli żałożysz sobie cel - spotykanie się 3-4 w tygodniu ze znajomymi, koleżankami to Twój głód komputerowy bedzie stopniowo zanikać w szybszym tempie niz sie tego spodziewasz, pierwszy krok jest najtrudniejszy - jeśli się tego podejmiesz to potem będzie z górki.. boimy sie podejmowac nowych krokow i wyzwan, bo laczy sie to ze zmiana w naszym zyciu i z przestawieniem naszego aktualnego trybu zycia (do ktorego jestesmy przyzwyczajeni) na lepszy, mimo tego iz wiemy, po wprowadzeniu zmiany nasze zycie moze sie radykalnie polepszyc

Po prostu powiedz jej, że to może ci pomóc w wydostaniu się z "nałogu"- na pewno to zrozumie