Artykuł na głupim kobiecym portaliku zainspirował mnie do założenia tego tematu.
O co właściwie chodzi?
Ludzie są długo razem, w końcu biorą ślub i najczęściej organizują wesele. Na kilkadziesiąt, czasem na kilkaset osób. Rodzina, znajomi bliżsi i dalsi mają im towarzyszyć w tym ważnym dniu. I pytanie: czyje preferencje, wyobrażenia i potrzeby są ważniejsze: pary młodej czy zaproszonych gości?
Przykładowo para młoda to zdeklarowani wegetarianie ideologiczni (nie chodzi tylko o to, że nie lubią mięsa, tylko o coś więcej). Czy organizowanie wesela z potrawami bezmięsnymi jest okej, skoro większość gości zapewne mięso jada i lubi? Z jednej strony to najważniejszy dzień w życiu młodych i chcą, aby był idealny, a może mięso na talerzach gości by ich zasmucało tudzież brzydziło. Z drugiej strony goście mogą być niezadowoleni, bo powinni mieć wybór.
Albo przykład przytoczony w artykule: wesele bezalkoholowe. Para młoda to ludzie eleganccy i nie chcą dopuszczać do sytuacji, że jakiś wujek albo kolega schleje się wódką na umór, tak jak to może ma w zwyczaju. Chcą aby ich wesele było z klasą, oczywiście jest zabawa, muzyka, wodzirej, ale na trzeźwo. Zwyczajnie nie zapewniają oni alkoholu na wesele i serwują tylko szampana na kolejne toasty. Czy to jest okej? Na większości wesel goście piją alkohol, do tego stopnia, że dla niektórych oczywistym jest, że na tak wielkiej imprezie jakieś trunki będą. Z drugiej strony znowu: to dzień państwa młodych.
Co sądzicie?
_________________
If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye
Temporarily online