Witajcie!
Ja wiem, że zaraz mi tu może wpaść ktoś 25+, powie żebym wyszedł z domu, znalazł sobie przyjaciół i przestał uskuteczniać jakiś marny eskapizm przed monitorem, ALE O CO CHO, POWOLI, CZEKAJ NO.
Komunikacja międzyludzka strasznie nam się ostatnio spłyciła, czyż nie? Właściwie szczytem marzeń, zwłaszcza w dobie Internetu, stał się szary napis "Wyświetlone godz x", po którym następuje (lub nie, o zgrozo!) odpowiedź. Emotikonki zastąpiły spontaniczne ludzkie odruchy. Gadu gadu, szmery bajery i fejsy, a czasem chciałoby się czuć, że gdzieś jest drugi człowiek, który poświęci dla nas chwilę czasu TAK PO PROSTU. Nie, że w prawicy dzierży pitę z baraniną a w lewicy samsunga z fejsem, tylko usiądzie, skupi chwilę uwagi, poświęci ciut zachodu, sprawi, że poczujemy się... czymś więcej niż zdjęciem.
Dlatego pisanie listów było piękne. Dlatego pisanie listów było romantyczne. W dobie natychmiastowości czekanie przed skrzynką pocztową staje się czymś w rodzaju czekania na św. Mikołaja. A kto powiedział, że św. Mikołaj nie istnieje?
Dlatego, jeżeli chcesz dostać od kogoś list (albo komuś list podarować), wyślij swój adres na
adlerxer@onet.pl. Nie będę pytał kim jesteś, ani jaki masz problem, jeżeli tylko sam nie będziesz chciał tego ujawnić. Nie zamierzam też wykorzystywać tych danych, by wysłać na Twój adres 20 pizz. Słowem, jeżeli tylko masz ochotę się komuś wyżalić, pochwalić lub po prostu z kimś pogadać i nieco ożywić tę zapomnianą formę komunikacji, czekam na emaila :)