Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Chleb dostępny w Anglii nie nadaje się (a przynajmniej nie nadawał się) do spożywania. We Włoszech co rano dostarczano do domów świeże bułki które przypominały watę i po paru godzinach też były do niczego.
Polski chleb, to był jeden z tych drobnych codziennych detali które także nas różniły (a przy tym był bardzo smaczny).

Od wielu lat obserwuję że dzieje się z chlebem w Polsce coś okropnego. Rozmnożyły się gatunki chleba, pełno jest różnych dziwnych chlebów o "swojskich" nazwach, które jednak do pięt nie dorastają zwykłemu chlebowi który można było bez problemu kupić jeszcze w latach 90.

Część z was zapewne pamięta: zwykły chleb pszenno-żytni: miał błyszczącą skórkę, ciemną od solidnego wypieczenia, pękającą w duże płaty, grubą, przy krojeniu jednocześnie chrupiącą i elastyczną, doskonałą w smaku. Od spodu pokryty był grubą warstwą prażonej mąki, a środek był "konkretny", miał swoją masę, konsystencję i smak. Taki chleb piekielnie trudno mi dziś dostać, jeżeli coś nawet odrobinę go przypomina, to wykazuje istotne braki konsystencji i smaku, a najlepsze podróbki są na ogół jakieś takie lekkie, napompowane, mało treściwe, gorsze w smaku.

Pamięta ktoś z was taki chleb z lat 90? Ciężko u was go dostać?

Ja nie spożywam chleba, więc ciężko powiedzieć.
Moi rodzice zwykle natomiast kupują chleb ciemny, z ziarnami. A ja kupuję takie bułki.
A moje lokatorki kupowały sobie chleb tostowy, bo był tańszy.
Kiedy wchodzę do sklepu, to widzę wiele do wyboru, lecz nadal przeważał pszenno-żytni, który w zasadzie jest dość normalnym chlebem.
Kiedy patrzę na skład, całkiem w porządku.
W Norwegii, kiedy byłam to też był chleb podobnego rodzaju, który smakował jak bułka, lecz na drugi dzień był niczym kamień
Z opinii moich znajomych z Anglii wynika, że jedzą chleb podobnego rodzaju.
W Hiszpanii natomiast bagietki są dość dobre i utrzymują swą świeżość dość długo (chyba).
Zapotrzebowanie na chleb zmieniło się, więc piekarnie muszą dostosować się do aktualnego popytu, inaczej przeżywaliby kryzys (jeśli nie już).

Ale przede wszystkim chleb był o wiele większy niż teraz.Ogólnie w latach 90 i na początku XXI wieku jedzenie było smaczniejsze

Odnoszę wrażenie że to kwestia pogoni za zyskiem. Pompujące ulepszacze, inne piece, krótsze pieczenie, byle wyprodukować taniej, a ludzie się godzą na jedzenie byle czego.
Dwa chleby o rzekomo tym samym składzie, mogą mieć zupełnie inną strukturę i smak.

Spróbuj bezglutenowego, wtedy zwykły pszenny nabierze dla Ciebie niezwykle wyrafinowanego smaku;p

Słyszę z opowieści mojej rodziny, że chleb kiedyś(za czasów komunizmu) był o wiele lepszy. Kiedy przechodziło się koło piekarni już z daleka było czuć zapach wypieków. Dotyczy to nie tylko chleba. Podobno żywność też był lepsza.Pewnie dlatego, że była naturalna. Sama nie mam porównania. Szkoda.

Chleb był w ogóle znacznie cięższy w stosunku do rozmiaru. Dziś kupiłem dość dobry chleb, prawie idealnie taki jak sprzed 20 lat. ¦rodek ma specyficzny, lekko kwaskowy posmak, chleb jest bardzo treściwy, coś się je.

Były bardzo rygorystyczne normy na mięso np. szynka, baleron itp. mogły być dostępne w niewielkich ilościach, ale było to czyste mięso bez wypełniaczy.
Nie jest też prawdą że za PRLu były puste półki w sklepach. Owszem, towaru mogło być mało, mógł być dość drogi, niemniej poważne braki to były raczej momenty kryzysowe. Legendarny "ocet" to przesadzony opis kilku kryzysowych miesięcy.

Czym był legendarny ocet?

Nie przepadam za pieczywem. A najpopularniejszy za granicą chleb tostowy przyprawia mnie o mdłości, smakuje jak tektura. Rzadko który chleb jest dobry. Jadam jedynie słonecznikowy, ale tylko gdy jest świeży. Po jednym dniu leżenia jest niesmaczny, a po dwóch już ohydny. Brakuje dobrego pieczywa, racja. Może dlatego, że kiedyś chleb dostępny był w piekarniach, gdzie wypiekano codziennie świeży, gdzie starano się o jakość. A teraz małe sklepy znikają na rzecz supermarketów, żeby było taniej i więcej towarów. Niestety jakość jest przez to gorsza.

Misfit_14, sprawa z legendarnym octem ma się tak: były takie okresy w czasach komuny, gdzie w sklepach były puste półki, dosłownie, puste, a jedyne co było dostępne to ocet. Nic poza octem nie dało się kupić, bo niczego nie było.

No nie, taki porządny chleb jest całkiem dobry przez 2-3 dni, a jadalny przez tydzień. Kiedyś też kupiłem w Lubelskim chleb z dużą ilością zakwasu. Nie dało się go zjeść dużo, ale świeżość zachował przez dwa tygodnie.



Dlatego funkcjonował system kartkowy, żeby każdy mógł kupić niezbędne ilości podstawowych produktów po umiarkowanych cenach.

_________________
"Jak można szanować kogoś, kto jest moralny tylko dlatego, że boi się kary ze strony potężnej istoty która cały czas go obserwuje?" - Richard Dawkins

Zlikwidować urzędy pracy i podatek dochodowy!

Dodajmy, że głownie za czasów Jaruzela i "Solidarności".