Po rozstaniu z facetem, zostaliśmy przyjaciółmi. Jesteśmy w stałym kontakcie, spotykamy się, nie ma między nami żadnych dwuznaczności. Warunkiem działania tej opcji było jednak to, że daliśmy sobie trochę czasu na ochłonięcie. Kilka miesięcy zerowego kontaktu i życia własnym życiem. Czasami bywa tak, że ludzie się świetnie ze sobą dogadują, ale na drodze pojawiają się inne przeciwności uniemożliwiające kontynuowanie związku. Ja nie narzekam. Z większością byłych potrafię normalnie rozmawiać i żaden nie wzdycha z tęsknotą. Trzeba tylko postawić sobie stanowczy zakaz rozbudzania uczuć w tej drugiej osobie. To schlebia, owszem, ale także bardzo mocno rani.
_________________
BeauGiselle