Mam na imię Klaudia i chodzę do 3 klasy gimnazjum. Spotyka mnie pewien problem ale zacznę od początku.
Otóż wszystko zaczęło się jakieś 2-3 tygodnie temu. Jak to dziewczyna chciałam sobie zrobić fotkę. Mój kolega z tej samej klasy zobaczył to i chciał to zdjęcie zrobić ze mną, w tym celu objął mnie w talii i nabrał pozę. OK. W chwili kiedy miałam zrobić zdjęcie, usłyszałam od niego coś mniej więcej "ej ale jak chcesz lajki to musisz odsłonić cycki", po czym zaczął mi naciągać koszulkę (nie obyło się oczywiście bez "przypadkowego" pomacania :/ ) Powiedziałam tylko grzecznym głosem żeby się ogarnął, a on na to "sorki skarbie" i dał mi buziaka w policzek. Nie zareagowałam.
Od tamtego czasu baardzo często mnie zaczepia na przerwach czy przechodząc do ławki, klepie mnie w tyłek a nawet łapie mnie za piersi od tyłu :/
Próbuję sobie to tłumaczyć że taki wiek, że został rok i będzie spokój, ponapalają się, pokorzystają i zostawią wreszcie. Jednak częściej działa mi to na nerwy i kiedy próbuję być groźna, wykorzystuje to i zaczyna swoje gadanie tekstem "ale jesteś słodka jak się złościsz" czy po prostu da mi "klapsa" w pośladek.
Ehh, nie wiem co mam robić, mam tylko tatę, z którym nie mam dobrego kontaktu, a rozmowa z nauczycielami też odpada. Tak więc: Co robić w tej sytuacji? Przeczekać?