Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo

duskadula  

User

dosiak


Imię: Klaudia

Wiek: 24

Doczya: 28 Kwi 2016

Skd: Łódź

   

Wysany: 2016-04-28, 19:50   Jak wyjść z samotności?

Cześć, mam na imię Klaudia i mam 16 lat.
Jestem osobą dość samotną i coraz bardziej nie daję sobie z tym rady :zalamany: . Mam chłopaka o rok starszego, jesteśmy już ok. 1,5 roku i każdy by pewnie pomyślał, że to rozwiązuje problem, ale tak nie jest. Od ponad pół roku ma depresję i to tą z tych najcięższych. Za niecały miesiąc czeka go operacja klatki piersiowej, a to wiąże ryzyko.. Na dodatek on przez to jest ostatnio nerwowy, wybucha, kłóci się, jak nie ze mną to z innymi ludźmi, a ja nie chcę patrzeć jak inni od niego się oddalają. Ze strony jego rodziny nie ma żadnego wsparcia, jego mama jest nastawiona na pieniądze, których mają niewiele, a ona mu na wszystko skąpi, nawet na podstawowe rzeczy.
Coraz bardziej tracę siły :zalamany: . Nie mam nikogo bliskiego poza nim. Poza kilkoma osobami, nie potrafię się dogadać z klasą, kiedy coś mówię często wszyscy to zlewają, czuję się często jak ktoś drugiej kategorii (jestem w liceum). Nikt mnie nie rozumie z otoczenia, nawet niby ,,tego bliższego", nikt nie pyta czy coś się stało jak jestem smutna, a ja zawsze ich pytam. Staram się tam być wesołą osobą, bo nikt nie lubi osób smutnych, ale cóż. Poza szkołą nie mam znajomych, wszyscy się oddalili, mimo moich prób.
Wiem, że powinnam być wsparciem dla chłopaka, ale nie potrafię, kiedy wszystko mnie przytłacza. Nie chce rezygnować, nasz problem leży w tym, że oboje jesteśmy przybici, ale on bardzo się stara.
Mój każdy dzień wygląda tak samo, mam czasami wrażenie, że czasami pojawia się nade mną taka czarna chmura, którą niczym nie potrafię rozwiać. Nie widzę nic przez nią, wydaję mi się, że nie ma dla mnie nadziei. Rzeczy, które kiedyś sprawiały mi radość, przestały mnie cieszyć, np. gitara. Taki stan utrzymuje mi się gdzieś od około 2 miesięcy, nawet nie potrafię do końca określić i jest coraz gorzej. Wiem, że kiedyś czułam się lepiej. Ostatnio ciągle trwonię czas, choćby na jakąś grę na telefonie, nie potrafię się za nic wziąć.
Nie wiem czy napisałam wystarczająco, w każdym razie nie potrafię się odnaleźć i nie wiem co ze sobą zrobić. Kilka miesięcy temu chodziłam do drużyny harcerskiej, ale zrezygnowałam, bo jestem trochę nieśmiała, z resztą wyśmiali mnie. Nie wiem co zrobić, żeby zacząć się czymś cieszyć, czegoś oczekiwać, jak na razie mój każdy dzień jest tak słaby jak poprzedni. Boję się, że przetrwonię mój młody wiek. Nie daję sobie rady.
Dziękuję za każdą odpowiedź, kosztowało mnie wiele, żeby to napisać.
 

Sonmi  

Hiper wymiatacz

Pov


Wiek: 29

Doczya: 30 Lip 2015

   

Wysany: 2016-04-28, 20:05   

Na pewno nie ludzie, jak to określiłaś, nie odsuwają się od Ciebie bez powodu. Piszesz, że starasz się być uśmiechnięta, może wyłapują te fałszywe emocje na twarzy?
Kto zdiagnozował u Ciebie depresję? Jeśli zajął się tym lekarz to powinnaś zwrócić się z takimi niepewnościami do niego, może ci jakoś pomóc. Jeśli jesteś w trakcie terapii tym bardziej nie powinnaś szukać pomocy u internetowych znawców.
 

DeSade  

Pogromca postów



Doczya: 20 Lip 2011

   

Wysany: 2016-04-28, 20:13   

duskadula napisa/a:

Nie mam nikogo bliskiego poza nim.


A rodzice?

duskadula napisa/a:

Nie daję sobie rady.


Sama musisz znaleźć rozwiązanie.
Albo umrzeć albo funkcjonować, jak dotychczas.
Wszystko zmienić.
Twój wybór. W każdym razie przed Tobą nieskończenie wiele możliwości.
Za każdą tylko Ty ponosisz odpowiedzialność. Przerażające, nie?
Nawet za taką głupkowatą głupkowatą depresję, która jest rozwiązaniem najłatwiejszym. Niech biedni rodzice się martwią.
_________________
W miękkim futrze kota
 

duskadula  

User

dosiak


Imię: Klaudia

Wiek: 24

Doczya: 28 Kwi 2016

Skd: Łódź

   

Wysany: 2016-04-28, 20:14   

Raczej nie okazuję fałszywych emocji, może inaczej, byłam bardziej uśmiechnięta, otwarta, nie dawało skutków to się odsunęłam.
U mnie nikt nie zdiagnozował depresji. Tylko u chłopaka.
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 32

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2016-04-28, 20:27   

Więcej czekolady i vit D3
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

Bazyl666  

Mega wymiatacz

Bazyl


Imię: Magdalena

Wiek: 25

Doczya: 24 Kwi 2012

Skd: Mazury

   

Wysany: 2016-04-28, 20:31   

Moim zdaniem tkwienie w związku, w którym jesteś traktowana jak śmieć jest bezsensowne. Albo dajecie sobie obopólne wsparcie i partner przestaje na Tobie wyżywać swoją frustrację i problemy, albo dajesz sobie spokój. Wiem, że ogromnie to upraszczam, że jemu może być trudno i tak dalej, ale nie możesz zapominać o sobie. Póki dajesz sobie radę jest okej, ale nigdy nie wiesz, kiedy wyczerpie Ci się zapas energii. A z tego co widzę, już masz problem widząc wokół siebie tylko ludzi, którzy Cię nie doceniają i z Ciebie szydzą. Ale jeśli jesteś pewna, że chcesz przy nim być, to może porozmawiaj z jego psychologiem, zobrazuj całą sytuację. Powiedz o tym, że trudno Ci jest sobie poradzić. Być może musisz się po prostu nieco bardziej zająć sobą (niekoniecznie od niego odchodząc), żeby mieć dla niego siłę. Wybór zależy tylko od Ciebie.
 

Arek2001  

User


Imię: Arek

Wiek: 45

Doczy: 22 Lut 2016

Skd: Pi?a

   

Wysany: 2016-04-28, 21:13   

W ogóle to nie za bardzo przejmuj się otoczeniem rówieśniczym, ludzie najczęściej , naprawdę prawie zawsze szukają dobrych , spokojnych ludzi aby ich zaatakować i wyżyć się za swoje kompleksy, tak było kiedyś i tak będzie chyba zawsze.
Ludzie udają śmiesznych, wyluzowanych a to tylko gra a grają tak aby nie było można poznać że jest inaczej, zawsze szukamy odskoczni od realnego życia aby pokazać że jest super i w ogóle.., ściema na maxa i tyle .
Najlepiej jest nie pokazywać tego że się jest przejętym ogólną znieczulicą, nie zwracać na to uwagi, oni w własnych domach też mają problemy a ten pseudo "zlew" na wszystko to gra aby pokazać że jest jednak super, jednak gdyby było super to by byli sobą.
A ludzi będących sobą jest bardzo mało bo trzeba być silnym, bardzo silnym, łatwiej iść nurtem czyli udawać .., inteligenta to zdenerwuje ale większość na to przystaje i tak im dobrze bo bezpiecznie.

Pamiętam jak byłem w Twoim wieku, pamiętam nasze relacje z kumplami i w ogóle, to jest wiek w którym powoli traci się prawdziwych przyjaciół, a zaczyna poznawać zakamuflowanych wrogów do rywalizacji o dobra materialne. Jak miałem 16 lat to nie potrafiłbym (a byłem bardzo wrażliwy jak na swój wiek) okazać współczucia i dodać siły osobie potrzebującej, moi koledzy to ... po prostu nie słyszałem o takich ludziach w tym czasie, być może tacy istnieli ale to byłaby osoba raz na milion.
Myślę że w tym wieku najlepsi są rodzice albo ktoś starszy o te 10 lat. Chłopacy mając 16 lat myśleli o ściganiu się samochodami, wariowaniu, alkoholu i samych głupich rzeczach..
Klaudio, za dużo od niego wymagasz , twoje potrzeby są bardzo dobre ale facet w tym wieku jeszcze taki nie potrafi być, po drugie nie jest też za silny psychicznie i może po prostu odejść od Ciebie bo tego kryzysu nie wytrzyma. Przydałby by ci się ktoś znacznie starszy, niby powinien być to rodzic ale wiem jak to bywa - sam się z nimi gryzłem. Miałem znacznie starsze znajome ale duma faceta nie pozwalała się na takie spoufalenie.
Masz może starszą koleżankę, dużo starszą , poważną która już nie musi udawać tak bardzo jak rówieśnicy ?
Żadne hobby i zajęcie nie zastąpi przyjaźni i miłości. Czym człowiek starszy tym bardziej będzie to odczuwać, a ludzi do poznania będzie ubywać ponieważ będą się bać zranienia i nie będą w stanie a chcieli by spróbować się zaprzyjaźnić..

Ps. w harcerstwie też byłem jeden dzień, nuda straszna , już drugi raz nie poszedłem :-D , wolałem z kumplami jeździć rowerami.
 

Sonmi  

Hiper wymiatacz

Pov


Wiek: 29

Doczya: 30 Lip 2015

   

Wysany: 2016-04-28, 21:13   

duskadula napisa/a:

U mnie nikt nie zdiagnozował depresji. Tylko u chłopaka.


Wybacz, mój błąd, ale trochę mam wypłukane myślenie ostatnio.
 

duskadula  

User

dosiak


Imię: Klaudia

Wiek: 24

Doczya: 28 Kwi 2016

Skd: Łódź

   

Wysany: 2016-04-28, 21:56   

Arek2001 napisa/a:

W ogóle to nie za bardzo przejmuj się otoczeniem rówieśniczym,(...)


Dzięki za radę i pozytywne słowo :-)
 

Arek2001  

User


Imię: Arek

Wiek: 45

Doczy: 22 Lut 2016

Skd: Pi?a

   

Wysany: 2016-04-28, 22:52   

duskadula napisa/a:

Dzięki za radę i pozytywne słowo



Wiem że prosto się mówi, a przecież to jest trudne.. :-/ , jednak nie pozostaje nic innego jak nie skupianie się na tym że ktoś obcy w szkole nam pomoże, fajnie by tak było ale tak już raczej nie będzie, zdarzyć się może ale tu musi być ktoś bardzo dobry w sercu i spotyka się to bardzo bardzo rzadko, mi nie było dane. Wszelkie znajomości były raczej chłodne i tak musiało być aby nie być skrzywdzonym co nie zawsze się udawało. Pewnie nie tylko mi bo gdyby było wszystkim dobrze to nikt by niczego nie udawał i każdy miał by prawdziwych przyjaciół jakich widzimy głównie w filmach albo w naszych wewnętrznych potrzebach emocjonalnych, nikt by się nie zgrywał a robi to prawie każdy.
Niestety nie rozwiązuje to problemu braku przyjaźni, nie ma na to dobrej rady, czasem kogoś takiego zauważysz a często nie. izolacja ludzi jest coraz większa, nawet tutaj siedzimy sobie i gadamy a kiedyś w kilkunastu codziennie do wieczora siedzieliśmy gdzieś na dworze, dziś tego nie ma , a jeśli jest to jest to malutki procent najmłodszych dorosłych.
Czego się boimy - no tego że trzeba się zgrywać i picować środowisko, aby być lubianym choć tak naprawdę to nie jest "lubienie" a coś w rodzaju starcia wojennego gdzie każdy swoich rywali traktuje czymś co im imponuje choćby było to nie prawdą. Znaczna część ludzi o tym wie że te znajomości "lajtowe" są niczym ale to jedyne co mają . Czym człowiek starszy tym gorzej, są te same mechanizmy tylko ludzie bardziej zmęczeni wszystkim i już na nic nie mają nadziei , nie wierzą w przyjaźń czy w miłość.
Chłopaka nie zostawiaj ot tak, może on też Ciebie potrzebuje, może ma dobre serce a nie radzi sobie z problemami, dziewczyna w tym wieku jest częściej silniejsza. Pieniądze to rzecz okropna, niszczy miłość, staraj się unikać chęci ich zdobywania, po pierwsze zniszczą twój czas życia a po drugie odbiorą radość z dużo bardziej duchowej uczty jaką jest radość z miłości. Ludzie kochający pieniądze a takich jest dużo , bardzo dużo zdobywają pieniądze dlatego aby zatkać pustkę po cierpieniu bez miłości jakiej nie mogli zdobyć, trwa to do końca życia niszczy ludzi i ich pierwotne , rzeczywiste potrzeby. Stają się zimnymi egoistami i na pewno nie ma wtedy związku w którym panuje szczęście lub zupełnie się on rozpada..
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com