Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo

pokrzywdzony  

User


Imię: Mateusz

Wiek: 25

Doczy: 28 Maj 2016

Skd: Dolny Śląsk

   

Wysany: 2016-05-28, 15:30   Toksyczny związek

Chciałem się wyżalić... Przypuszczam że mało kto to przeczyta, ale jeśli ktoś dotrwa do końca to będzie dobrze.

Szczerze mówiąc nie wiem czy cokolwiek mi to da, ale tą całą opowieść chciałem z siebie wyrzucić...

Byłem z dziewczyną piękną, mądrą, normalną, nie typową lalą, sama miała cukrzyce, trafiła do szpitala i tam właśnie zaczął się nasz zwiazek. Ma bardzo fajnych i takich normalnych rodziców, zawsze byłem przez Nich bardzo dobrze traktowany, czasami zdarzało się tak, że czułem się lepiej traktowany przez jej rodziców, niż przez Nią samą. Ja sam jestem jakims przeciętniakiem, całkiem inteligentny, nawet przystojny, ale która by takiego chciała. 3 dni po skończeniu 17lat zaczeliśmy być razem. Ona była moją pierwsza. Zawsze traktowałem dziewczyne najlepiej jak tylko się dało, mój charakter jest bardzo ''pedalski'' jak na chłopaka. bylismy razem szczęśliwi, bardzo szczęśliwi, bardzo szybko zaczeliśmy się kochać, wszystko było takie piękne, bardzo mnie kochała, no przeciez.. Do pewnego momentu, w nasz związek wpieprzył się jej przyjaciel... Ja sam byłem, jestem cholernie zazdrosny, to nie jest to że ja jej broniłem czegokolwiek, spotkan z innymi kolegami czy tym przyjacielem. Mało tego ufałem jej, ale dobrze wiedziała o tym, że jestem cholernie zazdrosny. Po jakimś czasie zmieniła swoje zachowanie, po spotkaniu ze swoim ''przyjacielem''. Dobrze wiedziałem, że może on dla Niej był przyjacielem, ale ona dla niego była ''obiektem westchnień''. Pewnego dnia poszliśmy po szkole na zakupy i mieliśmy jechać do Niej, stojąc za Nią zobaczyłem bardzo niemiła wiadomość, dla mnie oczywiście, którą ona dostała od niego na messengerze czy czymś tam, mianowicie ''Żałuje że kiedyś nie skorzystałem z tego, że na mnie leciałaś i szkoda że teraz jest Mateusz (no moje imie). Ona całkowicie mnie w ten dzień olewała, nie ukrywam że to było bardzo przykre, było już tak że bez przerwy z Nim pisała, nawet przy mnie, czułem się mniej ważny od niego, potrafiła idąc ze mną za ręke pusćic mnie byleby mu odpisać. No i w ten właśnie dzień się pożarliśmy, powiedziałem jej że boje się o to, że może nam się nie udać, a ona stwierdziła, że chodziło mi o to, że ''ona może mnie dla niego zostawić''. Od tego czasu było już tylko gorzej, po jakimś czasie doowiedziałem się, że ''to jej mechanizm obronny'' i ona nie potrafi być taka jaka była wcześniej, no ale przecież bardzo mnei kocha.. Pisała do mnie jej mama, pytając co sie dzieje, tak jak mówiłem od tego czasu lepiej traktowali mnie jej rodzice. No i w pewnym momencie stwierdziła, że musi pobyć sama. Potrzebuje samotności. To było 3 kwietnia, kłótnia była 2marca. Całe szczeście mogłem uciec od problemów, zaraz po tym jechałem na wycieczkę do Francji. To bolało cholernie, ale żyłem z tą świadomością, że do siebie wrócimy. No tak, tydzień po zerwaniu już byliśmy razem, co prawda ja byłem we Francji, ona w Polsce ale jakoś do siebie wrociliśmy, to było już śmieszne, już było pięknie, tak jak przed kłótnią miłe słówka, obiecanki pod różnymi względami, również erotycznymi, po powrocie usłyszałem, że bardzo mnie kocha, przeprasza mnei za to wszystok, za całą przykrość którą mi sprawiła, zdała sobie sprawę z tego, że mogła stracić kogos kogo naprawdę kochała. No rzeczywiście, kolejne 2 tygodnie po powrocie były piekne. Znów byłem taki cholernie szczęśliwy, napisała, że nie wie kiedy nacieszy się mną do syta. No nacieszyła się, po 2 tygodniach juz była nacieszona do syta, wszystko zaczeło się sypać, spałem u Niej, mieszkamy całkiem daleko od siebie, usłyszałem wiele miłych tekstów np ''Wiesz że gdyby nie to, że Maciek (kiedy się pryjaźniliśmy on się jej podobał, po prostu, przecież to nic złego) miał dziewczyne to bym z Nim była'' lub ''Nie tęskniłam za Tobą w ogóle '' (pracowała przez 4dni całymi dniami więc nie milismy kiedy isę zobaczyc'' Na nastepny dzień od Niej pojechalismy do mnie, wieczorem kiedy oboje bylismy już w swoich domach dowiedziałem się też, że nie zlaeży jej na kontakcie ze mną, kolejna miła rzecz. Od czwartku do poniedziałku w szkole praktycznie 0 kontaktu, w poniedziałek poszedłem do niej w szkole, była bardzo smutna, dowiedziałem się że koleżanka ją olewa, płakała mi na ramieniu, no tak, jak ktoś kogos olewa to jest to bardzo przykre. Miala iść w kolejny dzień kpić koleżance prezent na urodziny, zaproponowałem że moge pójśc z Nia, zaczela łgać, że nie wie czy pójdzie, jakieś głupie tłumaczenia. Pojechałem po szkole do Niej rowerem, chciałem być przy Niej bo iwedziałem, że jest jej źle, zawsze byłem przy Niej, kiedy było trzeba, zawsze ją wspierałem, będąc prawie pod jej domem spytałem, czy się spotkamy, dowiedziałem się że zaraz zchodzi bo idzie do Patrycji (tej koleżanki co ją olała) no i oczywiście ja poszedłem w odstawkę. Więc we wtorek po szkole, a raczej praktykach poszedłem do miasta, przejśc się z bratem, wybrać pieniądze z bukmachera, idąc do rossmana, spotykam ją, przewidziałem to, że ona tam będzie, co najlepsze z tą bardzo złą koleżanką, na której bardzo się zawiodła. Coś we mnie pekło, rzuciłem tekstem, że ona wróciła do mnie bo się stęskniła, nacieszyła się mną jak jakąś zabawką i rzuciła mną w kąt. Od tego czasu, przez 6 dni isę nie odzywaliśmy, a w poniedziałek zerwała ze mną... Co najlepsze przez smsa. Wczoraj 10dni po tym wybrała się na koncert happysadu, z koleżankami diwema, które znałem i w dodatku z 6 lub 7 chłopakami, starszymi od Nas.

To mi właśnie pokazało, ze jak bardzo byś się nie starał i tak dostaniesz kopa w dupe od życia.
Pokazało mi też to, że w ogóle nie przejeła się tym, że się rozstaliśmy, po prostu, że jej na mnie przestało zależeć, przestała mnie kochać czy tam rzeczywiście się mną bawiła
 

Nietykalna.  

Stały User



Wiek: 14

Doczya: 30 Lip 2014

Skd: Salvation

   

Wysany: 2016-05-28, 15:51   

nie masz czego zalowac, skoro nie doceniała Twoich starań i tego ze jestes przy niej zawsze. zobaczysz znajdziesz taką, która to doceni :)
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 31

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2016-05-28, 16:39   

Szkoda mi Ciebie, choć to niczego nie zmieni.
Ci dobrzy zawsze mają pod górkę, ze wszystkim.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

DeSade  

Pogromca postów



Doczya: 20 Lip 2011

   

Wysany: 2016-05-28, 17:23   

Przejdzie Ci takie rozgoryczenie, niebawem.
Musisz poczekać.
_________________
W miękkim futrze kota
 

Different  

Pogromca postów



Wiek: 28

Doczy: 31 Pa 2012

   

Wysany: 2016-05-28, 17:39   

Prawda, którą zaraz wyznam może być bolesna, ale tak jest, że dziewczyny szukają wrażeń i tacy mili, ułożeni faceci im tego nie dostarczają, co innego sebek spod bloku. Spoko, sam to nie raz przerabiałem, byłem po prostu za miły, za uprzejmy, dżentelmen itd - w co pewnie większość użytkowników tego forum nie uwierzy, ale taka prawda, no i przez to nie rzadko traciłem kontakt z dziewczynami, bo "ej diff to nie to, nie wiem co czuje, ej", bo ŁOBUZ KOCHA NAJMOCNIEJ :-P

Wziąłem sobie to do serca i wiem, że za dobrym nie można być, bo się dostaje po dupie ;p

Paradoksalnie jak byłem opryskliwy i chamski dla jednej dziewczyny (nawet nie celowo, po prostu ona ma niski próg wkurvienia) to zaczęła sama o mnie zabiegać, gdzie tu logika?

No tak nie szukaj logiki gdzie jej nie ma - kobiety NIE KIERUJĄ się logiką, one kierują się emocjami, chore gówno, ale natury nie oszukasz.
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 31

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2016-05-28, 19:53   

Different napisa/a:

kobiety NIE KIERUJĄ się logiką, one kierują się emocjami


tak niestety jest, kiedy są niedojrzałe i niezbyt wiedzą czego tak naprawdę oczekują. a dzieje się to wtedy, kiedy się jeszcze nie sparzyły życiem i pierwszym lepszym huiem.
po przejściach to się zmienia, lecz na to trzeba życiowej nauki i czasu, jak na wszystko z resztą.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

DeSade  

Pogromca postów



Doczya: 20 Lip 2011

   

Wysany: 2016-05-28, 20:21   

Podobny mechanizm działa na mężczyzn, Diff.
Żeby się udało potrzeba wykazywać podobny poziom zainteresowania.
W innym przypadku, kiedy jedna ze stron stara się bardziej, jest na straconej pozycji.
Traci się zapał. Napawa obrzydzeniem drugi człowiek, który niegdyś był kochany, tylko dlatego, że wykazał typowo ludzkie odczucia.
Smutne.
Lecz tak jest.
_________________
W miękkim futrze kota
 

pokrzywdzony  

User


Imię: Mateusz

Wiek: 25

Doczy: 28 Maj 2016

Skd: Dolny Śląsk

   

Wysany: 2016-05-29, 13:02   

metalmummy napisa/a:

tak niestety jest, kiedy są niedojrzałe i niezbyt wiedzą czego tak naprawdę oczekują. a dzieje się to wtedy, kiedy się jeszcze nie sparzyły życiem i pierwszym lepszym huiem.
po przejściach to się zmienia, lecz na to trzeba życiowej nauki i czasu, jak na wszystko z resztą.



No i właśnie "ten mechanizm obronny" wziął się z tego że wiele razy zawiodła się na ludziach, że trafiła już na "huia' i nie ukrywam ale ona dostała po dupie, ma ogromne problemy ze zdrowiem.

Ale tego smieszego mechanizmu obronnego nie potrafię zrozumieć, czy to co ja powiedziałem to powód żeby do kogoś stracić zaufanie, zmienić się diametralnie w stosunku do drugiej osoby?
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 31

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2016-05-29, 13:25   

pokrzywdzony napisa/a:

No i właśnie "ten mechanizm obronny" wziął się z tego że wiele razy zawiodła się na ludziach, że trafiła już na "huia' i nie ukrywam ale ona dostała po dupie, ma ogromne problemy ze zdrowiem.


mimo to albo na dodatek jest jeszcze bardzo młoda. takie stracone szanse dostrzega się z biegiem czasu, niestety
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

pokrzywdzony  

User


Imię: Mateusz

Wiek: 25

Doczy: 28 Maj 2016

Skd: Dolny Śląsk

   

Wysany: 2016-05-29, 13:46   

Młoda czy nie, była dokładnie 28 dni starsza ode mnie, no i z pewnością szansę straciła, bo w życiu jej nie uderzylem ani jej nie ublizylem ani bym tego nie zrobił

Nawet po zerwaniu nie powiedziałem złego słowa ani nikomu nie pozwoliłem jej obrazić
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 31

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2016-05-29, 14:20   

Cytat:

Młoda czy nie,

to ma bardzo duże znaczenie.
Niektóre zdarzenia, z wieku, w którym wy jesteście, rozpamiętuję i analizuję dopiero teraz. I dochodzę do wniosku, że mając ten rozum co teraz, wszystko zrobiłabym inaczej.
Czas jest najlepszym lekarstwem, wystarczy być tylko (albo aż) cierpliwym.

Najlepiej to zamknij ten rozdział i rozpocznij nowy.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

pokrzywdzony  

User


Imię: Mateusz

Wiek: 25

Doczy: 28 Maj 2016

Skd: Dolny Śląsk

   

Wysany: 2016-05-29, 15:10   

metalmummy napisa/a:



Najlepiej to zamknij ten rozdział i rozpocznij nowy.



Ten rozdział jest już zamknięty ale ta przeszłość, wspólnie spędzony czas, gorszy i lepszy nie dają żyć, bez przerwy się o tym myśli . W każdym razie dziękuję za pomoc bo takie wsparcie wiele dla mnie znaczy i jestem bardzo wdzięczny za to ze ktoś z Internetu potrafi wesprzeć drugiego człowieka.
 

Ragoon  

User

Grafik



Imię: Michał

Wiek: 26

Doczy: 26 Kwi 2016

Skd: Wrocław

   

Wysany: 2016-05-30, 00:00   

Przez połowę tekstu miałem wrażenie, ze opisujesz mój poprzedni związek, tylko imie się nie zgadzało a już mi się zaczynało gorąco robić :znudzony:
W każdym razie.. Raniła Cię. Związek bolał, jak sam nazwałeś, toksyczny. A to co czujesz jest normalne. Ten mechanizm obronny to to co ja mam sam teraz. Coś w stylu, że chciała, ale Ty chciałeś bardziej, byliście na tej huśtawce po obu stronach i jeżeli nie jest w równowadze to jedna strona spadnie, ta która mniej wkłada, przez wielkość starania i zaangażowania drugiej będzie się wynosić coraz wyżej, czuć ważniejsza i bardziej ranić aż na końcu stoczy Ci się na ryj. Cóż, boli. Jedyne co można zrobić to zejść z niej samemu..

I taka myśl końcowa.. Nie martw się, żałoba po stracie drugiej osoby nie trwa całe życie :-) Specialiści stawiają na max 6 miesięcy
_________________
Konstantynopolitańczykiewiczówianeczka z powyłamywanymi nogami
 

pokrzywdzony  

User


Imię: Mateusz

Wiek: 25

Doczy: 28 Maj 2016

Skd: Dolny Śląsk

   

Wysany: 2016-05-30, 10:00   

Cytat:

I taka myśl końcowa.. Nie martw się, żałoba po stracie drugiej osoby nie trwa całe życie :-) Specialiści stawiają na max 6 miesięcy

co lepsze, dziś się dowiedziałem, ze ona już znalazła sobie pocieszenie, lub inaczej, zerwała ze mną dla innego tak to można odebrać ...

To boli jeszcze bardziej, tak bardzo cholernie.
 

Bazyl666  

Mega wymiatacz

Bazyl


Imię: Magdalena

Wiek: 25

Doczya: 24 Kwi 2012

Skd: Mazury

   

Wysany: 2016-05-30, 15:27   

pokrzywdzony napisa/a:

To boli jeszcze bardziej, tak bardzo cholernie.


Nie wiem, byłam w podobnej sytuacji i dopiero wtedy zrozumiałam jak bardzo ta osoba nie była dla mnie i że za takimi nawet nie warto tęsknić. Przez jakiś czas poboli i przestanie, jestem prawie pewna że uspokoisz się w mniej niż 6 miesięcy. Byleby zdawać sobie sprawę, że nie ma co do tego wracać, bo po prostu na Ciebie nie zasługuje.
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com