Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Przesunity przez: vialink | 2016-09-18, 21:33

Autor

Wiadomo

vaaag780  

User


Imię: Łukasz

Wiek: 25

Doczy: 31 Sie 2016

   

Wysany: 2016-08-31, 10:59   Wciąż kocham i co dalej?

Witam, krótko o mnie. Jestem Łukasz, mam 18 lat, 3kl.LO.
Streszczając moją historię.. W życiu wiodło mi się różnie, raz lepiej raz gorzej, przeżyłem kilka cięższych epizodów, na szczęście pozbierałem się. Wiecie, terapia. Nadszedł 1. września 2014. kiedy to trafiłem do klasy z Kasią. Od razu wydała mi się jakaś inna, taka specjalna, w dobrym tego słowa znaczeniu oczywiście. Wyczekałem na odpowiedni moment, kiedy zachorowała, napisałem do niej na fb czy podać jej notatki. I w sumie od tego się zaczęło, przyjęła pomoc z ochotą. Od tamtego czasu dużo pisaliśmy o nauce, choć w szkole byliśmy jedynie na cześć-cześć. W październiku przełom, napisała do mnie coś bardzo dziwnego, z podtekstem samobójczym. Zapytałem czy wszystko OK i że jeśli zechce możemy o tym pogadać, powiedziała że już lepiej. Mijały tygodnie, pisaliśmy do siebie co parę dni. Na wiglii klasowej wydała mi się taka.. urocza. Przez okres świąteczny bardzo się do siebie zbliżyliśmy, zostaliśmy naprawdę dobrymi kumplami. Opowiedziała mi swoją dość smutną historię, na szczęście miałem też swoją i też prawdziwą. Podniosło ją na duchu, że nie jest sama w tym beznadziejnym dołku i postanowiła walczyć o siebie. Zaprzyjaźniliśmy się. Wkrótce ze szkoły zabrała mnie karetka, ona bardzo się tym przejęła ale uspokajałem ją, że to nic poważnego. Cały czas była przy mnie i pytała czy niczego mi nie brakuje. Była dla mnie bardzo czuła i opiekuńcza, jak nikt przedtem. Poczułem, że mam w niej oparcie. Nawet nie wiem kiedy się zakochałem. Pewnego wieczoru zebrało nam się na szczerość, postanowiliśmy o tym pogadać. Wyznała, że czuje to samo, choć na początku ze sobą walczyła. Zostaliśmy parą, mijały miesiące, ona przeniosła się do innej klasy. I to był początek końca. Wpadła w towarzystwo meneli , pijaków, ćpunów, wszyscy dymali się tam jak króliki. Za jakiś czas powiedziała mi, że nie może tego dłużej ciągnąć, że podjęła decyzję i wraca do byłego. Kontakt urwał się na około 2 miesiące. Wznowiłem terapię, nie potrafiłem się podnieść. Pewnego dnia napisała że żałuje, że tak wyszło, że wie, że to jej wina, ale nie mogła inaczej i tym podobne bzdury. Ale co mogłem zrobić, wybaczyłem jej, bo kochałem. Pisaliśmy od tamtej pory rzadko, mijaliśmy się bez słowa. Dopiero na początku bieżącego roku nasz kontakt ożył, jakby zrobiło się trochę cieplej. Byliśmy na dobrej drodze do odnowienia znajomości. Wtedy nagle zaczęła mnie unikać, patrzeć nieśmiało, z poczuciem winy. Czego się dowiedziałem z plotek? Że jest w legalnym związku z najgorszym bucem w szkole. To mnie, po prostu, położyło. Napisałem jej, że życzę powodzenia, troszkę się zaśmiałem, powiedziałem pa. Kontaktu nie było. A ona, jak istny bumerang, po 2-3 miesiącach, zaczęła zwracać na siebie moją uwagę w każdy możliwy sposób, nagle zaczęła lajkować moje stare statusy, komentować, wysyłać snapy, witać się ze mną i ogólnie zaczepiać. Odpowiadałem tylko na komentarze i "cześć", grzecznościowo. Poza tym nie reagowałem. Wszystko ustało w momencie, kiedy zobaczyłem ją na ulicy z tym cymbałem. Gdybym ich mijał, nie omieszkałbym sprzedać mu soczystej kajzery, na szczęście siedziałem w tramwaju. Kiedy zobaczyła mnie w szybie, zmieszała się i przyspieszyła kroku. Więcej się nie odezwała.
Zdaję sobie sprawę, że to nie jest normalna sytuacja. Próbowałem wszystkiego. Skasowałem wszystkie jej zdjęcia, w myślach ubliżałem jej solidnie, ale na nic mózgu starania, kiedy serce głupie :) . Każdej nocy mi się śni . A to, że jesteśmy szczęśliwi, a to, że mamy własny dom, i ogólnie wszystkie niespełnione plany i wizje, które wytworzyły się zarówno w naszych, jak i w mojej głowie. Nie wiem co począć, ja wiem, że ten ich związek się zaraz rozpadnie, bo nie znam gorszego kobieciarza, wykorzysta ją i zostawi. Nie wiem tylko czy warto wracać co tego co było, z jednej strony nie chcę się znów rozczarować, a z drugiej strasznie ją kocham i nie radzę sobie bez jej obecności w moim życiu. Proszę doradźcie mi, co powinienem zrobić i jak pozbyć się tych myśli. :-(
 

DeVaneio  

Moderator



Doczy: 27 Lip 2014

   

Wysany: 2016-08-31, 12:12   

A silny jest ten koleś ???
_________________
Człowiek, który coś znaczy, żyje w taki sposób, że jego życie jest poświęceniem dla jego idei.

O. Spengler
 

rainy day  

Wymiatacz

kotoholiczka



Imię: Julia

Wiek: 24

Doczya: 29 Maj 2016

   

Wysany: 2016-08-31, 16:13   

Zostawiła Cię. Koniec. Odpuść. (tak tak, łatwo powiedzieć)
Tak na dobrą sprawę, nie znasz kolesia - nie wiesz czy ją zostawi, czy nie. Laska zachowuje się niepoważnie i to już tylko i wyłącznie jej problem. Ty się weź w garść i zadbaj o siebie, żeby skończyć terapie i móc z dumą wyjść z całej sytuacji. Nie tylko tej, ale ze wszystkiego - móc powiedzieć sam sobie, że cholera, dałem radę i zaczynam od nowa trzy razy silniejszy. Bo to naprawdę jest możliwe. A mając problem z samym sobą, przelejesz go niestety na tą drugą osobę.
Uczucia do kogoś, kto tak bardzo Ci pomógł w tak trudnych chwilach, to się łatwo nie pozbędziesz. A jakiś ślad zostanie zawsze. Wiem z autopsji ;)
Jeśli chcesz pogadać, to napisz do mnie na pw - problem to moje drugie imię, sama zrobiłam masę durnych rzeczy 'w imię miłości', w tym i z końcem na pogotowiu. Terapie też mam za sobą (chociaż skończoną za szybko... ;) ). Zrozumiem cokolwiek mi nie powiesz.
_________________
"Sometimes it takes nine lives to save one."
 

Karakon  

User


Imię: Mira

Doczya: 22 Sie 2016

   

Wysany: 2016-09-01, 13:47   

Rany, chłopie życzę każdej kobiecie takiego mężczyzny, takiej oddanej osoby jak Ty. Widać, że mocno ją kochasz. Szczerze? Bardzo Ci współczuję, bo wiem jak boli bliskość osoby, która jest dla Ciebie całym światem, a nie możecie być ze sobą.
Nie wiem czy jest co Ci radzić, bo jestem zdania, że każdy powinien decydować sam, aby potem w razie czego tylko do siebie mieć pretensje, ale moim zdaniem nie jest to dziewczyna warta Ciebie.
Zachowuje się dziecinnie i nieodpowiedzialnie. Skoro Cię upuściła zapewne zrobiłaby to jeszcze raz. Ludzie ponoć się zmieniają, ale to mały procent społeczeństwa. Większość pozostaje taka sama, kryjąc w sobie prawdziwe "ja", by potem nim wybuchnąć.
Dziewczyna traktuje Cię jak matkę do której zawsze można wrócić. Widzi, że masz miękkie serce, które można wykorzystać w wygodnej dla niej sytuacji.
Powiem Ci tak: Cokolwiek zrobisz, to myśl przede wszystkim o sobie. Miłość boli, szczególnie jak jest nieszczęśliwa.
Jeśli naprawdę chcesz o niej zapomnieć polecam "pranie mózgu". Myśl o niej ale w najgorszy możliwy sposób. Wymyślanie nierealnych historii z nią w roli głównej działającej na Twoją niekorzyść też jest dobre. Wiem jak niedorzecznie to brzmi, ale uwierz mi, że działa i pomogło już nie jednej osobie, która miała podobny problem.
Trzymaj się ciepło. :)
_________________
Pozdrawiam, Mira.
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com