Cześć wszystkim !
Miałem dzisiaj taką niezręczną sytuacje i potrzebuje jakiejś rady co dalej robić.
Jakiś czas temu spodobała mi się dziewczyna pracująca w pobliskim sklepie z art. chemicznymi , o czym już pisałem w innym temacie, chciałem w jakikolwiek sposób zapoznać się z nią więc zacząłem coraz częściej odwiedzać ten sklep. Kiedy dzisiaj tam poszedłem oczywiście kupić coś co do niczego mi się nie przyda no ale do rzeczy. Przywitałem się dzień dobry itp. no i mówię że potrzebuje preparat do akwarium który usunie chlor z wody. Więc prowadzi mnie do konkretnego regału tłumacząc ile tego wlewać, podaje mi dwie buteleczki udaje że wybieram jedną z nich i coś tam czytam, myślę sobie dobra okazja bo byliśmy tylko we dwoje, może coś konkretnie do niej zagadać, jeszcze się waham a ona do mnie:
- Czemu panu się tak ręce trzęsą.
Dosłownie mnie zamurowało, patrzę na dłonie i faktycznie jak delirium jakieś tak mi drgają delikatnie trochę dziwne jak na chłopaka 20 lat. Oczywiście byłem zestresowany i do tego jeszcze to. Popatrzyłem na nią i lekko się uśmiechając odpowiadam - Nie wiem.
I tyle do kasy i do widzenia.
Tak sobie myślę że mogłem to obrócić w jakiś żart ale nic konkretnego ni przyszło mi do głowy no i nie wiem co mam dalej robić, bo myślę że np. w piątek bym tam znów poszedł i jakoś zażartował o tym trzęsieniu rąk czy coś.
Jakaś opinia by mi się przydała.
ps. To ze stresu mi się trzęsły gdyby ktoś nie skumał.