dzisiaj poklocilem sie z dziewczyna
chodzi o to,ze poswieca mi malo czasu.zaczelem jej wypominac,ze jej nie zalezy,ze gdyby chcialam to moglaby sie ze mna widywac czesciej.ona mowi ze jest po prostu zajęta...
ze ma duzo zajec bo chce do czegos w zyciu dojsc.ze ja jej nie rozumiem,ze jej nie zrozumiem.
bardzo duzo czasu spedza z rodzinÄ….mowi ze jest dla niej bardzo wazna.mowi ze ona ma inny swiat od mojego.
OK.ale mnie juz zaczyna to denerwowac,no widywac sie raz na tydzien w wakacje,a w roku szkolnym...na miesiąc ? to troche mało,i zaczelo mnie to draznic poniewaz jestem z nią bardzo dlugo [14-15 miesiecy] i zaczyna mi jej brakowac,skoro wiem ze fizycznie jest w miescie ale spotkac sie nie moze bo jest zajęta.jej ostatnie zdanie:
Cytat:
rozumiem że chcesz sie zemną szczęściej spotykać.staram sie i widze co dlamnie robisz.ale moje życie totalnie różni sie od twojego dlatego niemożesz zrozumie cdlaczego wiecznie niemam czasu.
15:45:11
musze kończyć pa...
kurcze,ona teraz jedzie do babci na tydzien,ale ta babcia mieszka w naszym miescie,ale i tak nie bedziemy sie spotykac.pozniej ona wyjezdza,a jak ona wraca to ja wyjezdzam wiec spotkamy sie...we wrzesniu...
dlatego napisalem smsa o tresci :
"ja tylko mam nadzieje ze bedzie dobrze ale prosze ty tez mnie zrozum.to ze ja jestem taki no trudno kazdy jest inny.i przepraszam jesli zaczelem cie denerwowac moja nachalnosciÄ… i wiecznymi pretensjami."
no i zastanawiam sie co robic dalej,co ona mysli,czy jeszcze chce byc ze mna.nie wiem tez czy dobrze ze napisalem tego esa,bo nie odpisala mi juz 2 godziny...
pozdrawiam ,piszcie co sadzicie o tej sytuacji.i co radzicie zebym zrobil.