Witam, założyłam temat o jednym z moich ulubionych filmów - Skazani na Shawshank. Jest to produkcja oparta na podstawie książki Stephena Kinga o tym samym tytule.
Ów film Franka Darabonta opowiada o młodym bankierze, Andym Dufresne, oskarżonym o zabójstwo żony i jej kochanka i skazanym na podwójne dożywocie w więzieniu Shawshank. Historię poznajemy z perspektywy czarnoskórego współwięźnia, Reda, który zaprzyjaźnia się z Andym. Dufresne już po niedługim czasie odkrywa brutalną więzienną rzeczywistość, co zmusi go do podjęcia walki w imię zasad moralnych oraz wolności, której - jak twierdzi - pozbawiono go niesłusznie.
Film ten niejednokrotnie okrzyknięto arcydziełem czy mistrzostwem, z czym osobiście się zgadzam. Na szczególną pochwałę zasługują odtwórcy głównych ról, Tim Robins oraz Morgan Freeman, którzy znakomicie wcielili się w swoje postacie.
Jest to chyba jedyna produkcja, w której nie doszukałam się żadnych wad - ani jednej niepotrzebnej sceny, ani jednego błędu.
Co wy myślicie o tym filmie?
_________________
Whatever doesn't kill you, simply makes you... stranger.