Taki temat na bank istnieje, ale niech wam będzie.
Zawsze chciałam być ginekologiem-położnikiem. Odbierać porody, być przy narodzinach nowego życia. Chodzić w białym fartuchu, ze słuchawkami na szyi i uśmiechać się do pacjentów, przekazywać im dobre wieści. Jednak mam za słaby charakter do takiego zawodu. Dlatego zostaję jakimś tam architektem czegoś tam i będę zarabiać duże pieniądze.;p Albo fizjoterapeutą, ewentualnie dietetykiem. W ostateczności mogę być inżynierem czegoś tam.;p
_________________
Na forum zawsze się znajdzie jakiś smutny fajfus, który będzie mówił co trzeba robić i jak trzeba żyć,
bo akurat wstał lewą nogą albo zaczepił chu...em o sprężynę w materacu.