Byłem na Kaukazie, na wyprawie jeepami przez Ukrainę i południową Rosję - zwiedzałem Grozny, Tbilisi, Erewań, Mcchetę, Gori, Batumi, Eczmiadzyn, Borżomi i jakieś sanktuarium wysoko w górach, poza tym spałem po namiotem nad samym brzegiem jeziora Sewan. Krajobrazy w Gruzji malownicze, w Armenii bardziej skaliste. Armenia to bardzo biedny i zacofany kraj, a w Gruzji jest ogromna przepaść między miastem a wsią. Wsie są zapadłe, zacofane i zabite dechami, a miasta, zwłaszcza Tbilisi i Batumi, są naprawdę nowoczesne. Grozny (po czeczeńsku: Sołża-Gala) też jest nowoczesne - wygląda prawie jak Dubaj. Moim zdaniem, warto zobaczyć Erewań, Tbilisi, Batumi, Eczmiadzyn i Gori (to ostatnie: jeśli jest się pasjonatem historii, bo tam urodził się Iosif Dżugaszwili znany później jako Stalin). W Eczmiadzynie widziałem dudki i agamę kaukaską.
Jeśli ktoś jest wytrzymały, to polecam taką wyprawę. Tylko w górach temperatura mocno spada, a w nocy nawet w czerwcu potrafi być blisko zera.
Kaukaz na szczęście nie jest aż tak daleko, czego nie można powiedzieć o Kazachstanie, Syberii i republikach Azji Środkowej.